Naukowcy z SGGW zajmą się zdrowiem krów

Jak sprawić, by krowy mleczne nie zapadały na jedną z najpoważniejszych w hodowlach chorób, zapalenie gruczołu mlekowego? Dzięki środkom z programu LIDER NCBR naukowcy z Wydziału Nauk o Zwierzętach SGGW sprawią, by infekcje u zwierząt stały się rzadsze, a ich nawroty - mniej kłopotliwe.

Zapalenie gruczołu mlekowego to jedna z najpoważniejszych chorób, jakie dręczą krowy mleczne w hodowlach. Nawet 80 proc. krów mlecznych przynajmniej raz w swoim życiu przechodzi stan zapalny, a u 15 proc. dochodzi do nawrotów.

Profilaktyką tej choroby zajmą się badacze z SGGW. W ramach programu LIDER NCBR opracują i przetestują oni środki odkażające, oparte na nanocząstkach miedzi i srebra. Środki te połączą funkcję profilaktyczną z pielęgnacyjną, zapobiegając infekcjom wymion i ich nawrotom. Nowe preparaty odkażające mają być tańsze i skuteczniejsze od dotychczas stosowanych, a dodatkowo bezpieczniejsze dla zwierząt i środowiska. Naukowcy proponują też nowatorskie urządzenie pozwalające zanurzać strzyki wymion w płynie, i uniemożliwiające przedostawanie się pozostałości substancji dezynfekującej na zewnątrz.

"Przyczyną zapalenia gruczołu mlekowego - mastitis - są drobnoustroje. Mogą to być bakterie lub grzyby, które przenoszą się między zwierzętami w stadzie. Gdy dojdzie do zakażenia i rozwinie się stan zapalny, powstaje bolesny obrzęk, który powoduje cierpienie zwierzęcia i straty w produkcji mleka" - wyjaśnia kierownik projektu dr Marcin Gołębiewski z Katedry Szczegółowej Hodowli Zwierząt.

Jak tłumaczy, cierpiące na zapalenie gruczołu mlekowego krowy leczy się antybiotykami. To jednak oznacza ryzyko powstania szczepów opornych na leki. Poza tym mleko chorych zwierząt nie nadaje się do spożycia i hodowca ponosi straty. Niekiedy, gdy zakażenie wywołane jest przez szczególnie groźną bakterię, np. gronkowca złocistego, hodowca musi pozbyć się chorej krowy.

Aby nie dopuścić do wnikania drobnoustrojów do kanałów mlecznych, obsługa hodowli myje wymiona krów przed dojeniem i po dojeniu. Do oczyszczania wymion stosuje się obecnie mieszaninę wody i środków dezynfekujących. "Mogą to być jod oraz chlorki sodu, które podrażniają skórę lub obojętne dla skóry, ale

selektywnie oddziałujące na drobnoustroje czwartorzędowe związki amoniowe czy kwas dodecylobenzenosulfonianowy" – wylicza dr Gołębiewski.

Zaznacza, że środki te nie mogą być wzbogacone o preparaty pielęgnacyjne, ponieważ efektywność preparatów zależy od ich stężenia. Tymczasem podrażniona skóra wymion traci naturalne mechanizmy obronne, co czyni zwierzę jeszcze bardziej podatnym na infekcje. W skład nowego preparatu może wejść pielęgnująca lanolina lub emolienty, bo będzie on skuteczny już przy stężeniu substancji czynnej 5-50 części na milion.

W ramach trzyletniego grantu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju naukowcy z Wydziału Nauk o Zwierzętach proponują też nowatorskie urządzenie, pozwalające zanurzać strzyki wymion w płynie odkażającym. „Przed dojeniem będą one dokładnie oczyszczone, a po dojeniu ujścia strzyków zostaną zablokowane i w ten sposób zabezpieczone przed drobnoustrojami. Nadmiar płynu będzie ściekał z powrotem do dozownika, co zapobiegnie przedostawaniu się go do środowiska” - opisuje dr Gołębiewski.

PAP – Nauka w Polsce

kol/ zan/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot: Panorama Oazy Bungera (ang. Bunger Hills) w kierunku zachodnim. Na pierwszym planie (dół zdjęcia) Polska Stacja Antarktyczna im. Antoniego B. Dobrowolskiego. Fot. Adam Nawrot

    Prof. Lewandowski: autonomiczne pomiary przyszłością Polskiej Stacji Antarktycznej

  • Łoś. Fot. Patryk Sacharewicz, mat. prasowe

    Od badylarza do łopatacza – zbadano zmiany wielkości poroża łosi w okresie bez polowań

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera