Wyjazdy do zagranicznych ośrodków naukowych wspierają rozwój kariery naukowej. Problem stanowi jednak konieczność rozstania z bliskimi czy brak oferty programów wyjazdowych dla ludzi po 35. roku życia - mówili uczestnicy wtorkowej konferencji w PAN.
Mobilność na rynku pracy naukowej staje się normą, zaś wyjazdy do zagranicznych ośrodków naukowych wspierają rozwój kolejnych stopni kariery badacza - podkreślał dr hab. Michał Wierzchoń z AMU i Uniwersytetu Jagiellońskiego na konferencji w Polskiej Akademii Nauk. Na konferencji tej przedstawiono raport pt. "Mobilność polskich naukowców II: wnioski i rekomendacje", przygotowywany przez członków Zespołu ds. Mobilności Naukowców w ramach Akademii Młodych Uczonych (AMU). Dokument przedstawia analizę korzyści i barier wynikających z obecnego modelu mobilności naukowców.
Na zagraniczne staże i projekty polscy naukowcy najchętniej wybierają ośrodki w Szwajcarii i krajach anglojęzycznych - Kanadzie, USA, Wielkiej Brytanii i Australii. Popularne są też Szwecja, Holandia, Dania, Niemcy, Belgia i Francja.
Mobilność jest wspierana przez specjalne programy (m.in. Narodowego Centrum Nauki, Fundacji na rzecz Nauki Polskiej czy resortu nauki), ułatwiające zarówno wyjazdy, jak i powroty do kraju.
"Programy wspierające mobilność międzynarodową skierowane są jednak głównie do osób w wieku poniżej 35 lat. Właśnie ten wiek stanowi linię demarkacyjną, po której coraz trudniej zdobyć stypendium. Brak jest programów dla starszych beneficjentów" - zauważył Wierzchoń.
Mimo obecności takich projektów, skala mobilności naukowców w Polsce jest wciąż niewielka - wynika z raportu nt. mobilności. Czynniki ograniczające mobilność naukowcy z AMU i Inicjatywy Nauka Ludzka Rzecz przebadali na grupie 1012 osób (25-65 lat), z których ponad połowa (54 proc.) wyjeżdżała za granicę w celach naukowych. W badaniach uwzględniono ich 711 wyjazdów trwających co najmniej tydzień.
Większość (52 proc.) wyjazdów trwała jednak zaledwie poniżej miesiąca, co mogło sprzyjać realizacji projektów, ale niekoniecznie intensywnemu rozwojowi naukowemu - zauważył Wierzchoń. Wyjazdów trwających od 6 do 12 miesięcy było zaledwie 12 proc., a powyżej roku - 13 proc. W grupie doktorów, u których dla rozwoju kariery takie staże są wyjątkowo ważne, było to odpowiednio 11 i 21 proc.
Pytani o cele wyjazdów naukowcy najczęściej wymieniali realizację projektów badawczych (62 proc.), doskonalenie warsztatu (58 proc.) i konsultacje naukowe (46 proc.). Jak deklarowali, wyjazdy pomagają im podnieść poziom badań, zetknąć się z nową tematyką i metodami badawczymi, nawiązać współpracę i rozszerzać kontakty. Zwiększają też szanse na osiągnięcie sukcesu naukowego.
Jako najtrudniejsze kwestie związane z mobilnością naukowcy wymieniali trudności ze sfinansowaniem wyjazdu, konieczność rozstania z bliskimi na czas wyjazdu lub konieczność zaprowadzenia w życiu rodziny zmian (np. zmiana szkoły dzieci lub pracy partnera). Stosunkowo dużą trudnością na drodze do rozwijania kariery podczas takich wyjazdów okazuje się też - według nich - pogorszenie osobistej sytuacji materialnej i problemy związane z procedurami administracyjnymi przed wyjazdem. Dla studentów częstą barierą jest niedostateczna znajomość angielskiego.
Zdaniem autorów opracowania bariery przeszkadzające w mobilności można minimalizować. Proponują oni rozwiązania takie, jak gwarancja zatrudnienia w jednostce macierzystej po powrocie, dodatkowe środki na prowadzenie badań podczas wyjazdu (- i po powrocie) czy środki na pokrycie kosztów wyjazdu rodzin. Niektóre programy takie środki oferują, ale nie wszystkie - zauważył Wierzchoń.
Zdaniem autorów raportu źródeł braku mobilności można szukać już w zjawisku niskiego umiędzynarodowienia studiów (mimo działania programów zagranicznej wymiany studentów czy wyjazdów, jak np. Erasmus). "Mobilność nie jest wspierana od początku. Skoro tak się dzieje na początku, to problemy pojawiają się i później. Mobilność już na studiach trzeba wspierać na masową skalę" - mówił naukowiec z UJ.
Innego zdania jest wiceprezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, prof. Włodzimierz Bolecki. Jego zdaniem mobilność powinna być dostępna dla najlepszych. "Jeśli mobilność będzie dla wszystkich, stanie się turystyką" - powiedział.
Z kolei wiceprezesa PAN, prof. Marka Chmielewskiego, "trochę zdziwiły" oczekiwania ankietowanych. "Istotą mobilności naukowej jest dynamiczny rozwój danej osoby. Takie rozwiązanie siłą rzeczy wymaga ryzyka, wysiłku, wyrzeczenia. Podejmą je ci, którzy są zdecydowani, którzy mają pasję" - podkreślił.
Dodał też, że doświadczenie w pracy zagranicznej, nie mniej niż osiągnięcia naukowe, powinno się liczyć jako kryterium kariery naukowej. "Nie powinien zostać profesorem ktoś, kto świata nie wiedział" - mówił.
Prof. Bolecki zauważył też, że większość problemów związanych z mobilnością wynika nie z samego systemu nauki, tylko z jej organizacji.
Świadczy o tym m.in. problem z takim aspektem mobilności, jakim jest zatrudnianie u nas uczonych zza granicy - mówili uczestnicy konferencji. "Im większa uczelnia, tym gorzej. Kwestia zdolności administracji do przyjmowania jednostek zza granicy to po prostu dramat" - zauważył dr hab. Maciej Duszczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami.
"Doświadczenie pokazuje, że zatrudnienie profesora wizytującego z Francji na miesiąc na polskiej uczelni - tak, by nie musiał spędzić całego tego miesiąca na wypełnianiu formalności i odbywaniu szkolenia BHP w języku polskim, jest po prostu niemożliwe" - podkreślił dr Grzegorz Pac z organizacji Obywatele Nauki.
Raport nt. mobilności dostępny jest na stronie www.amu.pan.pl (PAP)
zan/ krf/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.