Współczesne formy żeńskie budzą emocje i wywołują żywe dyskusje. Choć wydają się nowością, ich korzenie sięgają odległych wieków. Feminatywy są obecne w polszczyźnie od średniowiecza, ich ślady znajdujemy w dawnych słownikach. Inspiracje czerpane z innych języków słowiańskich, zwłaszcza czeszczyzny, wskazują, że tworzenie form żeńskich może być drogą rozwoju języka. Jak współczesna polszczyzna radzi sobie z tym wyzwaniem? Czy granice języka rzeczywiście wyznaczają granice naszego świata?
Kacper Kos
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Nowa moda czy styl retro?
Dla licznej grupy Polek i Polaków, którzy udzielili odpowiedzi w badaniu ankietowym, feminatywy to temat nowy, wcześniej nie słyszany. Wielu z nich wskazuje, że to właśnie przez osłuchanie przyzwyczajamy się do nowych słów, a w przypadku feminatywów – ich form [1]. Badaczka języka Agnieszka Małocha-Krupa zauważa, że w okresie PRL nastąpiło ograniczenie użycia form żeńskich. Popularnym wówczas stał się zabieg maskulinizowania nazw zawodów, czyli określania ich za pomocą słów w formie męskiej. Zjawisko to różniło się od zwyczaju funkcjonującego przed II wojną światową, który dopuszczał istnienie nazw żeńskich i pozwalał traktować je na równi z formami męskimi. Oznacza to w praktyce, że jeśli dany zawód wykonywały kobiety, nic nie stało na przeszkodzie, by jego przedstawicielki posługiwały się nazwą w postaci feminatywu.
Warto zwrócić w tym miejscu uwagę na to, że po I wojnie światowej, na skutek liczby poległych w walkach mężczyzn, w odbudowę kraju włączyły się kobiety. W wyniku tego zaczęły one wykonywać także te prace, które przed wojną uchodziły za profesje typowo męskie. Wraz z tą zmianą powstały takie nazwy jak: górniczka, spawaczka czy traktorzystka. W ciągu kilkunastu lat po II wojnie światowej zdecydowanie częściej niż współcześnie można było spotkać konstrukcje zbudowane przy pomocy przyrostków (np. -ka – doktorka), rzadsze natomiast były popularne dziś określenia dwuelementowe zawierające wyraz pani, który poprzedzał rzeczownik rodzaju męskiego (np. pani doktor).
Nie tylko czasy I i II wojny światowej pokazują, że stosowanie form żeńskich w naszym języku było powszechne. Także najstarsze opracowania gramatyki języka polskiego zawierają części poświęcone feminatywom. Rozdziały omawiające tzw. żeńskie końcówki języka znaleźć można w gramatykach datowanych od XVI wieku. Witold Doroszewski – językoznawca z czasów PRL – w jednej ze swoich prac zauważa, że formy żeńskie można odnaleźć nawet w XIV-wiecznych dokumentach [3].
Słowniki jako namacalne świadectwo języka danej epoki
Dowodem istnienia feminatywów w polszczyźnie są nie tylko opracowania skupiające się na gramatyce języka polskiego, ale również słowniki. Jednym z nich jest Słownik polszczyzny XVI wieku. Leksykon ten zawiera liczne przykłady feminatywów. Wyrazem, który dziś mógłby wzbudzać niemałe emocje, jest wyraz papieżyca. Oznacza on: kobietę sprawującą funkcję papieża pod imieniem Jan VIII.
Nasi przodkowie, z niemałą złośliwością, papieżycą nazywali również kobiety sprawujące u innowierców urząd zwierzchniczki religijnej. Z mniejszą uszczypliwością nazywali tak królową angielską, zwierzchniczkę Kościoła anglikańskiego oraz żonę, lub nałożnicę zwierzchnika gminy innowierczej [5]. W słowniku XVI-wiecznej polszczyzny znajdziemy także wyraz pielgrzymka, który w tamtych czasach nie oznaczał podróży do miejsca uważanego za święte, odbywanej w celu pogłębienia własnego życia religijnego [6]. Pielgrzymką nazywano wówczas kobietę odbywającą podróż, obcą w danym kraju czy też odbywającą podróż do miejsc kultu [5]. Feminatywów możemy doszukiwać się także w słownikach z XIX i XX wieku.
Słowiańska solidarność?
Zainteresowanie uczonych wzbudza również obecność form żeńskich w innych językach, w tym słowiańskich. Bliskość (również geograficzna) sprawia, że języki te mogą się wzajemnie przenikać. W czeskim żeńskiej odmianie ulegają nie tylko nazwy zawodów czy funkcji, ale też nazwiska. Kto z nas choć raz w życiu nie słyszał o Helenie Vondráčkovéj?
Przedstawiciele Polonii biorący udział w badaniu dotyczącym wpływu feminatywów występujących w języku czeskim na język Polek i Polaków mieszkających w Czechach zauważają, że zwrócenie się do rozmówczyni bez użycia formy żeńskiej jest traktowane jako niekulturalne.
Żeńską formę nazwiska, (choć wcale nie czeskiego) można nie raz usłyszeć czy zobaczyć w mediach naszych południowych sąsiadów. Na przykład, gdy w telewizji ogląda się urywki wystąpień byłej Kanclerki Niemiec – Angeli Merkelovej a w radiu słucha się audycji o Oldze Tokarczukovej – polskiej zdobywczyni literackiej nagrody Nobla. Niemniejsze uczucie zaskoczenia może towarzyszyć polskiemu odbiorcy, gdy ten widzi bilety na koncert Celine Dionovej [8]. Warto jednak zauważyć, że w przeciwieństwie do dawnej polskiej tradycji odmiany nazwisk, gdzie przyrostki wskazywały na stan cywilny kobiety, w języku czeskim końcówka odnosi się wyłącznie do płci, a nie do tego, czy nazywana kobieta jest żoną lub córką.
Można wywnioskować, że w Czechach feminatywy stanowią czuły punkt języka (czy też słuchu jego użytkowników). Wrażliwość ta pozwoliła wysnuć w przytoczonym badaniu wnioski, że język czeski ma wpływ na polszczyznę czeskiej Polonii. Ankietowani przyznawali, że fakt stosowania feminatywów na co dzień powoduje, że zdecydowanie łatwiej tworzą formy żeńskie w języku polskim. Zaznaczali przy tym, że osłuchanie z feminatywami obecnymi w czeszczyźnie ma wyraźny wpływ na ich stosowanie w polszczyźnie. Uwagę można zwrócić także na fakt podobieństw polskich i czeskich feminatywów. Oba języki dysponują bardzo podobnym zestawem przyrostków, które służą budowaniu form żeńskich. W języku czeskim najpopularniejsze z nich, deklarowane przez badanych, to: -ka (analogiczny sufiks funkcjonuje w polszczyźnie), -yně (odpowiednik polskiego -yni/ini), -ice oraz -a (przyrostek, który także występuje w języku polskim). Podobne cząstki słowotwórcze w obu językach mogą wpływać na łatwość w stosowaniu feminatywów przez osoby dwujęzyczne.
Tworzenie form żeńskich – czy są tu jakieś granice?
Ankietowani polskiego pochodzenia mieszkający w Czechach wskazali, że formy żeńskie obecne w czeszczyźnie nie spotykają się z ograniczeniami, które mogłyby wynikać z ich znaczenia. Wśród deklarowanych form znalazły się takie, których odpowiedniki w języku polskim, mogłyby zostać uznane za kontrowersyjne. Ich przykłady to: prezidentka (prezydentka), jezdkyně (jeźdźczyni/amazonka), řidička (kierowczyni), kněžka (kobieta ksiądz), farářka (kobieta proboszcz), klaunice (kobieta klaun/klaunka), bakalářka (kobietaz tytułem licencjackim/licencjatka).
W polszczyźnie żywe są nadal tzw. ograniczenia semantyczne, czyli te, które wynikają ze znaczenia wyrazów lub tylko ich części, czego przykładem może być postrzeganie form zawierających przyrostek -ka. Pełni on wiele funkcji, co stanowi źródło wspomnianego zjawiska. Jest też często postrzegany jako nadający wyrazowi brzmienie umniejszające rangę lub zabawne znaczenie. Zdaniem niektórych cząstka -ka wskazuje również na to, że wyraz, który ją zawiera, nazywa osobę lub rzecz niewielkich rozmiarów. Wspomniane argumenty powoli ulegają osłabieniu. Wielu respondentów komunikowało w prowadzonych niegdyś badaniach, że przeszkodą dla używania feminatywów jest zjawisko homonimii, czyli jednakowego brzmienia wyrazów, które nazywają różne przedmioty, osoby lub zjawiska, do których się odnoszą (np. pilotka lub cukierniczka). W ocenie osób analizujących ograniczenia w tworzeniu nazw żeńskich, także to, że dany feminatyw wchodzi w skład określonej grupy słów, stanowi wspomniany problem. Są to wyrazy nazywające: prestiżowe tytuły (np. profesor), funkcje i stanowiska tradycyjnie pełnione przez mężczyzn (np. prezydent), tzw. męskie zawody (np. murarz), stopnie wojskowe (np. oficer), funkcje i godności kościelne (np. biskup), negatywnie wartościowane cechy (np. głupek), osoby mające konflikt z prawem (np. złodziej) czy też cechujące się brakiem inteligencji (np. gamoń) [1].
Feminatywy – to naturalne, jeśli jesteś w Czechach
Formy żeńskie to nie tylko część języka, ale i kultury. Dla Czeszek i Czechów są one pewną tradycją, która została zachowana i trwa w nim od wielu wieków. Jak wskazuje Joanna Korbut, szczególnie długa i silna jest w Czechach tradycja tworzenia nazwisk odmężowskich i odojcowskich. Podobne zjawisko możemy zaobserwować też w innych językach słowiańskich i nie tylko. Jednakże to właśnie w czeskim zwyczaj ten ma się najlepiej. Przykładowo na Słowacji czy w Polsce rozwiązanie to jest już w zasadzie niepraktykowane. Można zatem sądzić, że tworzenie form żeńskich jest zjawiskiem silnie związanym z czeską kulturą. Nazwy żeńskie są bowiem dla obywateli Czech niemalże tak samo istotne jak słynne knedlíky czy niepowtarzalna głoska ř. To silna więź z tymi elementami sprawia, że mają one umocowanie w kulturze i mentalności Czeszek i Czechów [8].
Język czeski wyróżnia się bogactwem możliwości słowotwórczych, co sprawia, że tworzenie nowych słów przychodzi w nim z łatwością, a powstałe wyrazy precyzyjnie oddają rzeczywistość. Na przykład, kiedy użyjemy słowa nauczycielka, od razu wiadomo, że mowao kobiecie zajmującej się nauczaniem. Tym sposobem jasno wyrażamy się na temat otaczającej rzeczywistości. Nie musimy zatem wysilać się, by w rozmowie dokładnie opisać płeć wykonawcy danej czynności. Wystarczy użycie jednego przyrostka. Podobnie funkcjonuje czeszczyzna – formy żeńskie powstają w tym języku jednocześnie z formami męskimi, przez dodanie do nich odpowiednich końcówek.
Czeska gramatyka wyraźnie wpływa na język Polonii. W odpowiedziach ankietowanych da się zaobserwować przemycanie czeskich zabiegów słowotwórczych. Zwłaszcza w przypadku niektórych wyrazów, których forma żeńska w polszczyźnie nie jest jeszcze unormowana. Respondenci, biorący udział we wspominanym badaniu, proponowali feminatywy zbudowane zgodnie z czeską intuicją słowotwórczą. Przykładami mogą tu być formy murarzka oraz kierowczynie.
Przesuwanie granic, czyli jak za pomocą feminatywów zobaczyć, co mogą dziś kobiety
Czy i w przypadku feminatywów można powtórzyć za Ludwigiem Wittgensteinem: „granice mojego języka wskazują granice mojego świata” [11]? Większa liczba słów i ich form w języku umożliwia bardziej precyzyjne wyrażanie myśli oraz opisywanie otaczającej rzeczywistości. Jak wskazują Nettle i Romaine, „słownictwo języka stanowi inwentarz obiektów, o których mówi się w kulturze, które ona uschematyzowała, by nadać sens światu i przetrwać w lokalnym ekosystemie” [12]. W tym kontekście wprowadzenie feminatywów to nie tylko wzbogacenie języka, ale także wyraźny krok ku bardziej świadomemu kształtowaniu obrazu współczesnego świata. Dodawanie nowych form, takich jak feminatywy, pozwala nazywać świat dokładniej, uwzględniając przy tym zmiany zachodzące w społeczeństwie.
Otwarcie języka na nowe formy nie tylko poszerza granice naszego świata, ale też wpływa na naszą świadomość i sposób postrzegania rzeczywistości. Feminatywy to nie tylko formy gramatyczne – to swego rodzaju narzędzie realnej zmiany, które może kształtować wyobrażenia o rolach zawodowych i społecznych. Jak pokazują badania przeprowadzone na zlecenie banku BNP Paribas, stosowanie form żeńskich w nazwach zawodów wpływa na sposób, w jaki dzieci postrzegają te profesje, otwierając ich wyobraźnię na nowe możliwości i zmieniając stereotypowe wzorce pełnione przez kobiety i mężczyzn [13].
Gdy zapuka do Ciebie listonoszka…
Współczesne feminatywy czerpią inspirację z dawnych form żeńskich, które można znaleźć w słownikach i dokumentach historycznych. Ich obecność w innych językach, zwłaszcza słowiańskich, dodatkowo motywuje zwolenników tych form do ich stosowania. Współautorskie badanie przytoczone w tym artykule, dotyczące czeskiej Polonii, pokazuje, że stosowanie feminatywów wśród Polek i Polaków mieszkających w Czechach jest akceptowane. Na jego podstawie można wskazać także tendencję do częstszego wykorzystywania form żeńskich i większą skłonność do ich tworzenia. Ograniczenia często podkreślane przez badaczy polszczyzny (takie jak trudne do wymówienia zbitki spółgłoskowe, przynależność do określonych grup znaczeniowych czy homonimia) w przypadku opisywanej Polonii nie stanowią wyraźnego problemu. Co więcej, w szerszym kontekście mogą być uznane za mit. Chyba nikt, kto słyszy zdanie listonoszka przyniosła mi list, nie wyobraża sobie torby, która puka do drzwi i wręcza zaadresowaną kopertę swojemu rozmówcy.
Autorem artykułu jest Kacper Kos, laureat wyróżnienia w konkursie "O nauce po ludzku"
Bibliografia:
[1] Szpyra-Kozłowska J., Laidler K., 2022, Czy nazwy żeńskie typu architektka, chirurżkai adiunktka są trudne do wymówienia? Badanie empiryczne. „Język Polski” R. CII, z. 4.
[2] https://tiny.pl/dr-4c7qs
[3] Małocha-Krupa A., 2018, Feminatywum w uwikłaniach językowo-kulturowych. Wrocław
[4] https://tiny.pl/k57ttzqc
[5] Mayenowa M., Pepłowski F., 2010, Słownik polszczyzny XVI wieku. Edycja internetowa. Dostępny na: https://tiny.pl/h7_cj4tc
[6] Żmigrodzki P., 2024, Wielki słownik języka polskiego. Edycja internetowa. Dostępne na: https://tiny.pl/9946h [Dostęp: 20 listopada 2024]
[7] https://tiny.pl/w11hb68n
[8] Korbut J., 2024, Přechylování–zmierzch tradycji czy chwilowy kryzys? O nazwiskach kobiet w języku czeskim, „Prace Językoznawcze”, XXVI/2.
[9] https://tiny.pl/044_hkrg
[10] https://tiny.pl/9qrwkj7s
[11] Wittgenstein L., 1970, Tractatus Logico-Philosophicus, Warszawa.
[12] Nettle D., Romaine S., 2000, Vanishing voices: The extinction of the world’s languages. Oxford University Press.
[13]BNP Paribas, 2022, Jak język kształtuje rzeczywistość? Raport z badania ilościowego na temat feminatywów. Dostępny na: https://tiny.pl/mz-4hdq5 [Dostęp: 20 listopada 2024]
[14] https://tiny.pl/kkq8y7z4
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.