Torpeda przebywała na leczeniu i rekonwalescencji w Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego niemal trzy miesiące. Jej uratowanie i powrót do zdrowia to efekt starań weterynarzy i opiekunów.

Jak informuje Stacja Morska IOUG, fokę wpuszczono do wody na terenie Półwyspu Helskiego od strony otwartego morza, między Helem a Juratą. „Sama akcja wypuszczania przebiegła bardzo sprawnie. Jako że foka ta była urodzona na wolności, od razu poczuła zew natury i po krótkiej chwili niepewności związanej z opuszczeniem swej skrzynki transportowej - energicznie ruszyła ku wodzie” – relacjonuje na stronie internetowej Stacji Morskiej IOUG Michał Bała.

„Na krawędzi plaży jeszcze na moment się zatrzymała i po raz ostatni spojrzała na swoich opiekunów. Następnie z impetem zagłębiła się w morską toń. Instynkt nakazywał jej jak najdalej oddalić się od ludzi na brzegu. Jeszcze przez kilka minut dało się zauważyć niewielką głowę młodej foki, która była coraz dalej” – opisuje Bała.

Torpeda dołączyła w ten sposób do czterech innych fok: Łodzika, Łachy, Ławicy i Kołobrzeżka, które do wód Bałtyku wypuszczono pod koniec czerwca. Ten ostatni, podobnie jak Torpeda, ocalił życie dzięki interwencji „Błękitnego Patrolu”, czyli wspólnej inicjatywy Stacji Morskiej IOUG i organizacji WWF Polska. Obie instytucje współrealizują projekt pod nazwą "Ochrona siedlisk ssaków i ptaków morskich".

W jego ramach od stycznia 2010 roku wolontariusze "Błękitnego Patrolu" mieszkający wzdłuż wybrzeża Bałtyku, prowadzą monitoring plaż, opiekują się fokami znalezionymi nad morzem, a jeśli zachodzi taka potrzeba, zawiadamiają pracowników Stacji.

Foka szara – obok pospolitej i obrączkowanej - jest jednym z trzech gatunków fok w Morzu Bałtyckim. Sto lat temu w Bałtyku żyło 100 tysięcy fok szarych. W latach 80. było to zaledwie 4,5 tysiąca. Wtedy foki objęto ochroną prawną. W tej chwili ich populację szacuje się na 23 tysiące.

PAP - Nauka w Polsce

ekr/ mrt/