
Choć kobiety zapadają na stwardnienie rozsiane (SM) częściej niż mężczyźni, to rzadziej otrzymują leki, które mogą spowolnić rozwój choroby. Dotyczy to zwłaszcza osób w okresie rozrodczym, czyli w wieku od 18 do 40 lat - wynika z dużego badania opublikowanego w czasopiśmie „Neurology”.
Co istotne, dzieje się tak mimo tego, że leki te są bezpieczne dla kobiet w ciąży.
- Stwierdziliśmy, że kobiety rzadziej otrzymują leki modyfikujące przebieg choroby niż mężczyźni o tym samym stopniu nasilenia stwardnienie rozsianego. To bardzo niepokojące, bo wczesne leczenie może znacząco opóźnić rozwój choroby. Kobiety, które nie są leczone, mogą mieć gorsze rokowania w przyszłości i większe ryzyko trwałej niepełnosprawności. A przecież istnieją terapie, które są bezpieczne w czasie ciąży albo mają długotrwałe działanie, nawet po ich odstawieniu - powiedziała autorka badania, dr Sandra Vukusic z Uniwersytetu w Lyonie we Francji.
W ramach badania naukowcy przeanalizowali dane medyczne z ostatnich 27 lat dotyczące prawie 17 tys. kobiet i blisko 6 tys., u których stwardnienie rozsiane rozpoznano między 18. a 40. rokiem życia. Średni wiek uczestników w momencie diagnozy wynosił 29 lat.
Zauważyli, że między obiema płciami występowały różnice w odsetku czasu (liczonym w tzw. osobolatach), jaki uczestnicy badania spędzili, przyjmując leki modyfikujące przebieg choroby. W przypadku kobiet było to 60,2 proc., a u mężczyzn 61,3 proc. Dla silniejszych leków, tzw. terapii wysokiej skuteczności, odsetki wynosiły odpowiednio 23,5 proc. i 25,3 proc.
Autorzy podkreślili, że choć na pierwszy rzut oka różnice te wydają się niewielkie, to jednak surowe dane nie uwzględniają wielu istotnych czynników, np. przebiegu choroby, który u kobiet często bywa bardziej aktywny, ani momentów, w których leczenie zostało czasowo przerwane z powodu ciąży i okresu po porodzie.
Gdy czynniki te zostały uwzględnione, okazało się, że kobiety miały o 8 proc. mniejsze szanse na otrzymanie leczenia niż mężczyźni. W przypadku nowoczesnych leków o wysokiej skuteczności różnica ta sięgała już 20 proc.
Zdaniem dr Vukusic prawdopodobnym powodem takiego stanu rzeczy jest chęć zajścia w ciążę. Jak powiedziała badaczka, wiele kobiet z SM rezygnuje z leczenia lub je opóźnia, by nie zaszkodzić dziecku. Robią tak, mimo że niektóre z dostępnych leków są bezpieczne w czasie ciąży lub działają długo po odstawieniu.
- Z tego powodu warto dokładnie przeanalizować sytuację każdej pacjentki i nie rezygnować pochopnie z leczenia – podkreśliła neurolożka.
Katarzyna Czechowicz (PAP)
kap/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.