Tradycyjna polska nazwa chrząszczy – tęgopokrywe, odnosi się do unikalnej cechy tych owadów – posiadania ochronnych pokryw powstałych z przekształcenia skrzydeł pierwszej pary. Okazuje się jednak, że u co piątego gatunku z tej grupy doszło do redukcji lub wręcz zaniku pokryw - wydawałoby się, kluczowej ewolucyjnej innowacji. Dlaczego? Wyjaśniają to badacze - w tym z Polski.
Dzięki specjalnej "kieszonce" larwy będących uciążliwymi szkodnikami upraw chrząszczy mogą ochronić symbiotyczne bakterie podczas przemiany w postać dojrzałą - informuje pismo „Frontiers in Physiology".
Drobny żuk sprzed milionów lat jest pierwszym gatunkiem owada, który został zidentyfikowany w skamieniałych odchodach - tzw. koprolicie. Pochodzą one przypuszczalnie od przodka dinozaurów, zamieszkującego obszar dzisiejszego Śląska – informują naukowcy w „Current Biology”.
Padlinożerne chrząszcze o uroczej nazwie - padliniec pospolity - pokrywają zwłoki powłoką wytwarzającą ciepło. Dzięki temu zapewniają warunki korzystne dla rozwoju swojego potomstwa - pokazały badania polskich naukowców. Być może kiedyś badania te pozwolą kryminalistykom dokładniej ustalać czas zgonu.
Konsekwencje pożarów w lasach bywają złożone, a niektóre gatunki mogą na nich wręcz skorzystać. Przemawiają za tym wyniki badań chrząszczy po przejściu ognia w Puszczy Białowieskiej. Wyniki przedstawiono w piśmie "Forest Ecology and Management".
Taksonomowie uczcili polskich matematyków. Na cześć Stefana Banacha i Alfreda Tarskiego nazwali gatunki bezskrzydłych chrząszczy z RPA (Machleida banachi oraz Machleida tarskii); na cześć Stanisława Ulama - cały rodzaj prehistorycznych małży (Ulamus).
Być może stert styropianu zalegającego na składowiskach można się będzie pozbywać dzięki larwom chrząszcza mącznika. Badania nad wykorzystaniem tych zwierząt do niszczenia polistrynenu prowadzą młodzi naukowcy z Politechniki Wrocławskiej.
Jelonek rogacz, kozioróg dębosz i pachnica dębowa - to rzadkie w Europie gatunki dużych chrząszczy objęte całkowitą ochroną. Jedne z najcenniejszych z krajowych stanowisk tych owadów znajdują się w woj. lubuskim.
Dzięki nowatorskiemu podejściu nauka zyskała ponad sto nowych gatunków chrząszczy za jednym zamachem. Nazwy dla nich hurtowo zapożyczono z książki telefonicznej z Papui-Nowej Gwinei.
Samice chrząszczy potrafią odczytywać sygnały alarmowe wysyłane przez mrówki, które zostały zaatakowane przez muchy z rodziny zadrowatych. Dzięki temu mogą wybrać bezpieczniejsze miejsce do złożenia jaj - czytamy w piśmie "Ecology and Evolution".