Chińskie biedronki upodobały sobie europejskie miasta

Środowisko słoneczne i zurbanizowane, takie właśnie okolice są najchętniej zajmowane przez arlekiny, czyli pochodzące z Chin, agresywne biedronki, które od około dekady opanowują Europę - czytamy w "Journal of Biogeography".

Z powodu delikatnego i zmiennego wzoru na pokrywach skrzydeł biedronki Harmonia axyridis nazywa się czasami arlekinami. I to wszystko, co można o nich powiedzieć miłego. W końcu XX w. gatunek ten, pochodzący z Chin i Japonii, przywieziono do Europy do zwalczania plagi mszyc. Zwierzęta potrafiące zjeść setki mszyc dziennie okazały się wyjątkowo skuteczne. Szybko jednak wymknęły się ze szklarni i ruszyły na podbój Europy.

Naukowcy chcą od dawna ustalić, co decyduje o sukcesie tych owadów, które w nowym środowisku odnajdują się często lepiej, niż biedronki rodzime. W tym celu eksperci z Centre for Ecology and Hydrology (W. Brytania) i z trzech brytyjskich uniwersytetów: w Edynburgu i Reading oraz Anglia Ruskin University sprawdzali, jakie znaczenie dla inwazji mają czynniki związane z krajobrazem i klimatem. W swoich badaniach wykorzystali dane dotyczące przypadków obserwacji arlekina w Wielkiej Brytanii w latach 2003-2011 (przypadków takich zgłoszono ok. 23 tys.).

Ich zdaniem sukcesowi chińskich owadów sprzyja upodobanie do miast i ich okolic. To pozwala im bezpiecznie przezimować w szczelinach budynków. Biedronki europejskie nie wypracowały takiej strategii. Teraz, oprócz chińskiej konkurencji, muszą dodatkowo znosić konsekwencje urbanizacji, co oznacza zmianę zajmowanych przez nie siedlisk.

Naukowcy analizujący sukces chińskiej biedronki skupiali się dotychczas głównie na jej diecie i dużej rozrodczości. Teraz sprawdzali, gdzie biedronki te szczególnie często widywano, a jednocześnie wykorzystali modele pozwalające ustalić, gdzie arlekiny mogą się pojawić w kolejnych latach. Takie analizy przestrzenne wykorzystuje się często w epidemiologii - pomagają przewidywać zasięg występowania chorób. Rzadko wykorzystywano je jednak w badaniach inwazji gatunków.

"Można się spodziewać, że niektóre części Wielkiej Brytanii, a zwłaszcza miasta, są bardziej podatne na inwazję arlekina ze względu na specyficzne środowisko" - zauważa cytowany w serwisie PhysOrg główny autor badania, dr Bethan Purse z Centre for Ecology and Hydrology. To znaczy, że pewne typy siedlisk oznaczają większe ryzyko inwazji biedronki, niż inne czynniki, takie jak intensywność samej inwazji czy bliskość miejsc zajętych przez intruza dotychczas.

Naukowcy zwracają też uwagę na duże zróżnicowanie wzorów i kolorów skrzydeł arlekinów (które mogą być pomarańczowe w czarne kropki - lub czarne w kropki czerwone). Są zdania, że barwa może być wskazówką sukcesu inwazji.

Podczas badań wykryli również, że arlekiny mają problem z kolonizacją lasów iglastych, będących często ostoją biedronek europejskich (niektóre ich gatunki szczególnie upodobały sobie właśnie takie lasy). (PAP)

zan/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Szakal etiopski (Canis simensis) żerujący na kwiatach Kniphofia foliosa, fot. Adrien Lesaffre

    Szakale jak dzikie pszczoły? Też lubią nektar i zapylają kwiaty

  • Fot. Adobe Stock

    Amerykanka Emily Calandrelli – setną kobietą w kosmosie

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera