Historia i kultura

Naukowcy: dzieci składane w ofierze przez Inków pochodziły z całego imperium

Szczątki dzieci były zawinięte w tkaniny. Fot. D. Socha
Szczątki dzieci były zawinięte w tkaniny. Fot. D. Socha

Dzieci składane przez Inków na szczytach wulkanów jako ofiary dla bogów mogły pochodzić z różnych rejonów imperium - twierdzą naukowcy badający peruwiańskie mumie, m.in. bioarcheolog z Polski.

Archeolodzy znają już kilkanaście miejsc na terenie Peru, gdzie ok. 500 lat temu na szczytach gór lub wulkanów Inkowie składali dzieci w ramach tzw. rytuału capacocha. Bioarcheolog z Centrum Badań Andyjskich Uniwersytetu Warszawskiego (CEAC) w Cuzco Dagmara Socha od kilku lat bada te szczątki w ramach projektu realizowanego wspólnie z Rudim Chavez Pereą. Jest on dyrektorem Museo Santuarios Andinos Uniwersytetu Katolickiego Santa Maria w Arequipie (Peru).

W tym roku uwaga badaczy skupiła się na szczątkach dzieci złożonych na szczytach dwóch wulkanów - Ampato i Pitchu Pitchu. Kilka dekad temu dr Johan Reihard znalazł te szczątki, wkopane w pozycji siedzącej w kamienne platformy, które wyglądają jak prostokątne w planie placyki. Obecnie są one przechowywane w chłodni w Museo Sancturios Andinos. Niektóre świetnie się zachowały w formie mumii.

Inkowie wierzyli - opowiada Socha - że w momencie złożenia ofiary dzieci miały stać się pośrednikami między bogami i ludźmi. "Inkowie uważali dzieci za czyste i nietknięte - taki ich status miał ułatwić nakłonienie bogów do podjęcia określonych decyzji" - tłumaczy Socha.

Naukowcy nadal nie wiedzą, jaki był klucz doboru dzieci, które składano w ofierze. "Z pewnością musiały się czymś wyróżniać, na przykład urodą lub pochodzeniem" - wskazuje Socha. W przypadku jednej z dziewczynek, której szczątki odkryto w obrębie platformy na wulkanie Pichu Pichu, stwierdzono celową deformację głowy, która została wydłużona. Wiadomo jednak, że tego typu praktyki stosowano raczej nie w górach, a w nizinnej, nadmorskiej części imperium Inków. Może to oznaczać - sugeruje badaczka - że dziewczynka została odebrana rodzinie z bardzo odległych rejonów.

Przemawia za tym jeszcze jeden argument. Na zębach dziewczynki widoczne są zmiany w budowie szkliwa, w postaci linii, wyraźnie odróżniającej się od reszty zębów. Takie ślady mogą się pojawiać u osób, które w pewnym momencie życia doświadczyły głodu. Mogą powstawać również z innych, zaburzających rozwój powodów, np. bardzo silnego stresu. W przypadku badanych szczątków dziewczynki wiadomo, że doszło do tego mniej więcej w trzecim roku życia.

"Przypuszczam, że właśnie wtedy dziecko zostało odebrane rodzicom i zabrane do stolicy imperium inkaskiego - Cuzco, gdzie przez trzy lata szykowano je do złożenia w ofierze na szczycie wulkanu" - opowiada Socha.

Niektóre z sześciu badanych w tym roku przez Sochę zwłok dzieci były zmumifikowane. Ale nie wszystkie. Niektóre szczątki są kiepsko zachowane, a część nosi ślady przepalenia. Dlaczego? Jak wyjaśnia Socha, Inkowie wznosili platformy, na których składali ofiary, w miejscach eksponowanych na uderzenia pioruna w czasie burzy. Wiele wskazuje na to, że pioruny uderzały nawet kilkukrotnie w platformy. Dlatego do naszych czasów nie zachowały się tkanki miękkie ani ubrania, które dzieci miały na sobie w momencie śmierci.

"Według Inków osoba uderzona przez piorun dostępowała wielkiego zaszczytu - bóg w ten sposób wyrażał nią swoje zainteresowanie" - dodaje.

Za koncepcją uderzenia pioruna przemawia również fakt, że ziemia wokół szczątków była skrystalizowana.

Badane przez Sochę mumie są obecnie zmrożone (utrzymywane w podobnym stanie, jak w momencie odkrycia). Badania nie polegały na rozwijaniu mumii - przeciwnie. Naukowcy dążą do jak najmniejszej ingerencji w szczątki. Aby poznać ich zawartość, zastosowano prześwietlenie (radiografię). Dzięki temu wiemy, że w mumiach znajdowały się liczne przedmioty - metalowe, w tym złote szpile spinające szaty, ale również drewniane, rytualne kubeczki. Były też inne ozdoby, np. złota tuba czy płatki. Socha mówi, że bardzo podobne przedmioty odkrywane są przy mumiach znajdowanych w Argentynie. To oznacza, że zestaw przedmiotów składnych wraz z dziećmi był podobny na terenie całego wielkiego imperium Inków.

Specjaliści od technik fotogrametrii i modelowania 3D - Dominika Sieczkowska (CEAC UW) i Bartosz Chmielewski (Politechnika Wrocławska) wykonali z kolei trójwymiarowy fotogrametryczny model mumii.

"Szczątki dzieci, w tym - mumie - wyciągaliśmy z lodówek najwyżej na dwadzieścia minut, po czym wracały one do chłodni. Dzięki modelom możemy dokonywać analiz w zaciszu gabinetu" - dodaje.

W przyszłym roku naukowcy planują kontynuować badanie szczątków dzieci. Pobranie próbek zębów pozwoli poznać ich dietę i miejsce pochodzenia. Tegoroczne prace sfinansowała strona peruwiańska. 

PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski

szz/ zan/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • 20.11.2024. Prezentacja zatrzymanego przez służby skarbu z okresu epoki brązu, 20 bm. w przestrzeni wystawy stałej „Świt Pomorza. Kolekcja starożytności pomorskich” Muzeum Narodowego w Szczecinie – Muzeum Tradycji Regionalnych, 20 bm. Znaleziony podczas nielegalnych poszukiwań zabytków w Gryfinie skarb został zatrzymany przez policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie oraz pracownicy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie. Odnaleziony zespół zabytków składa się z kilkudziesięciu przedmiotów wykonanych z brązu. Są to głównie ozdoby i elementy uprzęży końskiej, ale także broń, narzędzia oraz inne drobne przedmioty. Znalezisko datuje się na V okres epoki brązu (lata ok. 900-750 p.n.e). (jm) PAP/Marcin Bielecki

    Szczecin/ Zaprezentowano skarb z Gryfina; znalazca nadal poszukiwany

  • 14.11.2024. Wystawa "1025. Narodziny Królestwa" w Muzeum Historii Polski w Warszawie. Nowa wystawa MHP, zorganizowana przy współpracy Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy, upamiętnia 1000. rocznicę koronacji pierwszego króla Polski. PAP/Albert Zawada

    Dr Marcin Napiórkowski: królestwo to nie tylko książęta i królowie, ale również zwykli ludzie

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera