Wrocław/ Naukowcy: ugorowanie gleby to katastrofa, najlepszy jest dla niej płodozmian

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Ugorowanie gleby to przepis na katastrofę, a prowadzenie jednej uprawy na polu powoduje m.in. erozję i suchość gleby. Najlepszą formą jej uprawy jest płodozmian - do takich wniosków doszedł międzynarodowy zespół naukowców, m.in. z Wrocławia, który nieprzerwanie od 1967 r. badał jedno z litewskich pól.

W skład zespołu weszli naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. prof. Elżbieta Jamroz, prof. Jerzy Weber oraz dr Irmina Ćwieląg-Piasecka. Towarzyszyli im specjaliści z Włoch i Litwy. Badania były prowadzone w litewskiej miejscowości Noreikiszkes, na terenie Stacji Doświadczalnej Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie.

O wynikach badań wrocławska uczelnia poinformowała w nadesłanym komunikacie.

Jak się okazało, gleba ma swoje ulubione „pokarmy”. „Kiedy rolnik decyduje, co posieje (lub nie) na danym polu, tak naprawdę decyduje o tym, czy jego gleba w przyszłości będzie jak zdrowy, sprawny, silny sportowiec, czy też leniwy, niedołężny, objadający się fast-foodami kanapowiec” - opisali naukowcy w komunikacie. Przez 55 lat obserwowali oni rezultaty takich właśnie „diet” i doszli do wniosku, że najgorszym wariantem, jaki można zastosować w uprawie, jest ugorowanie gleby, które dawniej uważano za niezbędny dla niej „odpoczynek”.

„Utrzymywanie jej bez roślinności i regularne oranie czy bronowanie to prosta droga do zniszczenia. Gleba traktowana w taki sposób straciła najwięcej węgla organicznego i wykazała największy spadek stabilności agregatów glebowych. Taka gleba jest całkowicie bezbronna wobec erozji wietrznej i wodnej” – podsumowano wnioski naukowców w komunikacie.

Badacze dowiedli również, że niekorzystny wpływ ma wprowadzenie monokultur, które powoduje suchość i erozję gleby. Jak zaznaczyli, monokultury w obecnym systemie produkcji stanowią fundament, bo w taki sposób bardzo często uprawia się m.in. zboża, kukurydzę czy rzepak.

„Problem w tym, że negatywnych skutków monokultur dla gleby nie widać od razu. One narastają z czasem. Uprawa tego samego gatunku rok po roku ma poważne wady zwłaszcza w kontekście gospodarki wodnej” – wskazali w komunikacie badacze.

Efekty wieloletnich badań prowadzonych przez zespół jednoznacznie wskazują, że najlepszym rozwiązaniem dla gleby jest płodozmian. „Przede wszystkim znacząco zwiększył on stabilność agregatów glebowych, sprawiając, że gleba była odporna na rozpad i erozję, a to jest najważniejszy wskaźnik jej zdrowia. Gleba z rotacji upraw wykazała lepszą retencję wody” – opisano.

W trakcie stosowania płodozmianu zaobserwowano też wzrost węgla organicznego i frakcji huminowych, czyli najważniejszych frakcji próchnicy – tej materii organicznej gleby, która decyduje o jej żyzności, strukturze i zdolności do zatrzymywania wody.

Ponadto, jak podkreślili naukowcy z międzynarodowego zespołu, różnorodność upraw stanowi podstawę długoterminowego zdrowia gleby i jej odporności na stres klimatyczny.

Gleba, na której prowadzono eksperyment, to cambisol, czyli gleba młoda, jeszcze słabo wykształcona, o stopniu żyzności ocenianym od umiarkowanego do dobrego. Cambisole są powszechne w Europie i często wykorzystywane rolniczo. W ramach eksperymentu w Noreikiszkes stosowano różne systemy użytkowania gleby: ugór, monokulturę żyta lub kukurydzy bez nawożenia, monokulturę żyta lub kukurydzy z nawożeniem mineralnym i płodozmian (intensywna rotacja upraw tzw. sześciopolówka).(PAP)

Nauka w Polsce

kak/ agt/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Blask srebra w cieniu węgla – nowa wystawa w muzeum geologicznym Politechniki Śląskiej

  • Fot. Adobe Stock

    Naukowcy sprawdzili, jak bardzo można ufać satelitom monitorującym zanieczyszczenia środowiska

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera