Ekspert: w polskim sektorze kosmicznym trwa rewolucja

Łukasz Wilczyński (awol) PAP/Art Service
Łukasz Wilczyński (awol) PAP/Art Service

W ostatnich miesiącach polski sektor kosmiczny odnotował spektakularne sukcesy, m.in. udany test rakiety Bursztyn i umieszczenie na orbicie satelity EagleEye - uważa Łukasz Wilczyński, prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej. Dodał, że teraz wyzwaniem dla Polski jest określenie głównych kierunków rozwoju tego sektora.

Jak przypomniał w rozmowie z PAP Wilczyński, 3 lipca rakieta IRL-33 Bursztyn 2-K przekroczyła umowną granicę przestrzeni kosmicznej. Także w lipcu systemy wizyjne wrocławskiej firmy Scanway poleciały w nowej europejskiej rakiecie Ariane 6, dostarczając inżynierom kluczowych informacji o misji.

Nieco później na Ziemię dotarły pierwsze dane z satelity Intuition-1 opracowanego przez firmę KP Labs. Urządzenie jest wyjątkowe pod tym względem, że już na orbicie przetwarza cyfrowo obrazy, dzięki czemu znacznie łatwiej jest je przesyłać na Ziemię. To, zdaniem rozmówcy PAP, pionierska technologia w skali świata.

W połowie sierpnia na orbitę poleciał największy polski satelita, ważący 50 kg EagleEye. Liderem była firma Creotech, działający na jego pokładzie teleskop opracował Scanway, a pokładowy komputer - Centrum Badań Kosmicznych PAN.

„W międzyczasie np. firma Thorium Space przetestowała nowatorski, płaski terminal do komunikacji z satelitami. Kolejne satelity do swojej znanej konstelacji orbitalnych urządzeń radarowych, wysłała amerykańsko-fińsko-polska firma IceEye” - dodał.

Wilczyński zwrócił też uwagę, że na ważnych branżowych konferencjach i targach (np. SmallSat Conference w Stanach Zjednoczonych) pojawiło się wiele polskich firm, podczas gdy jeszcze niedawno były to pojedyncze przypadki. "Można powiedzieć, że w polskim sektorze kosmicznym trwa rewolucja" - dodał.

Na początku września w Krakowie rozpocznie się zaś 10., jubileuszowa edycja European Rover Challenge.

„Jako Europejska Fundacja Kosmiczna, która jest liderem konsorcjum, staramy się też obecnie o to, aby w 2027 to w Polsce odbył się Międzynarodowy Kongres Astronautyczny i mamy bardzo duże szanse na sukces. Lato 2024 roku pokazało, że polski sektor kosmiczny wszedł na nowy poziom rozwoju” – podsumował rozmówca PAP.

Wilczyński podkreślił przy tym znaczenie umieszczenia na orbicie satelity EagleEye.

„Dzięki teleskopowi Scanway i bardzo niskiej orbicie wynoszącej 350 km, EagleEye może wykonywać zdjęcia Ziemi z wysoką rozdzielczością, w świetle widzialnym i podczerwonym. Takie systemy oczywiście istnieją już na świecie, ale co jest najważniejsze, to suwerenność technologiczna. Jako kraj, szczególnie przyfrontowy, który znajduje się też na granicy NATO i Unii Europejskiej, potrzebujemy własnych urządzeń tego rodzaju” - wskazał.

Dodał, że satelita będzie miał także ogromne znaczenie, np. w usuwaniu skutków katastrof naturalnych, które mogą częściej pojawiać się wraz ze zmianami klimatu.

„Instrument ten doskonale będzie się uzupełniał z satelitami radarowymi, takimi jak wysłane przez wspomnianą IceEye. W Polsce rozwijane są już także zaawansowane systemy przetwarzania tego typu danych” – zaznaczył.

Ekspert zauważył, że jeśli chodzi o przetwarzanie danych, to pionierskie systemy tworzy firma KP Labs.

