Badanie: w czasie pandemii matki częściej karmiły piersią

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

87 proc. rodziców stwierdziło, że pandemia nie miała wpływu na sposób karmienia ich dziecka. Osoby, które wprowadziły jakieś zmiany, głównie wymieniały częstsze podawanie domowych posiłków oraz częstsze karmienie piersią - wynika z badania Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Eksperci z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przy wsparciu Fundacji Nutricia przeprowadzili badanie internetowe, którego celem było sprawdzenie, czy trwająca pandemia skutkowała zmianami w żywieniu najmłodszych i procesie rozszerzania ich diety.

Jak pokazują wyniki badania, aż 87 proc. respondentów stwierdziło, że pandemia nie miała wpływu na sposób karmienia ich dziecka. Osoby, które wprowadziły jakieś zmiany, głównie wymieniały częstsze podawanie domowych posiłków (35 proc.) oraz częstsze karmienie piersią (26 proc.). Niemal co piąta badana osoba (18 proc.) zadeklarowała, że w trakcie lockdownu częściej w menu malucha uwzględniano produkty bio czy ekologiczne, a co czwarta chętniej niż przed pandemią podawała gotowe posiłki przeznaczone dla niemowląt i dzieci (tzw. "słoiczki").

30 proc. rodziców zwróciło uwagę na to, że pandemia negatywnie wpłynęła na dostęp do świeżych produktów, z których można przygotować zdrowy, zbilansowany posiłek.

Z kolei 75 proc. rodziców ocenia swoją wiedzę dotyczącą żywienia dziecka w pierwszym roku życia jako bardzo dobrą lub wystarczającą. Zdecydowana większość opiekunów (82 proc.) uważa także, że ich dziecko odżywia się prawidłowo i w odpowiednim czasie nabiera kolejnych umiejętności, np. akceptacji nowych smaków i dań, umiejętności gryzienia.

Z raportu z badań wynika, że pomimo optymistycznych deklaracji, rodzice jednak popełniają błędy w rozszerzaniu diety swoich dzieci. A pandemia i utrudniony kontakt ze specjalistami sprawiają, że często szukają porad w nierzetelnych źródłach.

Eksperci WUM zwracają uwagę, że do najpopularniejszych błędów w rozszerzaniu diety maluchów należy podawanie im tych samych posiłków, jakie je reszta rodziny (przyznaje się do tego aż 61 proc. badanych). Wskazują, że posiłki spożywane przez dorosłych mogą dostarczać zbyt dużej ilości soli i cukru, oraz zbędnych dodatków do żywności, które nie powinny się znaleźć w diecie najmłodszych.

"Niekorzystne dla zdrowia dzieci jest również wprowadzanie mleka krowiego jako napoju przed pierwszymi urodzinami, mleko krowie znajduje się w diecie 23 proc. badanych niemowląt. W pierwszych miesiącach życia podstawą diety niemowlęcia jest mleko mamy, które jest złotym standardem w żywieniu niemowląt lub dobrane po konsultacji z lekarzem pediatrą mleko modyfikowane, gdy mama nie może karmić piersią" - podkreślają eksperci.

Przypominają, że dziecko w pierwszym roku życia powinno pić wyłącznie mleko matki lub wodę. "Pragnienia niemowlęcia nie powinno się również gasić sokami owocowymi, o czym zapomina co czwarty rodzic. Mleko krowie, kozie, owcze czy coraz popularniejsze napoje roślinne, często nazywane +mlekami+ roślinnymi, nie powinny być głównym napojem niemowlęcia, nigdy nie zastąpią również mleka matki, ani mleka modyfikowanego" - zaznaczają eksperci WUM.

Z badania wynika, że utrudniony dostęp do lekarza (zarówno pediatry, jak i innego specjalisty) to największy problem dotyczący żywienia w czasie pandemii w opinii 45 proc. rodziców. W przypadku trudności z żywieniem bądź rozszerzaniem diety dziecka, jak np. nieakceptowaniem nowych smaków i dań czy odmową jedzenia, rodzice zadeklarowali, że w pierwszej kolejności skierowaliby się po radę do lekarza POZ, zarówno osobiście, jak i podczas teleporady (40 proc.) lub wizyty prywatnej (19 proc.). Blisko co szósty opiekun zwróciłby się w tej sprawie do bardziej doświadczonych rodziców, przyjaciół czy bliskich z rodziny lub szukałby wsparcia w sieci.

"W przypadku pojedynczych pytań o wprowadzanie nowych produktów do diety niemowlęcia, które jest doskonale znane lekarzowi, a jego rozwój i przyrosty masy i długości ciała nie budzą wątpliwości - konsultacja telefoniczna bądź mailowa może być w pełni wystarczająca, aby rozwiać wątpliwości rodzica. To dobry sposób, aby w krótkim czasie zasięgnąć opinii specjalisty, np. lekarza czy położnej" - wskazuje ekspert Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego dr hab. n. med. Andrea Horvath.

Jak dodaje, należy jednak pamiętać, aby nie zwlekać z tradycyjną stacjonarną, wizytą lekarską, jeśli u niemowlęcia pojawią się jakiekolwiek niepokojące objawy, np. te ze strony układu pokarmowego (biegunka, zaparcie, wymioty, uporczywe, nasilające się kolki).

"Uwagę rodzica powinny zwrócić także trudności z przybieraniem dziecka na masie ciała, trudności w karmieniu czy objawy sugerujące alergię na pokarmy – np. krew w stolcu czy zmiany skórne, wymioty. W każdej z tych sytuacji, zwłaszcza w okresie pandemii, lekarz powinien namawiać rodziców/opiekunów dziecka na konsultację w gabinecie, aby jak najbardziej obiektywnie i rzetelnie o cenić stan niemowlęcia" – komentuje Horvath.

Badanie "Żywienie niemowlęcia w dobie pandemii COVID-19" przeprowadzone w maju 2021 r. wśród 1940 rodziców dzieci w wieku od 4. do 12. miesięcy.(PAP)

Autorka: Karolina Kropiwiec

kkr/ mhr/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • 27.10.2022. Muchomor czerwony.PAP/Wojtek Jargiło

    Mykolog: muchomor czerwony może nieodwracalnie uszkodzić mózg

  • Fot. Adobe Stock

    Pulmonolog: dominują infekcje wirusowe, ale przybywa przypadków krztuśca, wzrasta ryzyko gruźlicy

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera