
Do 2050 r. liczba dzieci i nastolatków z nadwagą lub otyłością może wzrosnąć do 746 milionów, co będzie stanowić niemal jedną trzecią tej grupy wiekowej - alarmują naukowcy na łamach „The Lancet”.
Przestrzegają, że bez podjęcia pilnych działań świat stanie przed bezprecedensowym kryzysem zdrowotnym.
Badania prowadzone w Murdoch Children’s Research Institute (http://dx.doi.org/10.1016/S0140-6736(25)00397-6) wykazały, że w ciągu najbliższych 25 lat aż jedna trzecia dzieci i nastolatków będzie miała nadwagę (385 mln), a tyle samo zachoruje na otyłość (360 mln). Swoje prognozy autorzy opierają na gwałtownie rosnących wskaźnikach tycia w grupie osób między 5 a 24 rokiem życia. Podkreślają, że od 1990 do 2021 r. liczba młodych osób z otyłością wzrosła o 244, osiągając wartość 174 mln. Oznacza to, że dotychczasowe strategie walki z tym problemem są nieskuteczne. Co ważne, tempo wzrostu otyłości wyprzedza tempo przyrostu osób z nadwagą.
„Jeśli nie zostaną opracowane natychmiastowe plany działania, przyszłość naszej młodzieży będzie ponura. Jest to grupa szczególnie wrażliwa na epidemię otyłości. Zapobieganie jest tu kluczowe, ponieważ ta choroba rzadko ustępuje po okresie dojrzewania” - powiedziała jedna z autorek publikacji dr Jessica Kerr.
Z przeprowadzonej przez naukowców analizy wynika, że problem najbardziej nasili się w Ameryce Łacińskiej, na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce Północnej, a systemy opieki zdrowotnej w tych regionach mogą nie udźwignąć szybkiego wzrostu liczby pacjentów cierpiących na powikłania związane z chorobą otyłościową, takie jak cukrzyca, choroby serca czy nowotwory.
Jeśli chodzi o poszczególne kraje, to najgorsza sytuacja ma być w Chinach, Indiach, Egipcie i Stanach Zjednoczonych - w nich będzie żyć największa liczba dzieci i nastolatków z otyłością. Z kolei najwyższy odsetek osób otyłych w stosunku do reszty populacji prognozowany jest w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Nauru, Tondze i na Wyspach Cooka.
„Ten gigantyczny ciężar nie tylko będzie kosztował miliardy, ale też powikłania związane z wysokim BMI, w tym cukrzyca, nowotwory, problemy z sercem, z oddychaniem, z płodnością i ze zdrowiem psychicznym będą negatywnie wpływać na nasze dzieci i młodzież teraz i w przyszłości. Mogą nawet wpłynąć na ryzyko otyłości i pogorszenia jakość życia naszych wnuków przez kolejne dekady” - dodała dr Kerr.
Jednak wyniki uzyskane przez nią i jej współpracowników pokazują, że najgorszego scenariusza da się uniknąć, o ile szybko, bo w przeciągu pięciu najbliższych lat, wprowadzi się odpowiednie środki zaradcze.
Autorzy badania zwracają uwagę, że szczególnie wysokie ryzyko rozwoju otyłości występuje wśród dziewcząt w wieku 15-24 lat, które wchodzą w okres rozrodczy. Tymczasem nadmierna masa ciała może mieć poważne konsekwencje nie tylko dla zdrowia ich samych, ale także dla przyszłych pokoleń, zwiększając ryzyko otyłości u ich dzieci. Dlatego naukowcy apelują o szczególnie intensywne działania skierowane właśnie do tej nastolatek.
"Otyłe nastoletnie dziewczęta są głównym celem, jeśli chcemy uniknąć międzypokoleniowego przekazywania otyłości, chorób przewlekłych i ogromnych kosztów finansowych i społecznych w przyszłych pokoleniach" — podkreśliła Kerr.
"Historycznie wiele regionów świata musiało koncentrować się na zapobieganiu niedożywieniu i zahamowaniu wzrostu u dzieci. Teraz walczymy o natychmiastowe utworzenie krajowych jednostek zajmujących się badaniami i nadzorem nad otyłością u dzieci i młodzieży" - dodała.
Biorąca udział w badaniu prof. Susan Sawyer zaznaczyła, że środowisko, w którym żyjemy, sprzyja rozwojowi otyłości i przeciwdziała wszelkim wysiłkom podejmowanym na rzecz zdrowszego stylu życia. Promuje przetworzoną żywność, zachęca do braku aktywności fizycznej, zezwala na agresywny marketing niezdrowych produktów spożywczych.
Jej zdaniem rządy powinny pilnie zacząć inwestować w szeroko zakrojone i złożone strategie, obejmujące wszystkie te składowe.
„Musimy przestać obwiniać ludzi za ich wybory i zacząć wdrażać skuteczne polityki regulacyjne. Powinniśmy rozważyć wprowadzenie podatku od słodzonych napojów, zakazać reklamowania fast foodów dla dzieci oraz finansować zdrowe posiłki w szkołach" – powiedziała Sawyer.
Dodatkowo wskazała na potrzebę wprowadzenia kompleksowych zmian w planowaniu przestrzennym miast, tak by sprzyjały aktywności fizycznej, np. poprzez budowę parków i ścieżek rowerowych.
„Mamy jeszcze szansę na zmianę tej trajektorii, ale musimy działać teraz. Jeśli nie podejmiemy środków zaradczych do 2030 roku, konsekwencje będą odczuwalne nie tylko dla obecnych pokoleń, ale i dla naszych wnuków” - podsumowała dr Kerr.
Katarzyna Czechowicz (PAP)
kap/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.