Krótkie, letnie noce to najlepszy czas w roku na wypatrywanie obłoków srebrzystych. Te najwyżej położone chmury dają błękitny poblask, tkwiąc nad północnym horyzontem. Ich obserwacje to jednak zajęcie dla wytrwałych, bo obłoki są widoczne dopiero około północy.
"Wydaje się, że najkrótsze w roku noce to niekoniecznie dobry czas na obserwacje nocnego nieba. Właśnie teraz nocami Słońce chowa się bardzo płytko pod horyzontem i nawet około północy niebo jest jeszcze stosunkowo jasne" - zauważa astronom Jerzy Rafalski z Centrum Popularyzacji Kosmosu Planetarium w Toruniu.
Takie warunki dają jednak możliwość obserwacji obłoków srebrzystych, czyli polarnych chmur mezosferycznych. Choć tworzą się nad naszą planetą praktycznie cały rok, to najlepiej widoczne są właśnie w czerwcu i lipcu, dzięki temu że ukryte za horyzontem Słońce podświetla górne warstwy atmosfery.
"Około północy, kiedy noc jest najgłębsza, przy odpowiednich warunkach możemy zobaczyć coś na kształt rozpostartej na niebie waty. To właśnie obłoki srebrzyste, nieco dziwne chmury, dające błękitny poblask, lekko jarzące się. Nie przemieszczają się, tylko tkwią nad północnym horyzontem" - opisuje rozmówca Nauki w Polsce.
Szansa na ich zobaczenie pojawia się, kiedy jest ciemno, między godziną 23 a 1 w nocy. Należy spoglądać na północną część nieba. Niestety - jak mówi Jerzy Rafalski - nie pojawiają się każdej letniej nocy, więc nie ma gwarancji, że zobaczymy je w wybranym przez nas momencie. Trzeba liczyć na odrobinę szczęścia.
Obłoki srebrzyste to najwyżej położone chmury, tworzące się na wysokości ok. 85 km nad powierzchnią Ziemi na skutek opadania do atmosfery pyłu kosmicznego.
"Zwykłe chmury, czyli skondensowana para wodna, sięgają kilkunastu kilometrów nad powierzchnią Ziemi. W przypadku obłoków srebrzystych mamy do czynienia z bardzo dużymi wysokościami, co wiąże się z niskimi temperaturami. Jest to więc para wodna przekształcona w kryształki lodu" - opisuje Jerzy Rafalski.
Do tej pory nie powstała spójna teoria skąd bierze się para wodna na tak dużych wysokościach. "Z Ziemi raczej tak wysoko nasza para wodna się nie dostaje. Niektórzy sądzą, że jej źródłem mogą być mikrokomety, które mają postać okruchów śnieżno-lodowych. Po drugie aby skondensować parę wodną potrzebujemy pyłu, mikroskopijnych cząstek, na których taka kondensacja może nastąpić. Skąd go wziąć, co jest jego źródłem? Mogą pochodzić albo z przemierzających przestrzeń kosmiczną meteoroidów, okruchów kometarnych, albo z wulkanów, które potrafią wynieść pył na potężne odległości i wysokości. Również starty rakiet, pozostawiające za sobą smugi kondensacyjne, mogą powodować pojawienie się obłoków srebrzystych" - podsumowuje astronom.
Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska-Wujec
ekr/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.