
Start misji Ax-4, która zabierze polskiego astronautę Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), 4 raz przesunięto. Mamy priorytet: bezpieczeństwo załogi – powiedział PAP główny dyrektor lotów misji Ax-4 Adrian Mora z Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Wylot misji Ax-4 planowany był już na 29 maja, a następnie na 8, 10 i 11 czerwca. Powodem obecnego opóźnienia, jak poinformował koncern SpaceX, był wyciek ciekłego tlenu z pierwszego stopnia rakiety nośnej Falcon 9, która ma wynieść na orbitę kapsułę Dragon z czteroosobową załogą misji. Nowy termin zostanie podany po naprawie. Nieoficjalnie może to być piątek lub sobota.
Adrian Mora opowiedział też, jak wyglądałyby działania jego zespołu, gdyby na ISS wydarzyła się sytuacja awaryjna.
„Brane są pod uwagę wszelkie możliwe scenariusze i każdemu z nich jest przypisana odpowiednia procedura. Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo załogi, dopiero w dalszej kolejności musimy zadbać o systemy modułu Columbus (europejska część ISS), sprzęt i ładunek, w tym eksperymenty” – podkreślił.
„Gdyby okazało się, że jedna ze skrzynek z eksperymentami uległaby awarii, moglibyśmy stracić dane naukowe. To niefortunna sytuacja, ale nie zagrażałaby życiu i zdrowiu załogi oraz stacji” – ocenił Mora.
Znacznie poważniejsza sytuacja to taka, w której na przykład awaria skrzynki doprowadziłaby do pożaru.
„Pożar na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej można porównać z pożarem na zanurzonej 200 metrów pod wodą łodzi podwodnej. Na ISS otwarty ogień stwarza duże niebezpieczeństwo, chociaż w tym przypadku pomaga nam mikrograwitacja. Otóż w mikrograwitacji nie ma konwekcji powietrza (cyrkulacji powietrza o różnej temperaturze – przyp. PAP). Dlatego w razie pożaru trzeba jak najszybciej wyłączyć wentylację” – tłumaczył przedstawiciel ESA.
Opisał, że miejsce pożaru zostaje odpowiednio odizolowane od reszty stacji do czasu oceny sytuacji: "Następnie załoga, wyposażona w sprzęt ochronny, analizuje, czy ogień się tli, wykonuje akcję gaśniczą, a na koniec przystępuje do sprzątania. Wszystko jest z góry ustalone, załoga była szkolona na wypadek sytuacji awaryjnych i zna zestaw podstawowych czynności, które musi wykonać”.
Dodał, że na pokładzie ISS jest wysoki poziom automatyzacji, ponieważ stacja nie zawsze ma komunikację z Ziemią – na przykład, gdy ISS znajduje się poza zasięgiem satelitów.
„ISS i Columbus mogą się samodzielnie skonfigurować. Chłodzenie, rewitalizacja powietrza w kabinie, dystrybucja energii – wszystko to jest w dużym stopniu zautomatyzowane. Na przykład, gdy komputer zarządzający krytycznymi systemami przestaje działać, cały system jest rekonfigurowany na komputerze zapasowym. Jednak czasami niektóre procedury i zadania muszą być wykonywane przez ludzi” – zaznaczył Adrian Mora. Wspomniał, że dotyczy to m.in. uruchamiania albo koordynowania niektórych eksperymentów.
Dyrektor lotów zdradził, że mimo precyzyjnego planowania w zespole odpowiadającym za kontrolę i zarządzenie operacjami kosmicznymi występują czasem nieprzewidziane scenariusze.
„W zespole odpowiadającym za misję kosmiczną pojawia się wiele konfliktów interesów. Operatora ładunku najbardziej interesuje uzyskanie wyników naukowych, a kontrolerzy systemu dbają o załogę i sprawne funkcjonowanie modułu Columbus. Niekiedy czas wykonania jednego eksperymentu albo czynności wydłuża się z różnych powodów, co wpływa na realizację innych zadań i pojawiają się opóźnienia. Wynikają z tego twórcze spory, podczas których szukamy alternatywnych rozwiązań. Jednak wszyscy mamy jeden zasadniczy priorytet: bezpieczeństwo załogi” - podsumował.
W Centrum Kontroli Columbus w Oberpfaffenhofen niedaleko Monachium (Niemcy) koordynatorzy z ESA są w pełni gotowi, by polski astronauta rozpoczął pracę nad eksperymentami naukowymi na ISS.
Zespół nadzoruje m.in. realizację harmonogramu astronautów oraz wspiera ich w czasie rzeczywistym – przez systemy naziemne i bezpośrednią komunikację głosową.
Na kilka godzin przed rozpoczęciem misji praca zespołu z Monachium koncentruje się na dopięciu planu działań. Zespół stale monitoruje stan systemów i konfigurację modułu Columbus, zarządza zespołami naziemnymi i odpowiada za realizację harmonogramu astronautów na orbicie.
Jednym z kluczowych zadań zespołu w chwili, gdy do ISS przylatują odwiedzające stację statki albo ją opuszczają, jest monitorowanie systemów Columbus i szybkie reagowanie na anomalie. Kolejnym kontrolowanym elementem technicznym jest antena pasma Ka - działa ona w określonym zakresie częstotliwości (26,5–40 GHz) i jest wykorzystywana do szybkiej transmisji danych i komunikacji satelitarnej.
„Zazwyczaj musimy ją wyłączyć, aby zapobiec emisji fal podczas przybycia kapsuły. Mogłoby to zakłócić działanie różnych systemów statku kosmicznego” – wyjaśnia Mora, który pracuje w Centrum Kontroli Columbus z ramienia Niemieckiego Centrum Lotnictwa i Kosmonautyki (Deutsches Zentrum fur Luft- und Raumfahrt, DLR) oraz ESA.
W centrum pracuje m.in. zespół kontroli lotów, czyli właśnie dyrektorzy lotów. Są też zespół planistów i kontrolerzy systemów Columbus, którzy odpowiadają m.in. za dystrybucję energii, chłodzenie i systemy podtrzymywania życia w laboratorium kosmicznym na ISS.
„Przez całą dobę na miejscu w Oberpfaffenhofen są tylko zmieniający się trzej dyrektorzy lotów, pozostali członkowie zespołu pracują w godzinach biurowych lub zjawiają się w centrum kontroli w razie potrzeby, w zależności od operacji na pokładzie modułu Columbus” – zaznaczył rozmówca PAP.
Dodał, że w kilku miejscach w Europie (m.in. Szwajcarii, Belgii i Francji) pracują też zaangażowani w misję operatorzy ładunku (z ang. Payload Operators), czyli osoby odpowiedzialne m.in. za eksperymenty naukowe.
„Zazwyczaj nasz zespół składa się z 5 do 10 osób, ale w naprawdę intensywnych przypadkach może wzrosnąć do 20 osób” – powiedział Mora.
Podkreślił, że kierownicy misji, główni planiści i główni kontrolerzy systemu, będą monitorować codzienne działania Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, zgodność operacji na orbicie z harmonogramem oraz realizację każdego eksperymentu. Ich zadaniem będzie również koordynacja zespołów tak, by można było rozwiązać wszelkie problemy, które mogą się pojawić w trakcie misji.
Ax-4 to kolejna komercyjna załogowa wyprawa realizowana przez amerykańską firmę Axiom Space. Udział w niej Polaka to rezultat umowy podpisanej między Ministerstwem Rozwoju i Technologii a Europejską Agencją Kosmiczną na przygotowanie i przeprowadzenie polskiej misji technologiczno-naukowej IGNIS na ISS. W przygotowaniach bierze udział także Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) jako agencja wykonawcza MRiT.
Dr Sławosz Uznański-Wiśniewski będzie drugim po Mirosławie Hermaszewskim Polakiem w kosmosie.
Z Przylądka Canaveral Anna Bugajska (PAP)
Nauka w Polsce
abu/ bar/ amac/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.