Dzięki mikroskopii krioelektronowej możemy badać duże cząsteczki - m.in. maszyny molekularne, które ciągle są w ruchu - komentuje tegoroczną Nagrodę Nobla z chemii prof. Janusz Bujnicki. Jego zdaniem Nobel jest zasłużony - metoda z roku na rok się rozwija.
Laureatami tegorocznej Nagrody Nobla w dziedzinie chemii zostali Jacques Dubochet, Joachim Frank i Richard Henderson. Królewska Szwedzka Akademia Nauk doceniła ich - jak uzasadniono w środę podczas konferencji w Sztokholmie - "za prace nad metodą mikroskopii krioelektronowej, pozwalającej na określanie w wysokiej rozdzielczości struktury biocząsteczek w roztworach".
"Uważam, że to słuszna nagroda"- skomentował w rozmowie z PAP prof. Janusz Bujnicki z Międzynarodowego Instytutu Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie. Jak zaznaczył, metoda mikroskopii krioelektronowej z roku na rok funkcjonuje coraz skuteczniej dzięki nowym wynalazkom.
Jak zaznaczył, mikroskopia krioelektronowa "zrewolucjonizowała badania molekularne w obszarze nauki obejmującej chemię, biologię i fizykę". Wyjaśnił, że chodzi zwłaszcza o badania nad strukturą dużych cząsteczek biologicznych, które pełnią kluczową rolę na wszystkich etapach funkcjonowania komórki. "Struktura takich makromolekuł jest często zbyt skomplikowana, by móc ją ustalić tradycyjnymi metodami, takimi jak krystalografia lub spektroskopia jądrowego rezonansu magnetycznego (NMR)" - opowiedział biolog.
"Dzięki tej nowej metodzie jesteśmy w stanie zrozumieć, jak działają m.in. wielkie maszyny makromolekularne. To zaś, jak te maszyny działają, ma przełożenie na to, czy jesteśmy zdrowi" - opowiedział prof. Bujnicki. Dodał, że dzięki tej wiedzy w przyszłości będzie można próbować naprawiać te nanomaszyny, których szwankowanie może być przyczyną chorób.
Naukowiec opowiedział, że wiele maszyn molekularnych porusza się, nie są one sztywne i stabilne. A możliwość zmiany struktury przestrzennej jest związany z pełnieniem przez te cząsteczki różnych funkcji.
"W mikroskopii krioelektronowej otrzymujemy obraz, na którym jest bardzo wiele cząsteczek. Każdą z nich z osobna widać słabo. Za pomocą komputerowych metod analizy obrazu porównuje się ze sobą cząsteczki i szuka najczęściej występujących układów" - opowiedział naukowiec.
I porównał: "To tak, jakby ktoś zrobił z satelity zdjęcia miasta w ciągu dnia i badał ustawienie ludzi na tych zdjęciach. Część mieszkańców będzie siedzieć, inni - chodzić albo stać, a niektórzy będą leżeć na trawie. Z tego jednego wielkiego zdjęcia można wyciągnąć sylwetki ludzi, pogrupować najczęściej pojawiające się układy ciała i ustalić te najczęściej występujące, związane z jakimś działaniem: np. praca za biurkiem, spacer, wypoczynek. Mikroskopia krioelektronowa umożliwia takie badania struktur i funkcji dla makrocząsteczek biologicznych" - powiedział. (PAP)
Autor: Ludwika Tomala
Edytor: Anna Ślązak
lt/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.