Na początku października wznowione zostaną prace wykopaliskowe we wsi Kamion pod Wyszogrodem (Mazowieckie), gdzie w sierpniu w rozlewiskach Bzury odkryto i wydobyto wraz ze szczątkami załogi fragmenty radzieckiego samolotu PE-2, zestrzelonego w 1945 r.
Powtórne prace wykopaliskowe, tym razem także z udziałem wojska, mają dać pewność, że wszystkie elementy samolotu, a także szczątki ludzkie, zostały ostatecznie wydobyte.
„Prace planowane są na 3 i 4 października. Będziemy chcieli dokończyć wydobywanie resztek tego samolotu” – powiedział PAP Zdzisław Leszczyński, dyrektor Muzeum Wisły w Wyszogrodzie, gdzie trafiły odkopane wcześniej znaleziska. Dodał, że w ponownych wykopaliskach weźmie udział, jak poprzednio, zespół poszukiwaczy ze Stowarzyszenia Eksploracyjnego Na Rzecz Ratowania Zabytków „Sakwa”, który odnalazł samolot. Fragmenty rozbitej maszyny spoczywały pod grubą warstwą mułu.
Leszczyński przyznał, że powtórne prace, których celem będzie przeszukanie raz jeszcze miejsca odkrycia szczątków rozbitego radzieckiego PE-2 oraz ewentualne wydobycie pozostałych jeszcze w ziemi elementów maszyny, będą możliwe dzięki prywatnemu sponsorowi, który oddał do dyspozycji koparkę, a także saperom, którzy przybędą na miejsce.
Podczas prowadzonych pod koniec sierpnia w Kamionie prac eksploracyjnych udało się wydobyć m.in. jeden z dwóch silników samolotu, część kadłuba i podwozia z kołem, fragment jednego skrzydła oraz dwa karabiny maszynowe z uzbrojenia maszyny, a także przedmioty ekwipunku lotników, w tym fragmenty umundurowania i broń osobistą - trzy sztuki pistoletu TT. Znaleziono też elementy przypominające kamerę bądź aparat fotograficzny.
„Po badaniach specjalistów wróciły do nas negatywy filmowe. Zostały one wywołane. Niestety zdjęcia się nie zachowały. Wiadomo jedynie, że załoga samolotu wykonała ich niewielka liczbę. Rolka filmu była przesunięta tylko kilkakrotnie” – powiedział Leszczyński. Dodał, że w sprawie odnalezienia samolotu nawiązano kontakt z historykami z Rosji.
Wcześniej, po oczyszczeniu fragmentu bakelitu, który znajdował się w rozbitej kabinie samolotu, udało się odczytać napis „Diaczenko” oraz litery „MF”, zapisane cyrylicą, a także cyfry, być może oznaczające datę: „21 12 44”. Dane te wraz z odczytanymi wcześniej numerami silnika maszyny zostały przekazane ambasadzie Rosji w Polsce w celu identyfikacji załogi maszyny. Szczątki ludzkie, znalezione przy wraku samolotu, stowarzyszenie „Sakwa” chce przekazać stronie rosyjskiej, w tym rodzinom lotników, gdyby udało się potwierdzić ich tożsamość.
Dotychczas ustalono, że radziecki samolot Pe-2 został zestrzelony najprawdopodobniej w styczniu 1945 r., gdy wykonywał przypuszczalnie lot zwiadowczy od strony Modlina. Maszyna leciała wzdłuż Wisły. Na jednej z wiślanych kęp usytuowane było wówczas niemieckie działko przeciwlotnicze, które ochraniało drewniany most w Wyszogrodzie. Samolot został trafiony i spadł na zamarznięte rozlewiska między Wisłą a Bzurą.
Informacje o zestrzelonym pod koniec II wojny światowej radzieckim samolocie były przekazywane wśród mieszkańców wsi Kamion oraz okolicznej ludności z pokolenia na pokolenie. Po zakończeniu działań wojennych przez jakiś czas z mokradeł wystawała część maszyny.
Po przeprowadzeniu prac badawczych i konserwatorskich wszystkie wydobyte części samolotu trafią na przygotowywaną w wyszogrodzkim Muzeum Wisły specjalną ekspozycję. „Kolejne oczyszczone, zakonserwowane elementy samolotu, przede wszystkim te mniejsze, udaje nam się umieścić w muzeum. W konserwacji jest jeszcze karabin z samolotu, a wkrótce trafią do niej spadochrony” – powiedział Leszczyński. Placówka zwróciła się do wojska o wypożyczenie namiotu, pod którym zimą przechowywane byłyby większe fragmenty samolotu.
Pe-2 to nurkujący samolot bombowy produkcji ZSRR z czasów II wojny światowej. Wyprodukowano ponad 11 tys. egzemplarzy tej maszyny w różnych wersjach. Samolot został zaprojektowany przez więźniów w Centralnym Biurze Konstrukcyjnym 29 pod nadzorem NKWD. Głównym konstruktorem był Władimir Petlakow. Załoga składała się z trzech osób - pilot, radiooperator i strzelec pokładowy. Po wojnie samoloty te znajdowały się także na wyposażeniu polskiego lotnictwa wojskowego. (PAP)
mb/ gma/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.