Przywrócenie obecności wilków i bobrów mogłby pomóc ekosystemom na zachodzie Stanów Zjednoczonych – informuje pismo „BioScience”.
Naukowcy z Oregon State University (OSU) proponują zmiany w zarządzaniu na zachodnich terenach federalnych, które - jak twierdzą - skutkowałyby większą liczbą wilków i bobrów oraz przywróciłyby naturalne procesy ekologiczne.
William Ripple i 19 innych autorów publikacji (DOI: 10.1093/biosci/biac069) sugeruje wykorzystanie części ziem federalnych w 11 stanach do ustanowienia sieci opartej na potencjalnym siedlisku szarego wilka – tak zwanego szczytowego drapieżnika, zdolnego do wywołania silnych, rozległych efektów ekologicznych (drapieżnikiem szczytowym nazywa się drapieżnika na szczycie łańcucha pokarmowego, który nie ma naturalnych wrogów).
W objętych analizą stanach autorzy zidentyfikowali obszary - każdy o powierzchni co najmniej 5 tys. kilometrów kwadratowych - na zarządzanych przez władze federalne terenach zawierających pierwszorzędne siedliska wilków.
Stany w proponowanej sieci Western Rewilding, która obejmowałaby prawie 500 tys. kilometrów kwadratowych, to Oregon, Waszyngton, Kalifornia, Nevada, Idaho, Montana, Wyoming, Kolorado, Arizona, Nowy Meksyk i Utah.
„To ambitny pomysł, ale amerykański zachód przechodzi przez bezprecedensowy okres zbieżnych kryzysów, w tym przedłużającą się suszę i niedobór wody, ekstremalne fale upałów, masywne pożary i utratę bioróżnorodności” – powiedział Ripple, profesor ekologii w OSU College of Forestry.
Polowania na szare wilki niemal doprowadziły do ich wytępienia na zachodzie USA, ale drapieżniki te zostały ponownie wprowadzone do części północnych Gór Skalistych i na południowy Zachód od lat 90. XX wieku. Było to możliwe dzięki środkom, zapewnionym na mocy ustawy o zagrożonych gatunkach.
„Mimo to obecny zasięg szarego wilka w tych 11 stanach wynosi tylko około 14 proc. jego historycznego zasięgu” – powiedział współautor doktor habilitowany Christopher Wolf z College of Forestry. - „Prawdopodobnie było ich kiedyś dziesiątki tysięcy, ale dziś na całym Zachodzie może być tylko 3500 wilków”.
Także liczebność populacji (rozpowszechnionych niegdyś na Zachodzie) bobrów spadła o około 90 proc. po kolonizacji ziem przez osadników i obecnie nie ma ich w wielu strumieniach, co - jak twierdzą autorzy - oznacza, że nie są zapewniane „usługi ekosystemowe”.
Wycinając drzewa i krzewy oraz budując tamy, bobry wzbogacają siedliska ryb, zwiększają retencję wody i osadów, utrzymują przepływ wody podczas suszy, poprawiają jakość wody, zwiększają sekwestrację węgla i ogólnie poprawiają siedliska nadbrzeżnych gatunków roślin i zwierząt.
„Restytucja bobra to opłacalny sposób na naprawę zdegradowanych obszarów nadbrzeżnych” – powiedział współautor analiz, Robert Beschta, emerytowany profesor w OSU College of Forestry. - „Obszary nadbrzeżne zajmują mniej niż 2 proc. ziemi na Zachodzie, ale zapewniają siedlisko do 70 proc. gatunków dzikich zwierząt”.
Podobnie - według autorów - przywrócenie wilka oferuje znaczące korzyści ekologiczne, pomagając w naturalnej kontroli rodzimych zwierząt kopytnych, takich jak łoś. Wilki ułatwiają odrastanie gatunków roślinnych, takich jak osika, która wspiera różnorodne zbiorowiska roślinne i zwierzęce, a która coraz rzadziej występuje na Zachodzie.
Artykuł zawiera katalog 92 zagrożonych i ginących gatunków roślin i zwierząt, których co najmniej 10 proc. zasięgu występuje w ramach proponowanej sieci Western Rewilding; dla każdego gatunku przeanalizowano zagrożenia wynikające z działalności człowieka.
Jak ustalili autorzy, najczęstszym zagrożeniem był wypas zwierząt gospodarskich, który może powodować degradację strumieni i terenów podmokłych, wpływać na reżimy pożarowe i utrudniać regenerację gatunków drzewiastych, zwłaszcza wierzby.
W skali kraju około 2 proc. produkcji mięsa wynika z federalnych zezwoleń na wypas. „Sugerujemy usunięcie wypasu na działkach federalnych z około 285 000 kilometrów kwadratowych w ramach sieci odwadniania, co stanowi 29 proc. z 985 000 kilometrów kwadratowych ziem federalnych w 11 zachodnich stanach, które są corocznie wypasane”, powiedział prof. Beschta. „Oznacza to, że potrzebujemy sprawiedliwego ekonomicznie i społecznie federalnego programu odszkodowań dla tych, którzy zrezygnują ze swoich zezwoleń na wypas. Ponowne zagospodarowanie terenu będzie najskuteczniejsze, gdy weźmie się pod uwagę obawy dotyczące uczestnictwa wszystkich zainteresowanych stron, w tym rdzennej ludności i ich władz”. (PAP)
Autor: Paweł Wernicki
pmw/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.