Eksperci: medycyna nuklearna leczy i szybciej pozwala postawić diagnozę

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

Zaletą medycyny nuklearnej wykorzystującej radiofarmaceutyki jest to, że szybciej pozwala postawić diagnozę, a jednocześnie umożliwia wykonanie zabiegu, czyli teragnostyki, będącej połączeniem diagnostyki i terapii – przekonują specjaliści Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej.

Zapewniają oni, że badania i leczenie nuklearne są w pełni bezpieczne, a często także bardziej komfortowe dla pacjenta. „Dawki promieniowania, które wykorzystujemy, są niskie i tak bezpieczne, że procedury medycyny nuklearnej wykonuje się nawet u najmłodszych dzieci” – wyjaśnia prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej dr hab. med. Bogdan Małkowski.

W medycynie nuklearnej wykorzystuje się takie metody badania, jak pozytonowa tomografia emisyjna (PET) i tomografia emisyjna pojedynczych fotonów (SPECT). Prezes PTMN podkreśla, że w porównaniu do innych standardowo stosowanych metod obrazowania często są one mniej inwazyjne i bardziej precyzyjne.

"Dzięki procedurom nuklearnym możemy zlokalizować najmniejsze zmiany i znacznie szybciej wdrożyć leczenie. Dzięki temu proces diagnostyczno-terapeutyczny przebiega sprawniej, szanse pacjentów na powrót do zdrowia rosną, a system ochrony zdrowia funkcjonuje efektywniej, czyli oszczędniej. To ważne z perspektywy płatnika publicznego" – przekonuje dr hab. med. Małkowski, cytowany w informacji przesłanej PAP.

Medycyn nuklearna pozwala wykryć zmiany chorobowe na najwcześniejszym etapie, kiedy w innych procedurach diagnostycznych często nie są jeszcze widoczne. "Co więcej, dzięki nim możemy nie tylko stworzyć precyzyjny obraz danego narządu, ale także prześledzić jego funkcjonowanie. To pozwala szybciej postawić diagnozę i szybciej wdrożyć skuteczne leczenie" – mówi konsultant krajowy w dziedzinie medycyny nuklearnej prof. Leszek Królicki.

Nowym etapem w rozwoju medycyny nuklearnej jest tzw. teragnostyka, będącą połączeniem diagnostyki i terapii, wykorzystującej w badaniu i leczeniu ten sam rodzaj znacznika, połączony z różnymi izotopami promieniotwórczymi: diagnostycznym i leczniczym.

"Na co dzień ideę teragnostyczną realizujemy na przykład w leczeniu raku prostaty. Radioznacznik podany pacjentowi podczas badania wskazuje nam na ogniska choroby. Kiedy już dokładnie je zidentyfikujemy, wdrażamy terapię - przy wykorzystaniu tego samego znacznika, którego użyliśmy w badaniu, tylko w odpowiednio zmienionej dawce. Wiemy, że taka terapia dotrze dokładnie do zmian chorobowych" – wyjaśnia prezes elekt Europejskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej i członek PTMN dr hab. med. Jolanta Kunikowska.

Autorzy materiału prasowego przesłanego PAP zaznaczono, że te metody badań i terapii wciąż budzą wśród pacjentów wątpliwości związane z wykorzystywanym w nich promieniowaniem. Eksperci Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej podkreślają, że ważna jest edukacja środowiska lekarskiego. "Istotne, by i lekarz i pacjent wiedzieli o korzyściach z wykonania danej procedury: dokładniejszym obrazie, większej ilości informacji klinicznych, a co za tym idzie – większej szansie na pewną i szybciej postawioną diagnozę oraz skuteczniejszą terapię" – mówi specjalistka.

Według ekspertów konieczna jest aktualizacja stosowanych w medycynie nuklearnej wyceny procedur. "Obowiązująca dziś wycena była ustalana, gdy w polskich ośrodkach dominowały aparaty SPECT, czyli podstawowe gammakamery. Obecnie standardem są aparaty oparte na SPECT/CT. Niestety, w ślad za postępem technologicznym nie poszła aktualizacja wycen procedur. To rodzi problemy z ich dostępnością. Mimo, że dysponujemy nowoczesnym sprzętem, ze względów administracyjno-kosztowych pacjenci muszą czekać na badania w kolejkach. Musimy to pilnie zmienić" – podkreśla prof. Królicki.

Według danych konsultanta krajowego obecnie w Polsce wykonuje się około 380 tys. badań medycyny nuklearnej rocznie. Według szacunków Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej zapotrzebowanie jest jednak ponaddwukrotnie - sięga 780-800 tys.

"Mamy wiele do zaoferowania pacjentom w diagnostyce i terapii chłoniaków, raka płuca, raka piersi, raka prostaty, guzów neuroendokrynnych, guzów mózgu, padaczki, choroby Alzheimera i wielu innych schorzeń. Czas znacząco zwiększyć dostęp do medycyny nuklearnej" – uważa dr hab. Bogdan Małkowski. (PAP)

Autor: Zbigniew Wojtasiński

zbw/ zan/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Eksperci z Politechniki Wrocławskiej: bakteria mycoplasma pneumoniae główną przyczyną infekcji wśród dzieci

  • Fot. Adobe Stock

    Poznań/ Instytut Chemii Bioorganicznej PAN w projekcie tworzenia europejskiej bazy danych genetycznych

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera