Zespół nagłej śmierci łóżeczkowej, a właściwie zespół nagłego zgonu niemowląt (SIDS), to zjawisko, w którym niespodziewanie umiera pozornie zdrowe i dobrze rozwijające się dziecko przed ukończeniem pierwszego roku życia. Zjawisko może mieć podłoże biologiczne.
Dzieci matek, które po pierwszym trymestrze ciąży zarówno paliły papierosy, jak i piły alkohol są nawet 12 razy bardziej narażone na zespół nagłej śmierci niemowląt (SIDS) – informuje pismo „Eclinical Medicine”.
U dzieci urodzonych przedwcześnie nadal występuje wyższe ryzyko wystąpienia zespołu nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS) niż u niemowląt donoszonych. Nie zmieniły tego akcje edukacyjne Amerykańskiej Akademii Pediatrii, prowadzone obligatoryjnie we wszystkich szpitalach na terenie USA - informują naukowcy z Rutgers University.
Polski zespół naukowców chce udowodnić, że nagłej śmierci łóżeczkowej można zapobiec. O tym, że niemowlak jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie, ostrzegać mogłaby rodziców pieluszka zmieniająca kolor pod wpływem pewnych związków chemicznych w moczu dziecka.