Przegłosowana w Radzie Europy zmiana statusu ochronnego wilka oznacza, że w wielu krajach UE stanie się on gatunkiem łownym, a odstrzały poważnie zagrożą trwałości populacji tego drapieżnika - skomentował w rozmowie z PAP prof. UW Robert Mysłajek, wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury "Wilk".
W Radzie Europy przegłosowana została we wtorek zmiana w statusie wilka - ze "ściśle chronionego" na "chroniony". Teraz swoje przepisy będzie mogła zmienić Unia Europejska. Pozwoli to na przeprowadzanie odstrzałów drapieżnika przez jej kraje członkowskie.
Europejskie populacje wilków nadal są zbyt małe - uważają członkowie międzynarodowego zespołu badawczego, m.in. z Uniwersytetów Warszawskiego i Gdańskiego. Wykazali, że większość europejskich populacji wilka nie spełnia kryteriów wyznaczonych przez Konwencję o ochronie różnorodności biologicznej.
Populacja wilków w Europie odbudowuje się. Coraz częstsza ekspozycja na kontakt z ludźmi nie wystarczy jednak, aby wilki przestały się nas bać – wynika ze wstępnych analiz badań, które prowadzi zespół dr. hab. Driesa Kuijpera, prof. Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży
Głównym problemem w Europie nie jest to, że mamy za dużo wilków, ale to, że musimy ponownie nauczyć się chronić nasze zwierzęta gospodarskie, które padają ofiarą tych drapieżników – podkreśla biolog dr hab. Dries Kuijper, prof. Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.
Ambasadorowie krajów członkowskich UE w środę zagłosowali za złagodzeniem ochrony wilków w Europie. Polska, której w tej sprawie i tak przysługuje odstępstwo, również była za. Zmiana ma pozwolić krajom unijnym na odstrzał wilków, choć nadal będą musiały brać pod uwagę wielkość ich populacji.
Hiszpania nie miała prawa zezwolić na polowanie na wilki na części swojego terytorium - orzekł w poniedziałek Trybunał Sprawiedliwości UE. Na te drapieżniki można polować jedynie wtedy, gdy poziom ich ochrony w całym kraju jest właściwy. To kolejny pozytywny dla wilków wyrok TSUE.
Podstawą diety wilków są sarny, jelenie i dziki. Jednak w niektórych regionach Polski drapieżniki te zjadają także dużo bobrów. Najnowsze badania pokazały, że rekordy pod tym względem biją wilki z północno-wschodniej części kraju, z Puszczy Rominckiej.
Maleje populacja rysi na Roztoczu, utrzymuje się za to liczba wilków – podkreślił w rozmowie z PAP Przemysław Stachyra z Roztoczańskiego Parku Narodowego w związku z zakończoną akcją liczenia tropów zwierząt na terenie parku.
Wilki mogą stracić status gatunku ściśle chronionego, jeśli UE przyjmie propozycję Komisji Europejskiej rozluźniającą obowiązujące w tej kwestii zasady. Powodem inicjatywy KE jest rosnąca w Europie populacja tych drapieżników i stwarzane przez nie zagrożenie.