Piach pustyni pod stopami, przepiękne zabytki na wyciągniecie ręki i przygoda - to teraz osiągalne dla każdego, kto choć raz powiedział sobie – kiedyś chciałem być archeologiem!
Miesiąc temu w Muzeum Narodowym w Warszawie otwarto po gruntownej renowacji Galerię Faras, na której prezentowane są unikatowe zabytki kultury i sztuki nubijskiej z okresu chrześcijańskiego. Temu wydarzeniu towarzyszyło i towarzyszy wiele inicjatyw – oprowadzania, wykłady, pokazy i... gra. Tak, we współpracy z Muzeum Narodowym w Warszawie firma Granna przygotowała grę planszową pod jednoznacznie brzmiącym tytułem: „Faras”.
„Wyruszcie w niezwykłą podróż do serca Afryki! Wcielcie się w rolę polskich archeologów, którzy – pod czujnym okiem profesora Kazimierza Michałowskiego – prowadzą wykopaliska” – zachęcają do rozpoczęcia rozgrywki pomysłodawcy gry, która w ich zamyśle opowiada losy najsłynniejszej polskiej wyprawy archeologicznej do Sudanu, która odbyła się w latach 60. XX wieku. Jak jest w rzeczywistości?
Osoba nieposiadająca żadnej wiedzy dotyczącej archeologii dowie się o niej w czasie rozgrywki, wbrew pozorom, bardzo niewiele. Co prawda, na pudełku dumnie pręży pierś rysunkowe wcielenie prof. Kazimierza Michałowskiego, a plansza odwzorowuje zarys katedry, to na tym wątek edukacyjny w zasadzie się kończy. Rozgrywka oparta jest o znaną grę memo – czyli rozgrywkę typowo pamięciową. Gracze mają za zadanie odkrywać pary zabytków rozmieszczone na planszy i jak najwięcej z nich umieszczać w swoich magazynach – kto uzbiera największą ilość, wygrywa.
Słowo komentarza: w magazynie można umieszczać również... skorpiony (nie zasuszone, żywe i nadal kąsające) i piasek. Nie mam pojęcia, skąd taki abstrakcyjny pomysł. Spieszę donieść, że archeolodzy unikają tych zwierząt, a już na pewno nie upychają ich na muzealne półki.
A piasek? No cóż, może autor gry miał na myśli próbki glebowe? Albo ziemię, którą należy przesiać w poszukiwaniu zabytków? Jeszcze refleksja dotycząca zwycięzcy. To osoba, która nazbiera najwięcej zabytków w magazynie. Może się nieco czepiam, ale przypomina mi to nieco model XIX–wiecznego badacza. Ten musiał wykazać się pozyskaniem jak największej ilości kosztowności przed swoim sponsorem. Pamiętajmy, że archeologia to nie tylko zabytki i skarby – ale również bezcenna wiedza.
Mam nadzieję, że gra sprowokuje do wyjścia do muzeum, do Galerii Faras im. Prof. Kazimierza Michałowskiego. Rozgrywka z pewnością jest doskonałym ćwiczeniem pamięci, ale w czasie jej trwania nie poznamy żadnych szczegółów dotyczących pracy archeologów czy odkryć w Faras. Chyba, że przeczytamy krótką ulotkę dołączoną do pudełka, opisującą wysiłek warszawskich archeologów. Ale chyba nie w tym rzecz, skoro chcemy po prostu pograć i miło spędzić czas.
Dlatego jeśli ktoś ma ochotę niemal poczuć piach pod stopami, mieć przepiękne zabytki w zasięgu ręki i przeżyć przygodę – niech koniecznie wpadnie do Galerii Faras w MNW – najlepiej po lekturze pasjonującego reportażu dziennikarki radiowej Zofii Jeżewskiej „Na krańcach czasu”. Korespondentka towarzyszyła naszym naukowcom w Faras. „Jeśli masz godzinkę, możesz tutaj spędzić tysiąc lat” – słyszymy w zwiastunie wystawy. I jest to prawda.
Szymon Zdziebłowski
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.