„Pozwalają one przetwarzać zbierane przez satelitę informacje już na orbicie. To niesłychanie ważne – dla przykładu system satelitarny Copernicus przesyła petabajty danych. Dzięki rozwiązaniom takim, jak tworzone przez KP Labs, ilość informacji do przetworzenia na Ziemi można zmniejszyć” – wyjaśnił.

Łukasz Wilczyński zwrócił też uwagę na znaczenie wystrzelenia rakiety IRL-33 Bursztyn 2-K, skonstruowanej przez inżynierów Sieci Badawczą Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa.

„Wystrzelona w lipcu rakieta to oczywiście pierwszy krok, który otworzy drogę do większych, silniejszych rakiet, choć na razie, nadal będą to rakiety suborbitalne. Jednocześnie przetestowano wiele technologii, w tym mobilną wyrzutnię. Takich rakiet, jak produkuje np. SpaceX jeszcze długo nie będziemy mieli, ale stawiamy pierwsze ważne kroki w budowie rakiet nośnych” – ocenił.

Przypomniał też planowany start polskiego astronauty. Zdaniem rozmówcy PAP będzie to istotne wydarzenie zarówno pod względem symbolicznym, jak i praktycznym.

„Lot Sławosza Uznańskiego oznacza, że Polska dołączyła do elitarnego grona krajów, które mają swoich ludzi w przestrzeni kosmicznej. Jednak to nie wszystko – zasady są takie, że astronauta zabiera eksperymenty naukowców swojego kraju. Będą mogli więc prowadzić badania, które wymagają mikrograwitacji, czy inne eksperymenty, np. związane z lotami w kosmos. Sławosz będzie na przykład nosił na ręce opracowaną w AGH opaskę z nanobiomateriałów, która będzie mierzyła różne witalne parametry jego ciała. Taka technologia może też znaleźć zastosowanie na Ziemi – podobna opaska w zegarku mogłaby monitorować zdrowie. Eksperymenty prowadzone w kosmosie są jednak różnorodne. Niektórzy protestują, że to niepotrzebny wydatek. Nieprawda – te badania się zwrócą, to inwestycja” – podkreślił.

Według eksperta ekspansja polskiego sektora kosmicznego to także rozwój różnorodnych gałęzi gospodarki.

„Firmy działające w branży kosmicznej potrzebują dostawców różnorodnych komponentów i usług. Wiele z nich nie wiąże się bezpośrednio z kosmosem. Inne przedsiębiorstwa mogą więc otrzymywać ciekawe, intratne zlecenia. Jednocześnie najlepiej wykształceni inżynierowie mogą zostać i rozwijać się w kraju. Mówimy więc o samych korzyściach” – wskazał.

Wilczyński uważa, że Polska znalazła się w momencie, w którym musi zdecydować o głównych kierunkach rozwoju krajowego sektora kosmicznego.

„Oczywiście, rozwijane powinny być różnorodne dziedziny, ale według mnie potrzebne jest określenie kilku głównych filarów, w których Polska będzie mogła się wyspecjalizować. Będą to z pewnością głównie dziedziny techniczne, ale nie tylko – mamy np. świetnych specjalistów od kosmicznego prawa. Potrzebna jest więc ponadpolityczna debata. Określenie głównych celów pozwoli nam rozwijać się jeszcze lepiej” – stwierdził.

Łukasz Wilczyński jest ekspertem w zakresie upowszechniania wiedzy o sektorze kosmicznym i nowych technologii. Pełni funkcję prezesa Europejskiej Fundacji Kosmicznej oraz prezesa międzynarodowej sieci komunikacyjnej Space Communications Alliance. Jest także założycielem i byłym prezesem agencji Planet Partners, będącej przedstawicielem międzynarodowej sieci GlobalCom PR-Network w Europie Środkowo-Wschodniej. Był pomysłodawcą i organizuje European Rover Challenge.(PAP)

Marek Matacz

mat/ agt/ mow/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Na zdjęciu Jean-Pierre Lasota-Hirszowicz, fot. Astronarium. Źródło: urania.edu.pl

    Zmarł astrofizyk prof. Jean-Pierre Lasota-Hirszowicz

  • Fot. Adobe Stock

    Ruszył studencki program praktyk w ESA

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera