Budowa gęstej sieci dróg to przeszkoda nie tylko dla zwierząt kopytnych i drapieżnych, ale i dla nietoperzy. Dlatego inwestując w specjalne przejścia dla zwierząt należy uwzględniać również ich zwyczaje i potrzeby – mówi w rozmowie z PAP chiropterolog, dr Tomasz Kokurewicz.
Na polskich drogach co roku giną dziesiątki tysięcy zwierząt, próbujących przemieszczać się tradycyjnymi szlakami migracji pomiędzy miejscami odpoczynku a żerowiskami, w poszukiwaniu pokarmu lub partnera. W 2015 r. tylko na stronie Ogólnopolskiego Rejestru Śmiertelności Zwierząt na Drogach zgłoszono 1887 obserwacji zwierząt ze 125 gatunków. Giną m.in. jeże, zające i lisy, tchórze, ssaki kopytne, płazy i ptaki.
Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że drogi to problem również dla nietoperzy.
"Napotykając na drogę, na której odbywa się normalny ruch samochodowy, aż 60 proc. nietoperzy jej nie przekracza, tylko zawraca. Natomiast kiedy na drodze nie ma samochodów, tylko 32 proc. nietoperzy zawraca, a 68 proc. przelatuje nad drogą" – mówi dr Kokurewicz z Instytutu Biologii Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, powołując się na wnioski z obserwacji naukowców z USA z 2010 r.
Nietoperze traktują pojazdy jako zagrożenie i uciekają, stosując utrwaloną ewolucyjnie strategię unikania drapieżników. Poza tym niektóre gatunki boją się światła, a pochodzący z drogi hałas może upośledzać ich zdolność do lokalizacji ofiar za pomocą słuchu. "Skażenie hałasem dotyczy pasa wzdłuż drogi o szerokości 50 m. W takiej odległości nietoperze, należące do gatunków lokalizujących swoje ofiary za pomocą wydawanych przez nie dźwięków - np. szelestów owadów w ściółce - mają poważne kłopoty z żerowaniem. Nie słyszą, a więc nie mogą efektywnie polować" - podkreśla dr Kokurewicz.
50 metrów to pozornie niewiele, ale jeżeli pomnożyć tę wartość przez długość drogi po obu jej stronach - będzie to oznaczało poważne ograniczenie powierzchni żerowisk kilku szczególnie zagrożonych gatunków nietoperzy, takich jak nocek duży i nocek Bechsteina.
Zdaniem eksperta PWr problem jest spory, gdyż od momentu wejścia Polski do Unii w 2004 r. do 2015 r. w naszym kraju przybyło 2 tys. km dróg; w planach do 2025 r. jest kolejne 2 tys. km.
Chiropterolog zaznacza, że dużą część życia nietoperze spędzają w ruchu. Podobnie jak ptaki, migrują sezonowo, na wiosnę i jesienią, pomiędzy miejscami zimowania a koloniami rozrodczymi. Pokonują wówczas od kilkunastu do kilkuset kilometrów, rekordziści - do 2 tys. km.
Migrują też w ciągu doby - zwłaszcza karmiące samice, które żyją w koloniach (na strychach albo w dziuplach), skąd latają na żerowiska. "Korytarze migracyjne są tak zoptymalizowane, żeby droga między żerowiskiem a kolonią rozrodczą była jak najkrótsza, i by nietoperze nie traciły energii i czasu na latanie, tylko skupiły się na karmieniu młodych. Ale nawet w takim układzie trasę pomiędzy żerowiskiem a kolonią samice większości gatunków pokonują po kilka razy w ciągu nocy" - tłumaczy.
W czasie obu rodzajów migracji nietoperze, podobnie jak inne zwierzęta, są narażone na kolizje z pojazdami. Dotyczy to zwłaszcza gatunków nisko latających, jak np. podkowce małe. "Proszę sobie wyobrazić, że latają jak zwykle, od wielu lat tą samą trasą, ale w pewnym momencie na środku ich szlaku człowiek, ni z tego ni z owego, buduje autostradę" - mówi naukowiec.
Unijne prawo i dyrektywa siedliskowa wymaga, aby przed budową drogi dokonać oceny oddziaływania inwestycji na środowisko, w tym - na nietoperze, zwierzęta chronione, z których część to gatunki, dla których tworzone są obszary Natura 2000. Negatywny wpływ dróg na zwierzęta można minimalizować, np. budując specjalne przejścia. Mogą mieć one formę tzw. zielonych mostów, czyli szerokich wiaduktów nad autostradą, porośniętych trawą, drzewami i osłoniętych ekranami. Z zielonych mostów korzystają nie tylko ssaki kopytne i drapieżniki, ale też nietoperze. Wzdłuż dróg stawiane są też ekrany, które przeciwdziałają kolizji nietoperzy i ptaków z pojazdami. Sadząc odpowiednio żywopłoty i szpalery drzew nietoperze można nawet nauczyć, którędy powinny latać, żeby trafić na przejście. Niektóre nietoperze mogą też korzystać z dolnych przejść dla płazów i małych ssaków - tuneli pod drogą, o małej średnicy, wyposażonych w płotki naprowadzające - opowiada dr Kokurewicz.
Takie przejścia (zwłaszcza zielone mosty) to jednak niezwykle kosztowne inwestycje. Aby się sprawdziły, ich budowę muszą poprzedzać skrupulatne i kilkusezonowe badania - podkreśla ekspert.
"Trzeba stwierdzić, jakie gatunki nietoperzy żyją na terenie, gdzie planowana jest inwestycja; sprawdzić strychy budynków mieszkalnych, kościoły i dziuple, żeby ustalić, gdzie znajdują się kolonie rozrodcze, potencjalne żerowiska i tradycyjne szlaki migracji. Można to sprawdzić, zakładając nietoperzom specjalne nadajniki, pozwalające śledzić ich wędrówki w terenie. Takie badania powinny trwać co najmniej trzy lata" - mówi ekspert, który kierował pracami chiropterologów na autostradzie A2, na odcinku Świecko-Nowy Tomyśl, w okolicy rezerwatu przyrody "Nietoperek".
`
W ramach tych prac naukowcy założyli nadajniki nockom dużym, które są przedmiotem ochrony obszaru Natura 2000 "Nietoperek", i które tam licznie zimują. Sprawdzali m.in., gdzie żerują nocki duże z podziemnej kolonii rozrodczej, zlokalizowanej w Pętli Boryszyńskiej w południowej części podziemi Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. "Okazało się, że autostrada nie przecinała tras ich dobowych migracji. Nocki duże latały do innego obszaru Natura 2000 - do Buczyn Łagowskich, i tam żerowały. Za pomocą detektorów ultradźwiękowych nagrywaliśmy też sygnały echolokacyjne nietoperzy na badanym odcinku autostrady, a w okolicy - w budynkach mieszkalnych, kościołach i dziuplach - szukaliśmy kolonii rozrodczych" - opowiada chiropterolog.
Współpracujący z zoologami botanik dokonał przeglądu drzewostanów na terenie badań. "Okazało się, że oprócz kwaśnych buczyn, gdzie wśród leżących na ziemi suchych liści łatwo usłyszeć i namierzyć biegacze - chrząszcze, będące głównym pokarmem nocków dużych - gatunek ten żeruje również w starych lasach sosnowych bez podszytu. To ciekawe i pierwsze tego typu obserwacje" - podkreśla dr Kokurewicz.
Nietoperze w Polsce mają się coraz lepiej. Liczebność większości gatunków wzrasta po "wielkim kryzysie" z lat 1950-1970, kiedy to w całej Europie groziło im wyginięcie (z powodu powszechnego stosowania pestycydów, przede wszystkim DDT, oraz toksycznych środków konserwacji drewna używanych na strychach zasiedlonych przez nietoperze).
"Obecny wzrost liczebności to zaledwie odrabianie tamtych strat" - mówi dr Kokurewicz.
PAP - Nauka w Polsce, Anna Ślązak
zan/ mrt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.