Nauka dla Społeczeństwa

24.04.2024
PL EN
18.02.2022 aktualizacja 21.02.2022

Przybysze ze wschodnich rubieży Europy prawie 5 tys. lat temu osiedli na terenach dzisiejszej Serbii

Obsypane czerwonym barwnikiem kości rosłych mężczyzn odkryte przez m.in. polskich archeologów w dwóch kurhanach z Wojwodiny w północnej części Republiki Serbii należały najprawdopodobniej do osób, które przybyły tam prawie 5 tys. lat temu z obszaru stepów południowej Rosji lub Ukrainy.

Celem badań były dwa duże kopce o średnicy 40 m i wysokości 3-4 m zlokalizowane w regionie Šajkaška (w autonomicznym okręgu Wojwodina) nad dolną Cisą - na samym zachodnim skraju eurazjatyckiego stepu. W każdym z nich znajdowały się po dwie obszerne, drewniane komory grobowe.

Kurhan "Medisova humka" w trakcie badań. Fot. P. Włodarczak
Kurhan "Medisova humka" w trakcie badań. Fot. P. Włodarczak

Oba kurhany zbudowano w dwóch fazach. Początkowo - gdy złożono pierwszych zmarłych ok. 3-2,9 tys. lat p.n.e. były o wiele mniejsze. Po około 100-200 latach, przy wkopaniu drugiego pochówku, ich średnice i wysokości znacząco powiększono.

"Odkryte przez nas groby nie były spektakularnie wyposażone, ale uwagę zwróciła czerwona barwa części kości. Było to spowodowane stosowaniem ochry do obsypywania, ewentualnie barwienia ciał zmarłych" - powiedział PAP dr hab. Piotr Włodarczak z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, który był jednym z kierujących wykopaliskami. Jak podkreślił ekspert, wówczas był to "święty kolor" i używano go w czasie rytuałów pogrzebowych. Szczątki należały do rosłych mężczyzn o wzroście ponad 1,8 m.

"Zarówno zastosowanie ochry, jak i ponadprzeciętny wzrost zmarłych - mężczyźni żyjący w tej części Europy na przełomie IV i III tysiąclecia osiągali z reguły ok. 1,6 m - wskazują na to, że zmarli byli przybyszami. Rytuał ze stosowaniem ochry i umieszczaniem pojedynczych pochówków w dużych kopcach jest związany ze społecznościami zamieszkującymi wschodnioeuropejskie tereny stepowe" - sprecyzował naukowiec.

Rekonstrukcja pochówku kultury Jamnaja z kurhanu w Žabalj. Wyk. M. Podsiadło
Rekonstrukcja pochówku kultury Jamnaja z kurhanu w Žabalj. Wyk. M. Podsiadło

Badaczom udało się postawić kropkę nad i. Z badań genetycznych szczątków wynika, że faktycznie zmarli albo przywędrowali ze wschodu, albo byli bezpośrednimi potomkami przybyszów. Z kości pobrano też próbki do analiz izotopowych, które pozwalają określić m.in. dietę.

"Nie było dla nas zaskoczeniem, że zmarli spożywali dużo mięsa, bo społeczności te trudniły się hodowlą" - dodał dr hab. Włodarczak.

Badania wykopaliskowe miały miejsce w 2016-2018 r., ale dopiero teraz naukowcy sfinalizowali szereg analiz specjalistycznych. Projekt sfinansowało Narodowe Centrum Nauki. Prowadzono go we współpracy z Muzeum Wojwodiny w Nowym Sadzie.

Jak wyjaśnił PAP dr hab. Włodarczak, to na przełomie IV i III tysiąclecia do Europy napłynęła z południowych stepów Rosji i Ukrainy koczownicza społeczność, której ślady archeolodzy określają kulturą Jamnaja (nazwa z jęz. rosyjskiego, po polsku: kultura grobów jamowych). Znacząco zmieniła ona sytuację kulturową Europy.

"Zaczęły powstawać protopaństwowe ośrodki epoki brązu i wyodrębniać elity, o czym świadczą na przykład wielkie kurhany, w których chowano pojedyncze osoby" - dodał. Archeolodzy przypuszczają, że byli to liderzy społeczności. Część z grobów była bardzo bogato wyposażone w broń, ozdoby czy zdobione naczynia. Kurhany odkryte w Wojwodinie to najdalej na zachód zlokalizowane grobowce koczowniczej społeczności kultury Jamnaja.

Nowa ludność napłynęła również na obszary współczesnej Polski. W III tysiącleciu p.n.e. archeolodzy odnotowali zmianę kulturową - zmieniły się rytuały pogrzebowe i sposób wykonywania naczyń ceramicznych. Dowody w postaci analiz genetycznych każą sądzić badaczom, że społeczność określana mianem kultury ceramiki sznurowej składała się również potomków stepowych koczowników.

PAP - Nauka w Polsce,  Szymon Zdziebłowski

szz/ mir/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024