Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
08.09.2021 aktualizacja 14.09.2021

55-metrowy jeziorny "sękacz" daje unikalny wgląd w czasy mamutów (i nie tylko)

Fot. Agnieszka Halaś Fot. Agnieszka Halaś

Jak wyglądało lato na Podlasiu 450 tys. lat temu? Kiedy mieszkały tam mamuty? Jak szybko zmieniał się wtedy klimat? Dzięki unikalnym w skali świata, laminowanym osadom pobranym z 55-metrowego odwiertu nieopodal Białej Podlaskiej, naukowcy sięgają do szczegółowych informacji o czasach, kiedy klimat na Ziemi był podobny do współczesnego.

Drewno drzew inaczej przyrasta w różnych porach roku. Wiosną pojawiają się ciemne warstwy, a latem - jasne. To tzw. słoje. Dzięki nim z pnia ściętego drzewa można wyczytać choćby informacje o tym, ile roślina miała lat i jak sobie radziła w poszczególnych sezonach.

JEZIORNY SĘKACZ

Takie sezonowe warstwy - przypominające nieco sękacz - powstają nie tylko w drzewach, ale czasem również... na dnie głębokich jezior. Latem bowiem, kiedy w jeziorze rozkwita życie, na dno jeziora opada sporo jasnych cząstek osadu, którym jest wytrącony z wody węglan wapnia. Zimą zaś gromadzą się tam ciemniejsze cząstki organiczne obumarłych organizmów (w dużym uproszczeniu).

Jeśli jezioro spełnia odpowiednie warunki i jest odpowiednio głębokie, to takich warstw mogą być tysiące, a może nawet i kilkadziesiąt tysięcy. W tym niezwykłym przekładańcu – naturalnym archiwum przyrody - tak zwanym laminacie - ukryte są informacje, jak zmieniały się warunki w różnych okresach geologicznych.

Fot. Agnieszka Halaś
Fot. Agnieszka Halaś

Znajdziemy tam mikro- i makroskopowe szczątki roślin, które dominowały w okolicy, i pozostałości organizmów, które mieszkały w jeziorze i wokół niego. Wykorzystując bioindykacyjne cechy niektórych grup zwierząt czy roślin możemy się dowiedzieć, jak ciepłe były to lata. Można tam też szukać śladów po wybuchach wulkanów na świecie, a nawet poszukiwać dowodów na zmiany aktywności Słońca. A co bardzo ważne, dzięki istnieniu rocznych warstw można te znaleziska - i informacje, jakie kryją - bardzo dokładnie analizować.

Problem w tym, żeby znaleźć na Ziemi miejsca, w których były kiedyś bardzo głębokie jeziora, a warstwy w niezmącony sposób odkładały się przez dziesiątki tysięcy lat.

22 PIĘTRA W GŁĄB ZIEMI

Takie miejsce znaleziono w latach 80. XX w. pod Białą Podlaską. To jedno z najbardziej szczegółowych stanowisk lądowych na świecie, które dokumentuje przebieg interglacjału mazowieckiego - okresu w plejstocenie między przejściem dwóch lądolodów ze zlodowacenia południowopolskiego a zlodowaceniem środkowopolskim między ~350 tys. a 430 tys. lat temu.

Tego lata zespół dr. hab. Michała Słowińskiego wykonał tam - przy wykorzystaniu nowoczesnych narzędzi - odwierty o głębokości 55 metrów (to tyle, co 22-piętrowy budynek) i pobrał te cenne geologiczne “roczniki”.

Fot. Agnieszka Halaś
Fot. Agnieszka Halaś

Michał Słowiński - profesor z warszawskiego Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN - w rozmowie z Nauką w Polsce opowiada, że odwiert wykonano w miejscu, w którym lądolód w trakcie zlodowacenia południowopolskiego (~730-430 tysięcy lat temu) wyrzeźbił rynnę glacjalną, w której następnie w okresie cieplejszym powstało nasze jezioro. Było ono wtedy głębokie na ponad 55 metrów, ale przez tysiące lat stopniowo wypełniało się osadami, aż całkiem się wypełniło i zanikło. Dziś na jego terenie znajduje się łąki i pole uprawne.

POLOWANIE NA MAMUTY

“Ponieważ owe laminy/warstwy są tak dobrze zachowane, to jeśli na przykład znajdziemy tam ślady mamuta - to możemy policzyć, ile lat przebywał/funkcjonował wokół jeziora oraz jak długo go u nas nie było. Albo możemy stwierdzić, że w takim a takim czasie nastąpiło ochłodzenie klimatu, ile czasu ono trwało i jakie konsekwencje miało dla środowiska przyrodniczego tej części Europy” - tłumaczy Michał Słowiński. I dodaje, że osady badanego stanowiska Ossówka pamiętają, jak mamuty przychodziły na te ziemie i stamtąd odchodziły w zależności od warunków klimatycznych. Jak komentuje, mamut jest dla nas dobrym, bo "wielkim” przykładem czegoś, co już nie wróci, a wymarcie tego gatunku związane jest bezpośrednio ze zmianami klimatycznymi,jakie zaszły pod koniec plejstocenu.

“Jeśli mamuty, tury czy żubry piły z tego jeziora albo się nad jego brzegami załatwiały, mamy szansę się o tym dowiedzieć” - mówi badacz. Wyjaśnia, że o obecności mamutów świadczyć może nie tylko ich paleoDNA zarchiwizowane w osadach laminowanych, ale również zarodniki grzybów, które były związane z odchodami tych dużych ssaków. Polowanie na „mamuty” to jednak nie wszystko.

GEOLOGICZNE SPOJRZENIE NA KLIMAT

Michał Słowiński tłumaczy, że jeśli chodzi o zmiany klimatu, to interglacjał mazowiecki – jest świetnie udokumentowany w badanym profilu – był okresem podobnym do interglacjału, w którym teraz żyjemy - holocenu.

“Nasza planeta nie tylko krąży dookoła Słońca, ale jeszcze się cyklicznie odchyla. Obecne odchylenie jest podobne do odchylenia, które nastąpiło w czasie tamtego interglacjału. Przypuszczamy więc, że Ziemia jest teraz tak samo jest 'ogrzewana' przez Słońce, jak wtedy” - mówi. To cykliczne odchylenie ma związek z oddziaływaniem między Ziemią a Jowiszem (największą planetą Układu Słonecznego).

Dodaje, że interglacjał mazowiecki trwał około 35 tys. lat. A interglacjał, w którym żyjemy, zaczął się ponad 11 tys. lat temu. Wykorzystując analogię z okresu interglacjału mazowieckiego wychodzi więc na to, że powoli zbliżamy się do najcieplejszego - przynajmniej w naszej części Ziemi - odcinka w historii holocenu.

“W połowie tamtego interglacjału doszło do wytopienia lodu z Grenlandii. My dziś nie doszliśmy jeszcze do tego etapu. Jeśli jednak to nastąpi, poziom mórz tak się podniesie, że woda morska może nawet podejść pod Warszawę” - mówi. I dodaje, że to lekcja z przeszłości, z której warto wyciągnąć wnioski.

Fot. Agnieszka Halaś
Fot. Agnieszka Halaś

“Jeśli za sprawą człowieka procesy ocieplania klimatu będą zachodzić tak gwałtownie jak teraz, to wytopienie Grenlandii nastąpi nie za kilka tysięcy lat, ale np. za kilkaset” - ostrzega badacz. I zapewnia, że bardzo gwałtowny wzrost temperatury, który teraz obserwujemy, nie jest zjawiskiem naturalnym, wynikającym z odchylania Ziemi, ale przyczynił się do tego człowiek. Z tego więc względu ocieplenie klimatu prawdopodobnie będzie miało inny przebieg niż w analogicznym okresie plejstocenu.

Dzięki szczegółowym badaniom próbek pobranych z Podlasia będzie można jeszcze dokładniej, z o wiele większą rozdzielczością czasową - porównać zmiany klimatu w plejstocenie i teraz.

WCHODZĄC W SZCZEGÓŁY

Stanowisko Ossówka jest na razie jedynym znanym nauce stanowiskiem, które pokrywa osadami laminowanymi praktycznie cały okres interglacjału mazowieckiego. I tak np. stanowisko we Włoszech ma laminowane osady pokrywające 15,5 tys. lat, natomiast w Niemczech jest stanowisko, które liczy ~3,200 par lamin. Tam są więc tylko fragmenty informacji o przebiegu tego interglacjału. Natomiast dzięki osadom jeziornym stanowiska Ossówka mamy ciągły zapis” - tłumaczy naukowiec.

Fot. Agnieszka Halaś

"Badania na stanowisku Ossówka pod Białą Podlaską prowadzone są dzięki grantowi z NCN, w ramach którego współpracujemy z krajowymi i międzynarodowymi partnerami; przed nami lata szczegółowych badań" - zapowiada dr hab. Słowiński.

Ludwika Tomala, Nauka w Polsce - PAP

lt/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024