Europejska sonda kosmiczna Solar Orbiter oraz amerykańska Parker Solar Probe dostarczyły danych, które pomogły naukowcom w zrozumieniu, skąd pochodzi energia, która rozgrzewa i przyspiesza wiatr słoneczny. Odpowiedzialne za to są fluktuacje pola magnetycznego.
O wynikach badań poinformowała Europejska Agencja Kosmiczna. Artykuł je prezentujący opublikowano w „Science”.
Wiatr słoneczny to strumień naładowanych cząstek, które uciekają z atmosfery Słońca (korony słonecznej) i przebiegają m.in. koło Ziemi. Interakcje wiatru słonecznego z atmosferą naszej planety powodują m.in. zorze polarne.
Wiatr słoneczny dzieli się na szybki i wolny. Ten pierwszy porusza się z prędkością 500 km/s, co odpowiada 1,8 mln km/h. Jednak opuszcza on koronę słoneczną z mniejszą prędkością, więc coś musi potem go przyspieszać.
Wiatr słoneczny ma początkowo temperaturę miliona stopni i gdy ekspanduje do większej objętości, jego gęstość maleje. Jednak chłodzi się wolniej, niż naukowcy spodziewali się. Co więc dostarcza energii potrzebnej do ogrzewania i przyspieszania najszybszych składników wiatru słonecznego? W najnowszej publikacji w „Science” naukowcy dostarczają dowodów, że odpowiedzialne za to są wielkoskalowe oscylacje pola magnetycznego Słońca, zwane falami Alfvéna. Fale Alfvéna były już wcześniej wskazywane jako potencjalne źródło energii, ale brakowało odpowiednich dowodów.
W zwyczajnym gazie, takim jak ziemska atmosfera, rozchodzą się fale dźwiękowe. Jednak gdy gaz zostanie podgrzany do ekstremalnie wysokich temperatur, przechodzi w stan plazmy i staje się wrażliwy na pole magnetyczne. To pozwala na tworzenie się fal Alfvéna w polu magnetycznym. Fale te przechowują energię i mogą efektywnie dostarczać ją do plazmy.
Zwykły gaz demonstruje swoją zmagazynowaną energię gęstością, temperaturą i prędkością. Natomiast w przypadku plazmy energia jest także w polu magnetycznym.
Instrumenty na pokładach sond Solar Orbiter i Parker Solar Probe mierzyły własności plazmy, w tym jej pola magnetycznego. W lutym 2022 roku zaszła sytuacja, iż sondy były ustawione wzdłuż tego samego strumienia wiatru słonecznego: Parker Solar Probe w odległości około 9 mln km od Słońca (13,3 promienia Słońca) na odległych krańcach korony słonecznej, a Solar Orbiter 89 mln km od naszej dziennej gwiazdy (128 promieni Słońca). Druga z sond przeleciała przez strumień wiatru słonecznego około jednego-dwóch dni później niż pierwsza.
Korzystając z takiej okazji, naukowcy, którymi kierował Yeimy Rivera z Center for Astrophysics, Harvard & Smithsonian, Massachusetts, USA, porównali pomiary plazmy. Ponieważ energia nie znika, tylko może być przekształcana z jednej formy w inną, przeanalizowano dane przy założeniu braku pola magnetycznego oraz z energią w polu magnetycznym. Okazało się, że w miejscu, gdzie była sonda Parker Solar Probe, około 10 proc. energii było zawarte w polu magnetycznym. Z kolei dalej od Słońca, w pozycji sondy Solar Orbiter, już tylko 1 proc., ale zamiast tego plazma przyspieszyła i na dodatek ochłodziła się wolniej niż powinna.(PAP)
cza/ bar/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.