Jeśli chodzi o rozmnażanie, borówka czarna ma pewien wybór. Może tworzyć swoje kopie zwane klonami - albo postawić na owoce i nasiona, choć jej kiełkujące nasiona to w lesie dość rzadki widok. Kiedy jednak można skorzystać z pomocy niedźwiedzia (albo też innych zwierząt), rozmnażanie z wykorzystaniem owoców i nasion staje się o wiele łatwiejsze. Szczegóły i wydajność tego procesu zbadali naukowcy z IOP PAN.
Jagody - a raczej: borówki czarne (Vaccinium myrtillus) wytwarzają mnóstwo owoców, poszukiwanych przez ptaki, lisy, kuny, po niedźwiedzie brunatne, dla których owoce te mogą stanowić nawet ponad połowę zjadanego pokarmu. Następnie zwierzęta te wydalają w różnych miejscach nasiona, które w kolejnym sezonie kiełkują, dając początek nowemu pokoleniu krzewinek.
Naukowcy zwracają uwagę na to, że większość gatunków borówek może się rozmnażać, tworząc swoje identyczne kopie, czyli klony. Teoretycznie można by sądzić, że nie muszą one produkować owoców i nasion, by się rozmnażać. A jednak różne gatunki borówek "inwestują" co roku mnóstwo energii, aby wytworzyć dużą liczbę owoców pełnych nasion (w Tatrach jeden owoc jagody zawiera ich średnio pół setki).
"Strategia reprodukcyjna roślin klonalnych intryguje naukowców i przyrodników od dziesięcioleci. Wiele z tych roślin co roku inwestuje dużo energii w produkcję dużych ilości owoców z nasionami, a mimo to ich siewki rzadko można spotkać w terenie" - czytamy w informacji prasowej, przesłanej mediom przez Nurię Selvę z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, współautorkę nowego badania. Wraz z Alberto Garcíą-Rodríguezem z IOP PAN potwierdziła ona ważną rolę ssaków i ptaków w procesie reprodukcji borówki. Z ich badań wynika, że nasiona borówki czarnej mogą przetrwać w odchodach zwierząt i regularnie z nich kiełkują. To zaś oznacza, że zwierzęta żywiące się jagodami pomagają im się rozprzestrzeniać i opanowywać nowe miejsca.
Aby potwierdzić znaczenie zwierząt dla borówki, naukowcy przeprowadzili w Tatrach badania, znakując odchody niedźwiedzia brunatnego, a także mezodrapieżników (lisa rudego i kuny) oraz ptaków wróblowych, zawierające nasiona borówki. Następnie, przez okres do dwóch lat, śledzili losy zdeponowanych nasion - wrócili w oznaczone miejsca i liczyli, ile nowych jagodzin wykiełkowało na powierzchni metra kwadratowego wokół zwierzęcych odchodów.
"Stwierdziliśmy, że kiełkowanie jest silnie związane z miejscami, w których wypróżniły się zwierzęta owocożerne: siewki borówki były wykrywane odpowiednio w 100 proc., 88 proc. i 50 proc. odchodów niedźwiedzia brunatnego, mezodrapieżników i wróblowych. Liczby te były istotnie wyższe od stwierdzonych na powierzchniach kontrolnych zlokalizowanych w sąsiedztwie odchodów" - relacjonują naukowcy w informacji prasowej.
Bardziej szczegółowo analizowali też miejsca z odchodami niedźwiedzi. Okazało się, że 16 proc. siewek przeżyło tam co najmniej rok. Największa liczba siewek związana była z odchodami niedźwiedzi (154,4 ± 237,3 siewek/m2) - zwłaszcza tymi, które zostały zdeponowane w miejscach, gdzie zwierzęta te tworzyły nierówności gleby w pobliżu miejsc odpoczynku (360 ± 277 siewek/m2).
Naukowcy wyjaśniają, że kiełkowaniu roślin sprzyjają określone rodzaje zwierzęcych zachowań. "Niedźwiedzie brunatne wydalają niedaleko swoich miejsc odpoczynku, gdzie wydrapują rośliny i odsłaniają glebę. Takie zachowanie pomaga nasionom lepiej przetrwać w odchodach i wykiełkować. Stwierdziliśmy, że w miejsach po niedźwiedzich odchodach, związanych z miejscem odpoczynku tych zwierząt, jest nawet 15 razy więcej wykiełkowanych jagód, niż w odchodach zostawionych w innej okolicy - podsumowuje García-Rodríguez. - Wiedzieliśmy, że jagody są ważne dla niedźwiedzi, a teraz wiemy również, że niedźwiedzie są ważne dla jagód".
Autorzy badania stwierdzili też, że kiełki borówki pojawiały się też w miejscach po odchodach ptasich (połowa oznaczonych próbek) i w ponad 85 proc. odchodów lisich i kunich. "Potwierdza się, że zróżnicowana społeczność zwierząt roznoszących nasiona jest kluczowa dla przetrwania populacji roślin" - podsumowują badacze.
Również w laboratorium nasiona jagód kiełkowały lepiej, kiedy zostały wydalone przez ssaki czy ptaki, niż kiedy rozwijały się wprost z "czystego" owocu.
"Nasze badanie może rzucić światło na ten borówkowy paradoks, który intrygował naukowców od dekad - komentuje Nuria Selva, cytowana w informacji prasowej. - "Na obszarach strefy umiarkowanej czy borealnej Europy oraz Azji wiele zwierząt mnóstwo borówek, roznosząc ich nasiona. Jednocześnie rzadko widzimy kiełki jagodzin w terenie. Dlaczego roślina wkłada w to tak dużo wysiłku?"
"To, co widzimy w laboratorium, to czasem coś całkiem innego, niż dzieje się w przyrodzie. Dlatego zdecydowaliśmy się śledzić w terenie los zwierzęcych kup i będziemy monitorować przetrwanie siewek z odchodów” - dodaje biolożka.
Komentując swoje wyniki autorzy badania podkreślają, że "rozprzestrzenianie nasion przez zwierzęta ułatwia wielokrotną rekrutację siewek roślin klonalnych w warunkach naturalnych, co sugeruje, że zwierzęta owocożerne muszą być brane pod uwagę przy analizie strategii reprodukcyjnych tych gatunków".
Badania prowadzono w ramach projektu BearConnect. Ich wyniki opublikowano w "Ecosphere".
Więcej nt. badań niedźwiedzi - na stronie projektu Carpathian Brown Bear.
Nauka w Polsce - PAP
zan/ ekr/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.