Uczelnie i instytucje

POLSA: nasze raporty o sytuacji na orbicie nie służą podejmowaniu akcji zapobiegawczych

, 28.01.2025. Polska Agencja Kosmiczna w Warszawie. PAP/Albert Zawada
, 28.01.2025. Polska Agencja Kosmiczna w Warszawie. PAP/Albert Zawada

POLSA wysyła raporty i komunikaty o sytuacji na orbicie do resortów i służb; mają one charakter informacyjny i nie służą podejmowaniu akcji zapobiegawczych - poinformowała Polska Agencja Kosmiczna. W ocenie MRiT doszło do nieprawidłowości w informowaniu przez POLSA ws. rakiety Falcon 9.

POLSA, działając w ramach unijnej organizacji EU SST (EU Space Surveillance and Tracking), monitoruje trajektorie satelitów i śmieci kosmicznych. W czwartkowej informacji prasowej agencji podkreślono, że dane na ich temat mają ogromne znaczenie w unikaniu przypadkowych zderzeń na orbicie. Np. satelity unijnego systemu nawigacyjnego Galileo wielokrotnie dokonywały manewrów unikowych dzięki ostrzeżeniom, podobnie stacja ISS.

"POLSA, we współpracy z partnerami EU SST, monitoruje trajektorie obiektów kosmicznych także pod kątem możliwości wejścia w atmosferę i potencjalnego upadku na powierzchnię Ziemi. Obiektów przewidywanych do wejścia w atmosferę jest średnio kilka dziennie i tylko dzisiaj (w czwartek - PAP) spodziewanych jest 6 takich wejść. Nie stanowią one jednak zagrożenia, gdyż ze względu na małą masę ulegną całkowitemu spaleniu w atmosferze. Mogą jedynie być widoczne z Ziemi efekty spalania w atmosferze" - czytamy w informacji prasowej.

Agencja przypomniała, że co tydzień wysyła do zainteresowanych ministerstw i służb raporty o sytuacji na orbicie, uwzględniając starty i przewidywane oraz dokonane deorbitacje. W przypadku obiektów o masie ponad tony POLSA wysyła mniej więcej raz dziennie komunikaty o przewidywanym czasie i miejscu wejścia w atmosferę. Nie jest uzasadnione częstsze ich wysyłanie, gdyż krótsza obserwacja nie pozwala na istotne poprawienie przewidywań. W ubiegłym roku wysłano komunikaty dotyczące 44 takich obiektów, a w bieżącym – już pięciu.

"Komunikaty te mają charakter wyłącznie informacyjny, gdyż nie sposób przewidzieć, czy obiekt nie spali się całkowicie, zaś miejsca ewentualnego upadku nie da się przewidzieć z precyzją lepszą niż kilkaset kilometrów. Nikomu na świecie to się nie udaje, ze względu na mnogość czynników, które trzeba uwzględnić, jak stan atmosfery, wiatr, kształt obiektu, materiały z jakich jest wykonany i ich rozłożenie, kąt wejścia w atmosferę itp. Komunikaty te nie są więc wysyłane w celu podejmowania akcji zapobiegawczych. Służą one temu, by w przypadku zaobserwowania śladu ogniowego na niebie lub znalezienia szczątków łatwo było zidentyfikować ich pochodzenie" - napisano.

Tak też stało się w przypadku obiektów, które znaleziono w ostatnich dniach w okolicach Poznania - podkreślono w informacji POLSA.

"Już 13 lutego br. w cotygodniowym raporcie, który dotarł do wszystkich zainteresowanych informowaliśmy o przewidywanym wejściu w atmosferę elementów rakiety Falcon 9. Następnie komunikaty o tym konkretnym obiekcie zostały wysłane 18.02 o 14:10 i 19.02 o 12:51. Komunikaty te nie dotarły niestety do wszystkich adresatów ze względu na problemy ze skrzynką mailową. Problem ten został już jednak rozwiązany. Fakt ten, jak wskazano powyżej, nie miał jednak żadnego wpływu na ewentualne działania zapobiegawcze. Jednocześnie w dniu 19.02 po godzinie 13:00 poinformowaliśmy opinię publiczną o wejściu w atmosferę elementów rakiety Falcon 9" - podała agencja.

Od momentu pojawienia się informacji o znalezionych prawdopodobnych szczątkach rakiety, POLSA współpracuje z policją, która zabezpiecza na miejscu teren. Natychmiast został też w te miejsca skierowany pracownik POLSA, który dokonał oględzin obiektów. POLSA nawiązała też kontakt z firmą SpaceX w celu potwierdzenia pochodzenia szczątków i zaplanowaniu dalszych działań. Obecnie, na polecenie Ministra Rozwoju i Technologii, POLSA dokonuje przeglądu systemu dystrybucji raportów i komunikatów. POLSA podejmuje prace wspólnie z MRiT i MON w celu wypracowania procedur postępowania w przypadku spadku obiektów kosmicznych na Ziemię. Ze względu na szybko rosnącą liczbę obiektów kosmicznych na orbicie staje się to coraz pilniejsze. POLSA współpracuje też z MRiT przy przygotowaniu ustawy o działalności kosmicznej. Znajdą się tam potrzebne w tym zakresie regulacje - przypomniano.

Na orbicie okołoziemskiej znajduje się ponad 11 tysięcy czynnych satelitów i ponad 15 tysięcy obiektów zidentyfikowanych zwanych śmieciami kosmicznymi. Nieczynne satelity oraz fragmenty wynoszących satelity na orbitę rakiet kończą swój żywot zwykle w procesie deorbitacji, wchodząc w atmosferę ziemską, gdzie w zdecydowanej większości przypadków ulegają spaleniu. Rzadko dochodzi do upadku szczątków na powierzchnię Ziemi. W Europie na przestrzeni ostatnich 60 lat zdarzyło się to około 15 razy, a więc średnio raz na 4 lata. W Polsce w poprzednich latach miał miejsce tylko jeden taki incydent - przypomniała w informacji przesłanej w czwartek PAP Polska Agencja Kosmiczna (POLSA).

W środę po południu POLSA wydała komunikat, w którym potwierdziła, że w nocy z wtorku na środę nad terytorium naszego kraju doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety nośnej Falcon 9 R/B. Część statku ważyła około 4 tony. Rakieta została wystrzelona 1 lutego z bazy lotniczej Vandenberg w Kalifornii, w ramach misji Space X Starlink Group 11-4. Rano w środę pojawiły się doniesienia o znalezieniu w okolicach Poznania niezidentyfikowanych obiektów, możliwych szczątków rakiety. Informację o tym, że POLSA już we wtorek ostrzegała rząd ws. rakiety Falcon 9, podało jako pierwsze radio RMF.

Natomiast w czwartek wicepremier, szef Ministerstwa Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił w TVN24, że "był problem komunikacyjny" z Polską Agencją Kosmiczną - nie przekazała ona resortowi skutecznie tych informacji wcześniej. Kosiniak-Kamysz wyjaśnił, że komunikat wysłano na adres e-mail jednego z departamentów, który od pół roku jest nieaktualny. Zdaniem wicepremiera sytuacja z POLSA została wyjaśniona, ale - jak podkreślił - należy poprawić komunikację. Jak mówił, o rakiecie miało nie wiedzieć też Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

W czwartek szef MRiT Krzysztof Paszyk rozmawiał z prezesem Polskiej Agencji Kosmicznej Grzegorzem Wrochną ws. nieprawidłowości w informowaniu o niekontrolowanym wejściu w atmosferę członu rakiety Falcon 9. Wrochna w trybie pilnym został wezwany przez Paszyka do złożenia wyjaśnień w związku z "nieprawidłowościami w procesie informowania" o niekontrolowanym wejściu w atmosferę członu rakiety. "Najważniejszą kwestią, w tym momencie, jest jak najszybsze usprawnienie procedur powiadamiania" - podkreślił resort.

Agencja przypomniała, że na orbicie okołoziemskiej znajduje się ponad 11 tysięcy czynnych satelitów i ponad 15 tysięcy obiektów zidentyfikowanych zwanych śmieciami kosmicznymi. Nieczynne satelity oraz fragmenty wynoszących satelity na orbitę rakiet kończą swój żywot zwykle w procesie deorbitacji, wchodząc w atmosferę ziemską, gdzie w zdecydowanej większości przypadków ulegają spaleniu. Bardzo rzadko dochodzi do upadku szczątków na powierzchnię Ziemi. W Europie na przestrzeni ostatnich 60 lat zdarzyło się to około 15 razy, a więc średnio raz na 4 lata. W Polsce w poprzednich latach miał miejsce tylko jeden taki incydent. (PAP)

zan/ bar/ amac/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  •  Sędziny, 21.02.2025. Niezidentyfikowany obiekt, najprawdopodobniej zbiornik rakiety Falcon 9 na miejscu znalezienia w lesie w miejscowości Sędziny w pow. Szamotulskim, 21. bm. W środę 19 bm. przed godziną piątą rano w niekontrolowany sposób w atmosferę nad Polską wszedł człon rakiety Falcon 9 R/B firmy SpaceX, co zostało potwierdzone przez Departament Bezpieczeństwa Kosmicznego Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA). Człon rakiety o masie ok. 4 ton pochodził z misji SpaceX Starlink Group 11-4, która 1 lutego wystartowała z bazy lotniczej w Kalifornii. (jm) PAP/Jakub Kaczmarczyk

    Wielkopolskie/ Znaleziono kolejny niezidentyfikowany obiekt; najprawdopodobniej fragmenty rakiety

  • Fot. Adobe Stock

    Prezes Scanway: powracająca rakieta kosmiczna powinna spłonąć w atmosferze

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera