Naukowcy z Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach opracowali nową Górniczą Skalę Intensywności Sejsmicznej, służącą do oceny skutków, wywoływanych w budowlach na powierzchni przez wstrząsy powodowane podziemną eksploatacją. Nowa skala pomoże też w klasyfikacji odporności obiektów.
Eksperci wskazują, że różnego rodzaju szkody w budynkach i infrastrukturze na powierzchni są nieuniknione na obszarze podziemnej eksploatacji górniczej. W zależności od stopnia narażenia na szkody, tereny, pod którymi prowadzone jest wydobycie węgla, są zaliczane do określonych kategorii zagrożenia. Na tej podstawie ustala się m.in. konieczne do zastosowania zabezpieczenia budynków oraz profilaktykę.
Prowadzone w katowickim GIG badania służące opracowaniu nowej, bardziej wiarygodnej i precyzyjnej, Górniczej Skali Intensywności Sejsmicznej (GSIS) trwały kilka lat. Ich efekty zostały opisane i wydane w ostatnim czasie przez Instytut w publikacji przybliżającej zasady stosowania nowej skali w praktyce. Zasady te pozytywnie zaopiniowała działająca przy Wyższym Urzędzie Górniczym (WUG) Komisja ds. Ochrony Powierzchni, zalecając ich stosowanie w kopalniach węgla kamiennego.
"Jest to aktualnie jedyna skala sejsmiczna w polskim górnictwie węglowym, pozytywnie zaopiniowana przez Komisję" - powiedziała w poniedziałek PAP rzeczniczka GIG dr Sylwia Jarosławska-Sobór.
Nad stworzeniem skali pracował zespół naukowców, kierowany przez dr hab. Grzegorza Mutke z GIG. W efekcie powstało narzędzie do oceny skutków oddziaływania wstrząsów indukowanych eksploatacją węgla na obiekty budowlane oraz klasyfikacji ich odporności dynamicznej. Oddziaływanie wstrząsów opisane jest przez stopnie intensywności sejsmicznej, klasyfikowane na podstawie rejestrowanych lub prognozowanych parametrów drgań podłoża, takich jak amplituda prędkości, czas trwania i częstotliwość.
Skala uwzględnia wcześniejsze prace nad górniczymi skalami intensywności drgań oraz nowe bazy danych makrosejsmicznych i pomiarowych, opracowane dla silnych wstrząsów górotworu, których wiele odnotowano w ostatnich kilku latach. Wprowadzono też wiele nowych rozwiązań, w tym przede wszystkim faktyczną odporność dynamiczną budynków poddanych wstrząsom górniczym, ocenę skutków drgań w zależności od typu konstrukcji budynku i jego stanu technicznego czy dodatkowe stopnie intensywności sejsmicznej dla najsilniejszych drgań obserwowanych na Górnym Śląsku. Poprawiono również stopień wiarygodności oceny szkodliwości drgań.
Ważnym efektem zastosowania nowej skali jest ujednolicenie oceny oddziaływania wstrząsów górniczych na powierzchnię w różnych rejonach górniczych - w Polsce dotyczy to głównie zagłębia górnośląskiego i legnickiego. "Daje to możliwość rozstrzygania przy pomocy skali spornych kwestii w ocenie skutków oddziaływania wstrząsów górniczych między przedsiębiorcą górniczym a społecznością lokalną i urzędami gmin czy miast. Skala może być również wykorzystywana przy przygotowywaniu nowych planów ruchu zakładu górniczego" - wyjaśniła rzeczniczka GIG.
Nowa skala będzie miała duże znaczenie praktyczne, ponieważ problem szkód wywołanych eksploatacją górniczą dotyczy w Polsce tysięcy osób oraz wielu instytucji. Tylko w ub. roku do kopalń największego polskiego producenta węgla kamiennego - Polskiej Grupy Górniczej (PGG) - wpłynęło prawie 5 tys. wniosków o naprawę szkód. W tym roku na usuwanie szkód firma przeznacza blisko 155 mln zł, wobec 125,6 mln zł rok wcześniej. W większości przypadków strony zawierają ugody, w innych o naprawie szkód decydują sądy.
Co roku wszystkie spółki węglowe przeznaczają milionowe kwoty na likwidację szkód, nie zawsze jednak strony zgadzają się co do zakresu odpowiedzialności, przyczyn uszkodzeń i kosztów naprawy - wówczas potrzebne są dodatkowe pomiary i specjalistyczne ekspertyzy.
Najbardziej kosztowna jest likwidacja szkód w budynkach mieszkalnych. W ub. roku na usuwanie szkód w budynkach mieszkalnych kopalnie PGG wydały 60,5 mln zł, a kolejne 12,6 mln zł pochłonęło zabezpieczeń takich budynków przed przyszłymi szkodami. Natomiast usuwanie szkód w budynkach użyteczności publicznej i innych, np. usługowych czy handlowych, kosztowało 5,7 mln zł. Mniejsze kwoty wydano na usuwanie szkód w infrastrukturze: 7,8 mln zł kosztowała naprawa uszkodzeń w drogach i na szlakach kolejowych, a 5,2 mln zł - w różnego rodzaju sieciach przesyłowych. (PAP)
autor: Marek Błoński
edytor: Bożena Dymkowska
mab/ dym/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.