Proponowane przez resort nauki zmiany w szkolnictwie wyższym idą w kierunku doskonalenia jakości badań i kształcenia. To idea, która przyświeca również ruchu społecznemu Obywatele Nauki - ocenił w rozmowie z PAP prof. Krzysztof Leja z Politechniki Gdańskiej.
W Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego trwają prace nad Ustawą 2.0, czyli nową ustawą o szkolnictwie wyższym. We wrześniu br. resort nauki ma przedstawić projekt założeń ustawy. Już z dotychczasowych zapowiedzi kierownictwa resortu nauki wyłania się obraz reform.
"Zmiany idą w kierunku doskonalenia jakości badań i kształcenia. Uważamy, że podążają w dobrą stronę" - powiedział PAP reprezentant ruchu społecznego Obywatele Nauki (ON), prof. Krzysztof Leja.
W proces tworzenia założeń do nowych przepisów włączone zostało środowisko naukowe. "Bardzo dobrze, że już od roku trwa na ten temat szeroka dyskusja w środowisku" - ocenił naukowiec. Rozmówca PAP wskazał organizowane przez resort nauki konferencje programowe poprzedzające wrześniowe obrady Narodowego Kongresu Nauki.
"To, co mówi minister Gowin na konferencjach jest przekonywujące. Oczywiście środowisko naukowe jest konserwatywne - opór wobec zmian leży w naturze człowieka. Teraz kluczowe jest to, żeby wytłumaczyć, że te zmiany mają służyć doskonaleniu jakości uczelni" - powiedział prof. Leja.
Resort zastanawia się nad nowym podziałem uczelni. Minister nauki i szkolnictwa wyższego, wicepremier Jarosław Gowin chciałby, aby obok uczelni dydaktycznych i badawczo-dydaktycznych powstała w Polsce grupa uczelni badawczych.
"Uważamy, że bardzo ważne jest to, aby nie był to podział hierarchiczny, ale zrównoważony system uczelni, w którym każda uczelnia może znaleźć swoje miejsce" - powiedział przedstawiciel ON.
Podkreślił, że w opinii ruchu podział uczelni nie powinien następować odgórnie, "dekretem". "Uważamy też, że bardziej odpowiednie byłoby stasowanie określenia +zróżnicowanie+, a nie +podział+, aby nie wartościować uczelni" - zaznaczył.
ON zależy też, aby rola uczelni dydaktycznych była wyraźnie podkreślona i doceniona. Prof. Leja wskazał na państwowe szkoły zawodowe w ośrodkach regionalnych, gdzie szczególnie korzystne może być kształcenie dualne. To pomysł wspierany także przez resort nauki, który polega na spędzaniu podczas studiów przez studentów ok. 50 proc. czasu w firmie i ok. 50 proc. na uczelni.
Zdaniem ministra Gowina warto zastanowić się nad rozwiązaniami ustawowymi, które będą „jeszcze bardziej zachęcały uczelnie i przedsiębiorców do współpracy w procesie kształcenia".
ON wspierają też ideę resortu nauki polegającą na zapewnieniu uczelni pełnej autonomii i ograniczeniu do niezbędnego minimum jakiejkolwiek formy ingerencji ze strony państwa czy kontroli ze strony ministerstwa.
"To ważne szczególnie w kwestii zarządzania dotacjami. Teraz rektorzy mają bardzo ograniczone możliwości, jeśli chodzi o swobodne dysponowanie pulami przeznaczonymi na konkretne cele - dydaktykę lub badania naukowe. Nie da się tych środków przesunąć między sobą" - wyjaśniał prof. Leja.
ON z ostrożnością wspierają pomysł resortu nauki polegający na powołaniu na uczelniach nowego ciała - rad powierniczych wybieranych przez senat uczelni. "Miałyby się składać, mniej więcej w połowie z przedstawicieli uczelni, i w połowie z osób reprezentujących otoczenie społeczno-gospodarcze. Rada powiernicza wybierałaby rektora" - opisywał w marcu szef resortu nauki. Jak wyjaśnił PAP prof. Leja, ON zgadzają się z tym, że uczelnie powinny "być bliżej związane z otoczeniem."
