Wiceszef resortu nauki Maciej Gdula zaapelował w czwartek do marszałka Sejmu Szymona Hołowni, aby w sejmowym systemie wysyłania interpelacji zastosować program wykrywający teksty generowane przez sztuczną inteligencję. To pomoże odsiać treści, które teoretycznie można wygenerować za pomocą AI, a które "pozorują pracę posłów" - uzasadnił.
"Ludzie wybierając posłów są przekonani o tym, że to są osoby kompetentne, pracowite, mają niezbędną wiedzę, żeby sprawować mandat. Dostają bardzo dużą władzę, głosują nad ustawami, przygotowują ustawę, często pracują w komisjach, wreszcie: wysyłają interpelacje. No i takich interpelacji do ministerstwa napływa sporo. I na te interpelacje bardzo precyzyjnie, najlepiej jak możemy - odpowiadamy" – mówił w czwartek na konferencji w siedzibie resortu wiceminister nauki.
Według Macieja Gduli często jednak "wiara w kompetencje posłów zostaje nadwyrężona".
"Naszą wiarę w posłów w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego nadwyrężył poseł PiS Daniel Milewski. Otóż przysłał on kilka interpelacji, my je czytaliśmy z takim podejrzeniem, że nie do końca ludzka inteligencja brała udział w ich przygotowaniu" – opowiadał podczas konferencji.
Dodał, że pracownicy resortu postanowili sprawdzić podejrzenia. "Zwróciliśmy się zatem do Ośrodka Przetwarzania Informacji (OPI), który przygotował i operuje bardzo ważnym narzędziem dla świata nauki - jednolitym systemem antyplagiatowym. Ostatnio naukowcy pracujący w OPI dołożyli tam segment badający, czy tekst nie jest wygenerowany przez sztuczną inteligencję" – tłumaczył Gdula.
Jak poinformował, przepuszczanie interpelacji posła Milewskiego przez program OPI potwierdziło w 94 procentach, że jego interpelacje są wygenerowane przez sztuczną inteligencję.
"Oprócz aspektu etycznego tej sprawy – czyli tego, że ktoś podpisuje interpelację, której nie napisał – powstaje pytanie o to, jak posłowie pracują. Bo jeżeli są wybrani i mają pustkę w głowie, nie wiedzą, o co takie ministerstwo zapytać - to co powinni zrobić? Powinni poczytać, powinni się dokształcić, powinni się spotkać z ekspertami, z obywatelami i zainteresowanymi daną sprawą. A nie - korzystać z czata, żeby wygenerować automatyczne, sztuczne pytania" – uważa wiceszef MNiSW.
Podkreślił, że w tym przypadku ważny jest też aspekt "związany z paraliżem pracy instytucji".
"Jeżeli posłowie masowo zaczną generować tego typu interpretacje, to urzędy zostaną zasypane interpelacjami, na które będą musiały odpowiadać. Po prostu (…) urzędnicy będą musieli siedzieć i odpowiadać precyzyjnie na pytania posła, a w rzeczywistości - pytania sztucznej inteligencji" – ocenił.
Dlatego Maciej Gdula napisał pismo do marszałka Szymona Hołowni z prośbą o wprowadzenie na stronach Sejmu, w systemie wysyłania interpelacji, programu sprawdzającego udział SI w dokumentach. "Być może to jest kwestia współpracy z Ośrodkiem Przetwarzania Informacji, żeby badał, czy interpelacje nie są generowane przez sztuczną inteligencję. I jeżeli są - to żeby to było oznaczone" – postulował Gdula.
Wiceminister uważa, że zastosowanie takiego programu w Sejmie zniechęci posłów do stosowania sztucznej inteligencji. "Mam wrażenie, że to będzie jakaś bariera; coś, co sprawi, że posłowie nie będą chętnie korzystać z tego chatu, bo to nie przynosi im w moim przekonaniu honoru, godności. Wybrani zostali jako prawdziwi posłowie i powinni prawdziwie pracować, a nie generować dokumenty przez sztuczną inteligencję" – mówił.
Uściślił, że poseł Milewski nadesłał do MNiSW sześć wygenerowanych przez SI interpelacji, które zawierały w sumie kilkadziesiąt pytań.
"Robiliśmy eksperyment i w jednym z czatów wpisaliśmy prośbę o wygenerowanie długiej interpelacji do ministerstwa nauki. One były niezwykle podobne do tych interpelacji przysłanych przez posła Milewskiego" – relacjonował Gdula.
W interpelacjach wysłanych przez posła PiS pytano m.in. o plany ministerstwa związane z rozwojem wymiany międzynarodowej, o współpracę z lokalnymi społecznościami albo o plany zmian w poszczególnych ustawach. "Bardzo niewiele tak naprawdę dla nas z tego wynika, i dla posła Milewskiego" – ocenił Gdula.
Jak dodał, w ramach eksperymentu poprosił SI również o odpowiedzi na poselskie pytania i otrzymał niewiele warty tekst na podobnym poziomie ogólności.
Przyznał, że "na szczęście to pierwszy raz, kiedy pracownicy ministerstwa mają poczucie, że to nie człowiek zadaje im pytania".
"Zazwyczaj te interpelacje, które przychodzą, sprawiają zupełnie inne wrażenie: są rzeczywiście punktowe; dotyczą spraw, które są aktualnie dyskutowane. Więc tutaj nie mieliśmy podejrzeń" - tłumaczył.
Gdula zasugerował, by inne ministerstwa skorzystały z doświadczeń resortu nauki i sprawdzały napływające do nich interpelacje.
Zapytany, czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem odpowiadanie na takie pytania również z pomocą sztucznej inteligencji, odpowiedział: "Jestem jednak za tym, żeby nie odpowiadać automatycznie. Do czego by to doprowadziło – do tego, że automaty będą ze sobą rozmawiać. W polityce jednak ważni są ludzie. Ważne jest jednak sprawdzenie, co naprawdę jest istotne, bo automat generuje naprawdę takie działania, które są niezwykle ogólne, na które można też niezwykle ogólnie odpowiedzieć i nic z tego nie wynika. Więc tutaj jestem jednak zwolennikiem tego, żeby ludzie zadawali pytania i ludzie odpowiadali" – podkreślił.
Maciej Gdula liczy na to, że marszałek Szymon Hołownia wprowadzi to rozwiązanie. "Coś musimy zrobić, żeby ludzka inteligencja w Sejmie była (przez SI - PAP) wspierana, a nie - żeby tworzyć przestrzeń do używania sztucznej inteligencji, do paraliżowania pracy urzędów i pozorowania pracy posłów" – argumentował. (PAP)
Anna Bugajska
abu/ zan/ mhr/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.