ESA poinformowała, że program budowy pojazdu, który ma dostarczyć próbki z Marsa, przeszedł kluczowy etap, osiągając „dojrzałość technologiczną”. Pojazd na orbicie Marsa odbierze dostarczoną przez małą rakietę kapsułę z próbkami gleby zebrane z planety przez łazik Perseverance, po czym dostarczy ją na Ziemię.
Powstający w Europie Earth Return Orbiter (ERO) to jeden z kluczowych elementów planowanej razem z NASA misji Mars Sample Return. W jej ramach na Ziemię mają powrócić próbki zebrane z powierzchni Czerwonej Planety przez łazik Perseverance.
Według planów, w pojemniku wielkości piłki do koszykówki próbki mają być dostarczone na marsjańską orbitę przez niewielką rakietę.
Na orbicie mają zostać przekazane właśnie sondzie ERO, która wróci w pobliże Ziemi i pojemnik umieszczony w specjalnej kapsule wystrzeli w kierunku planety. (https://www.esa.int/Science_Exploration/Human_and_Robotic_Exploration/Exploration/Mars_sample_return).
Największym wyzwaniem będzie znalezienie małej kapsuły na marsjańskiej orbicie, zbliżenie się do niej i schwytanie jej. Cała operacja będzie przy tym wykonywana z dala od Ziemi – podkreślają eksperci ESA.
Projekt sondy ERO, jak podała właśnie Europejska Agencja Kosmiczna, pozytywnie przeszedł krytyczną ocenę ekspertów z NASA i przedstawicieli przemysłu.
To jeden z najważniejszych momentów dla kosmicznej misji – podkreśla ESA.
Specjaliści potwierdzili odpowiednią jakość, niezawodność i działanie opracowanych systemów, w których budowie uczestniczyły podmioty z 11 europejskich krajów – informuje Agencja.
Etap ten otwiera drogę do prac nad integracją podzespołów.
„Europejski przemysł jest gotowy na nowy otwarcie nowego rozdziału. Solidna koncepcja to podstawa budowy, testów i montażu podsystemów w cały pojazd” – zwraca uwagę Tiago Loureiro kierujący zespołem odpowiedzialnym za budowę ERO.
Inżynierowie musieli poradzić sobie przy tym z dodatkowym utrudnieniem. Otóż wiosną NASA ogłosiła konieczność uproszczenia projektu, mniejszym kosztom miała towarzyszyć redukcja ryzyka.
„Konfiguracja pojazdu jest wystarczająco solidna, zapewnia elastyczność względem ładunku i pozwala na szukanie nowych rozwiązań dla architektury sondy. ESA i nasi partnerzy ze świata przemysłu dostosowali się do nowego scenariusza, m.in. dzięki pomysłowości i zaradności, jednocześnie pozostając niezawodnym partnerem dla NASA” - zapewnił Tiago Loureiro.
„Potwierdziliśmy, że Earth Return Orbiter działa zgodnie z planem, a nawet lepiej, niezależnie od możliwych alternatyw” – dodał.
W projekcie ESA i jej partnerzy wykorzystują doświadczenie zdobyte w pracach nad innymi, wyjątkowo wymagającymi programami, m.in. JUICE, ExoMars Rosalind Franklin, czy budowę Automatycznego Statku Transportowego (ATV), który zaopatrywał ISS.
„Ta misja to przykład pokazujący europejskie kompetencje technologiczne w najlepszym wydaniu. Z oszałamiającej odległości, które może wynieść nawet kilkaset milionów kilometrów, zespoły na Ziemi będą koordynowały skomplikowany orbitalny taniec wokół Marsa” – obrazowo przedstawił Orson Sutherland, kierownik programu marsjańskiego ESA.(PAP)
Marek Matacz
mat/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.