Świętokrzyskie/ Astronauta z Apollo 17 odwiedził Chęciny

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

Astronauta NASA, geolog, a także jedyny naukowiec i ostatni człowiek, który chodził po powierzchni Księżyca - dr Harrison Schmitt - spotkał się w piątek z dziećmi i młodzieżą z gminy Chęciny. W weekend weźmie udział w zawodach łazików marsjańskich.

Wizyta legendarnego astronauty w Świętokrzyskiem ma związek z organizowaną w sobotę i niedzielę drugą edycją European Rover Challenge (ERC), w której o miano najlepszych konstruktorów marsjańskich łazików będą walczyć zespoły z całego świata. „To wspaniale, że swoją obecnością uświetni je dr Harrison Schmitt, ostatni człowiek, który stąpał po powierzchni Księżyca i używał tam specjalistycznego łazika” – powiedział prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej i organizator ERC Łukasz Wilczyński.

Hala sportowa w Chęcinach wypełniona była po brzegi dziećmi i młodzieżą. „Telefony komórkowe, które przy sobie macie, są o wiele bardziej zaawansowane technicznie niż nasz sprzęt, który odpowiadał za podróż na Księżyc” – mówił Schmitt, podkreślając postęp technologiczny od lat 60. i 70. ub. stulecia.

Schmitt na Srebrnym Globie wylądował w grudniu 1972 r. Jak przyznał, poruszanie się po Księżycu z „chodzeniem” nie miało wiele wspólnego. „Pobieranie próbek gruntu i pakowanie ich do specjalnych toreb czasem przypominało przesłuchanie do szkoły baletowej (…), a zejście ze stromego wzgórza, obok którego wylądowaliśmy, wymagało umiejętności narciarskich” – opowiadał.

Zaznaczył, że grawitacja na Księżycu jest sześciokrotnie słabsza niż na Ziemi. „Jeśli ktoś waży 60 kg, na Księżycu jego masa to zaledwie 10 kg. Jeśli potrafisz skoczyć na wysokość 30 cm, to na Księżycu byłyby to prawie dwa metry” - mówił. Zaznaczył, że dzięki temu podczas misji w poruszaniu się nie przeszkadzały ciężkie skafandry.

Astronauta NASA wielokrotnie pytany był przez dzieci o obawy przed misją. „Nie było mowy o strachu. Ciężko pracowaliśmy przez 15 miesięcy, ćwicząc każdy element” – podkreślił, choć przyznał, że kiedy wsiadł do windy, która wiozła go na górę rakiety, do modułu załogowego, zastanawiał się, „czy to jest dobry pomysł”. „Kiedy wystartowaliśmy, doświadczając przeciążeń i wibracji, wiedziałem, że już nie mam innego wyjścia” – dodał z uśmiechem.

Swoją opowieść ilustrował dziesiątkami filmów i zdjęć, dzięki którym można było się dowiedzieć, że księżycowa gleba oprócz odcieni szarości, które widać na większości fotografii, ma też miejscami kolor pomarańczowy. „Spójrzcie, to pył wulkaniczny z erupcji sprzed 3,5 mld lat” - wskazywał na zdjęcia z badań geologicznych.

W rozmowie z PAP Schmitt przyznał, że często spogląda z żoną na Księżyc z okna swojego domu, ale nie dlatego, że na nim był, lecz dlatego, że to piękny widok, szczególnie o wschodzie lub w pełni, na przykład gdy jest najbliżej ziemi (ang. Supermoon, ostatnie takie zjawisko miało miejsce 29 sierpnia br.).

Według Schmitta w przyszłości człowiek wróci na Księżyc, zanim poleci na Marsa. „Księżyc jest tylko trzy dni drogi stąd, tymczasem Mars aż dziewięć miesięcy” – zauważył. Ocenił, że „Księżyc będzie, a przynajmniej powinien być pierwszym celem” załogowych misji.

Astronauta, który jest i geologiem, przyznał, że cieszy się, że przyjechał w Góry Świętokrzyskie. „To bardzo znane miejsce w tej dyscyplinie nauki (…). Mam nadzieję, że będę miał okazję zobaczyć tutaj trochę historii Ziemi” – zaznaczył. W piątek spotkał się też ze studentami powstałego niedawno Europejskiego Centrum Edukacji Geologicznej .

Podczas wyprawy na Księżyc Schmitt używał łazika Lunar Roving Vehicle (LRV), którego jednym z konstruktorów był pochodzący z Polski inżynier Mieczysław Bekker. „Sprzęt pracował doskonale. Umożliwił nam dostęp do zdecydowanie większego obszaru badań, niż w przypadku, gdybyśmy musieli poruszać się wyłącznie pieszo” – zaznaczył.

Urodzony w 1935 r. Harisson Schmitt był astronautą ostatniej księżycowej misji programu Apollo (17) trwającej od 7 do 19 grudnia 1972 r. Badania na powierzchni Księżyca prowadził w dniach 11-14 grudnia wspólnie z dowódcą Eugenem Cernanem. W tym czasie trzeci uczestnik misji Ronald Evans pilotował moduł dowodzenia na orbicie okołoksiężycowej.

To właśnie podczas tej misji astronauci wykonali z przestrzeni kosmicznej najpopularniejsze zdjęcie w pełni oświetlonej Ziemi, nazywane w literaturze „The Blue Marble”. Fotografia powstała mniej więcej pięć godz. po starcie. Widać na niej wyraźnie niemal całą Afrykę (z pomarańczowo-żółtą Saharą i ciemnozieloną strefą lasów równikowych), Półwysep Arabski, Antarktydę, Madagaskar i Ocean Indyjski.

Patronat nad drugą edycją European Rover Challenge objęła PAP - Nauka w Polsce.

PAP - Nauka w Polsce

mjk/ gma/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Firma AROBS Polska weźmie udział w misji usuwania kosmicznych śmieci

  • Fot. Adobe Stock

    Polskie firmy podpisały porozumienie ws. współpracy dot. satelitarnej obserwacji Ziemi

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera