Wspomnienia z czasów stanu wojennego, opowieści o prawdziwej międzyludzkiej solidarności oraz oceny historyków dotyczące skutków stanu wojennego można było usłyszeć w sobotę podczas dyskusji <strong>"13 grudnia 1981 r.",</strong> zorganizowanej w ramach akcji "Młodzi pamiętają".
"Stan wojenny nie przestraszył mnie, miałem jedynie poczucie, że wchodzimy w etap decydujący, że władza już nic więcej zrobić nie może, że może nas tylko wsadzić do więzienia lub zabić" - mówił działacz "Solidarności" Adam Borowski. Podkreślił, że cały czas towarzyszyła mu świadomość, że ludzi sprzeciwiających się władzy było bardzo dużo, co dawało względne poczucie bezpieczeństwa.
"To była +Solidarność+ przez duże +S+. Chodziłem po ulicach i czułem, że to jest moja Polska, że ludzie, których mijam, i których nawet nie znam, są mi bliscy, że mogę ich w razie czego prosić o pomoc" - mówił Borowski. Podkreślił, że nigdy nie zapomni, jak podczas jego aresztowania próbowała mu pomóc obca rodzina - matka z córką, do których drzwi zapukał, uciekając przed Milicją Obywatelską i Służbą Bezpieczeństwa.
"W ciągu szesnastu miesięcy tzw. +karnawału Solidarności+ wiedzieliśmy, że tak czy inaczej komuniści uderzą". Nie mieliśmy co do tego najmniejszych wątpliwości" - wspominał Adam Borowski.
Według dr Tadeusza Ruzikowskiego, historyka z Instytutu Pamięci Narodowej, jednym z najgorszych skutków wprowadzenia stanu wojennego, było "coś w rodzaju społecznego marazmu, takie poczucie szarej beznadziejności, tego, że nic nie można zrobić".
Jak podkreślił Ruzikowski, władze zdławiły wówczas wiele społecznych inicjatyw, które rodząc się na fali solidarnościowego zrywu i entuzjazmu, dawały ludziom poczucie wolności.
"Trudna sytuacja gospodarcza tworzyła kłopoty dnia codziennego. Ludzie musieli wystawać w kolejkach przez wiele godzin po podstawowe artykuły" - mówił. Jednak część społeczeństwa nadal próbowała stawiać władzom opór. "Stan wojenny powiódł się jego twórcom, ale na pewno nie całkowicie" - powiedział historyk.
"Wciąż w podziemiu działała wąska grupa działaczy, która cały czas przypominała władzy o swoim istnieniu, podejmując różnego rodzaju działania: od pisania po murach po wydawanie w podziemnych wydawnictwach pełnowartościowych książek, które nie funkcjonowały w oficjalnym obiegu". Organizowano też demonstracje uliczne tzw. spacery demonstracyjne, które zastępowały strajki, za które groziły w tym czasie poważne represje - dodał historyk. NNO
PAP - Nauka w Polsce
bsz
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.