ON proponuje, aby nazwę nowego ciała określić nie jako „radę powierniczą” a „radę uniwersytetu”. W wizji tego ruchu społecznego jej rolą byłoby opiniowanie najważniejszych dokumentów uczelni i poszukiwanie kandydatów na rektora. Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP prof. Leja, rektor byłby wybierany przez kolegium elektorów jak dotychczas, jednak składałby sprawozdanie z działalności przed radą uniwersytetu, która miałaby prawo wystąpić z wnioskiem do kolegium elektorskiego o odwołanie rektora.
"Za niedopuszczalną uznajemy propozycję wyboru rektora przez organ zewnętrzny wobec społeczności akademickiej" - zaznaczył prof. Leja.
Jako pozytywny kierunek ON ocenili sugestie resortu nauki dotyczące udrożnienia możliwości dofinansowania uczelni z budżetów samorządów terytorialnych.
"To dobry kierunek - pod warunkiem, że samorządy dostaną na ten cel dodatkowe finansowanie. Może być to szczególnie korzystne rozwiązanie dla uczelni w mniejszych ośrodkach" - wskazał przedstawiciel ON.
Resort nauki chce także przebudować model kształcenia doktorantów. W maju Jarosław Gowin zapowiedział, że planuje wprowadzić trzy ścieżki uzyskiwania doktoratu. Pierwsza możliwość to udział w programach doktorskich prowadzonych na poziomie uczelni bądź struktur międzyuczelnianych. Druga ścieżka byłaby eksternistyczna, z wolnej stopy. Trzecie rozwiązanie z kolei dotyczyłoby grantów w konkursie Narodowego Centrum Nauki dla wybitnych doktorantów i promotorów.
"Taka wizja jest bliska ON, bo nam zależy na doskonaleniu jakości kształcenia i badań, także na poziomie doktoranckim" - powiedział prof. Leja.
Zaznaczył przy tym, że ON są za zmniejszeniem liczby doktorantów. Przedstawiciele ruchu społecznego chcieliby również, aby wszyscy doktoranci studiujący w trybie dziennym obligatoryjnie otrzymywali stypendia - to wizja spójna ze stanowiskiem resortu nauki.
MNiSW planuje też przeniesienie uprawnień do prowadzenia studiów, kształcenia doktorantów oraz nadawania stopni naukowych z poziomu wydziału na poziom całej uczelni. "Jesteśmy zdecydowanie za takim rozwiązaniem" - powiedział prof. Leja.
Ministerstwo zastanawia się, czy habilitacja będzie osobnym stopniem naukowym, czy może będzie szczególnym cenzusem, dającym pewne uprawnienia. W obu tych przypadkach - według resortu nauki - doktorzy powinni mieć status samodzielnych pracowników naukowych.
W opinii ON habilitację należy zachować w niezmienionej formie, należy jednak zadbać o podwyższenie ich jakości - np. w postaci przywrócenia kolokwium habilitacyjnego; to ważny postulat również w przypadku doktoratów. "Uważamy, że doktorzy nie powinni być samodzielnymi pracownikami naukowymi" - dodał prof. Leja.
Gowin jest zwolennikiem propozycji, by profesorowie po 70. roku życia wyłączani byli z procesu podejmowania decyzji na uczelniach i przechodzili w stan spoczynku.
"Uważamy, że wiek nie jest równoznaczny z aktywnością naukową i intelektualną. Znam profesorów 90+, którzy są niezwykle aktywni naukowo. Ważne żeby profesorowe po 70. nie zajmowali funkcji administracyjnych, ale skupiali się np. na udziale w dyskusjach naukowych czy recenzowaniu prac naukowych" - wylicza prof. Leja.
Resort nauki zapewnia, że w Ustawie 2.0 nie wprowadzi opłat za studiowanie. "Jesteśmy za tym, żeby utrzymać obecną sytuację, dlatego wspieramy rozwiązanie resortu nauki" - skomentował naukowiec.
Ustawa 2.0 prawdopodobnie nie będzie przewidywała obowiązkowych egzaminów wstępnych na studia. ON proponują, żeby decyzję na ten temat pozostawić w gestii wydziałów i uczelni, które przyjmują studentów.
Wicepremier Gowin zastanawia się też nad zmianami w systemie prowadzenia studiów niestacjonarnych. Zmiany mają polegać na zmniejszeniu intensywności zajęć (tak, by nie trwały od rana do wieczora), co wiązałoby się z wydłużeniem czasu trwania studiów. "To jest słuszny postulat z punktu efektywności procesu kształcenia. Powinny być jednak zachowane różne możliwości w zależności od oczekiwań studentów" - zaznaczył prof. Leja.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski
szz/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.