Odmiana psychoterapii określana jako terapia poznawczo-behawioralna skutecznie łagodzi objawy depresji u pacjentów, u których leki przeciwdepresyjne nie dają dobrych efektów – wskazują badania brytyjskie, które publikuje pismo "Lancet".
Zdaniem autorów pracy wyniki te są o tyle istotne, że leki przeciwdepresyjne – najpopularniejsza metoda terapii osób z umiarkowaną i ciężką depresją – w pełni pomagają tylko jednej trzeciej pacjentów, a u połowy nie łagodzą objawów choroby nawet w 50 procentach.
Tymczasem depresja jest zaliczana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) do najpoważniejszych problemów zdrowia publicznego i najbardziej "okaleczających" ludzi schorzeń. WHO przewiduje, że do 2030 r. będzie ona główną przyczyną niepełnosprawności ludzi w krajach bogatych.
Zgodnie ze szacunkami organizacji, obecnie na świecie na depresję cierpi ponad 300 mln osób, a liczba ta ciągle rośnie.
Obecnie brak standardu postępowania z pacjentami z depresją oporną na leczenie. Lekarze mogą zwiększać dawki stosowanego aktualnie leku, przestawiać pacjenta na inny lek przeciwdepresyjny lub wdrażać inne metody leczenia, w tym psychoterapię. Jednak brak dostatecznych dowodów na to, że któraś z tych metod jest szczególnie skuteczna.
"Dotychczas mało było dowodów, które pomagałyby lekarzom wybrać najlepszą kolejną opcję terapii dla chorych, u których objawy depresji nie ustępują pod wpływem standardowo stosowanych leków" – komentuje główna autorka pracy Nicola Wiles z University of Bristol.
Badaczka razem z kolegami z University of Glasgow oraz University of Exeter sprawdzała, czy dodanie terapii poznawczo-behawioralnej do standardowo stosowanych leków poprawi efekty leczenia osób z depresją, którą trudno w leczeniu.
Badaniem o akronimie CoBalT objęto 469 pacjentów w wieku od 18 do 75 lat, u których stwierdzono depresję oporną na terapię – chorzy ci bez dobrych rezultatów stosowali lek przeciwdepresyjny (w odpowiedniej dawce) przez co najmniej 6 tygodni (a 70 proc. z nich przez ponad 12 miesięcy). 28 proc. pacjentów spełniało kryteria depresji ciężkiej, 43 proc. cierpiało na jakąś dodatkową chorobę przewlekłą –cukrzycę, astmę, chorobę zapalną stawów, chorobę serca płuc lub miało nadciśnienie tętnicze. 75 proc. miała jakieś zaburzenie lękowe, w tym lęki uogólnione, panikę, fobię.
Podzielono ich losowo na dwie grupy: jedna (235 pacjentów) kontynuowała dotychczasowe leczenie zalecone przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, a druga (234 chorych) miała dodatkowo brać udział w sesjach terapii poznawczo-behawioralnej (CBT). Każdy pacjent z drugiej grupy miał wziąć udział w 12 sesjach CBT trwających po 50-60 minut, w razie potrzeby w dodatkowych sześciu sesjach. Większość z nich ukończyła terapię w ciągu pół roku.
W trakcie terapii poznawczo-behawioralnej pacjenci uczą się tego, w jaki sposób zmienić sposób myślenia o sobie, innych i świecie oraz związane z tym zachowania. Te zmiany mogą przyczynić się do poprawy ich samopoczucia. Z wcześniejszych badań wynika, że może ona być skuteczną dla leków alternatywą leczenia nowo zdiagnozowanej depresji.
Stan zdrowia wszystkich badanych śledzono przez 12 miesięcy.
Po pół roku leczenia odsetek pacjentów, u których objawy depresji złagodniały o co najmniej połowę był dwukrotnie wyższy w grupie uczęszczającej na sesje CBT (46 proc.) niż w grupie stosujące dotychczasową terapię (22 proc.). Co więcej, u osób, które korzystały z CBT częściej obserwowano remisję, tj. ustąpienie symptomów depresji, złagodzenie lęków oraz poprawę jakości życia. Korzystne efekty tej terapii utrzymywały się również po 12 miesiącach.
"Te badania dostarczają kolejnych dowodów na to, że psychoterapie, takie jak terapia poznawczo-behawioralna, mogą w istotny i długotrwały sposób pomagać ludziom cierpiącym na depresję. (…) Obserwacja, że 40 proc. pacjentów, którzy korzystali z terapii poznawczo-behawioralnej było w dużym stopniu wolnych od objawów depresji po 12 miesiącach jest naprawdę ważna, bo wróży, że okres powrotu do zdrowia będzie dłuższy" – komentuje biorący udział w badaniach prof. Willem Kuyken z University of Exeter.
Zdaniem prof. Chrisa Williamsa z University of Glasgow praca ta potwierdza, że podejście psychologiczne i farmakologiczne mogą się wzajemnie uzupełniać w leczeniu depresji. Zachęcające jest również to, że podejście to dało dobre wyniki w bardzo zróżnicowanej grupie pacjentów - w różnym wieku, cierpiących na depresję ciężką i przewlekłą, z których wielu miało równocześnie także inne choroby - zaznacza badacz.
Dr Wiles zwraca jednak uwagę, że w wielu krajach dostęp do psychoterapii, w tym do CBT, mają tylko osoby, które są za nią w stanie zapłacić lub mają odpowiednie ubezpieczenie zdrowotne. Zwiększenie dostępności do tej terapii jest zadaniem trudniejszym (i bardziej kosztownym) niż zwiększenie dostępu do leków.
Zdaniem badaczki wyniki jej zespołu sugerują, że lepsze inwestowanie w rozwój psychoterapii o udowodnionej skuteczności może pomóc zredukować ogromne negatywne skutki, jakie ma trudna do leczenia depresja dla pacjenta, systemu ochrony zdrowia i społeczeństwa. (PAP)
jjj/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.