Bezksiężycowe noce na przełomie lata i jesieni, to dobry czas na poranne obserwacje światła zodiakalnego - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Jak wyjaśnił naukowiec, najwięcej ciał w wewnętrznym Układzie Słonecznym znajduje się w okolicach płaszczyzny ekliptyki (czyli płaszczyzny ruchu orbitalnego Ziemi). To właśnie tam poruszają się planety i znaczna większość planetoid. To także tam znajduje się najwięcej drobnych cząstek - kosmicznego pyłu, powstałego w wyniku zderzeń planetoid czy wyrzuconego z jąder kometarnych.
"Teraz nadarza się okazja, by efekt obecności tego pyłu zobaczyć na własne oczy. Jedyne, czego potrzebujemy, to naprawdę ciemne niebo. Drobinki tego kosmicznego pyłu są bowiem podświetlane przez Słońce, przez co jego delikatny blask rozciąga się poprzez konstelacje zodiakalne. Stąd też pochodzi jego nazwa - światło zodiakalne" - powiedział astronom.
Dodał, że właśnie na przełomie lata i jesieni trwa sezon na poranne obserwacje tego zjawiska. "Ponieważ jest ono bardzo słabe, aby je zaobserwować musimy mieć naprawdę ciemne niebo. Od razu musimy więc wykluczyć noce z jasnym Księżycem i próby obserwacji z nawet niewielkich miast. Trzeba wybrać okolice nowiu lub po nim i wyjechać w miejsce mocno oddalone od świateł miejskich. Odległość około 50 kilometrów od małego miasta oraz ponad 100 kilometrów od dużego wydaje się być w tej sytuacji obowiązkowa" - opisał dr Olech.
Zauważył przy tym, że najbliższe noce są ostatnią szansą na dojrzenie światła zodiakalnego w tym sezonie. Księżyc jest tuż po pierwszej kwadrze więc nad ranem zupełnie nie przeszkadza w obserwacjach i jeszcze przez kilka nocy nie będzie tego robił. Około dwóch godzin przez wschodem Słońca niebo jest więc bardzo ciemne.
"Kolejnym ważnym warunkiem koniecznym do dojrzenia światła zodiakalnego jest pogoda, która musi zapewnić bezchmurne niebo i dobrą przejrzystość. Gdy i ona dopisze, mamy szanse na udane obserwacje" - dodał astronom.
Jego zdaniem około dwóch-trzech godzin przed wschodem Słońca warto zacząć wpatrywać się w okolice wschodniego horyzontu. "Trzeba być cierpliwym i nie używać żadnych ostrych świateł. Dajmy naszym oczom czas na adaptację do ciemności, nawet 15-20 minut. Wtedy mamy szansę dojrzeć słabą poświatę podobną do Drogi Mlecznej, która zaczyna się na horyzoncie i strzela po linii prostej w górę kierując się lekko na prawo" - radził.
Dobre warunki do obserwacji skończą się w okolicach 28 września. Księżyc będzie zbliżał się do pełni i nawet nad ranem jego blask będzie przeszkadzał w obserwacjach.
PAP - Nauka w Polsce
aol/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.