Grubość pokrywy lodowej na należącym do Norwegii polarnym archipelagu Svalbard w ciągu roku zmniejszyła się o dwa metry. Choć Spitsbergen i sąsiednie wyspy są 50 razy mniejsze od Grenlandii, straciły więcej lodu. Takiego tempa topnienia nie przewidywały modele tworzone przez glacjologów z Oslo.
Nawet gdyby klimat zaczął się ochładzać, to przy wcześniejszym wzroście temperatur o 3 st. C, mniejsze lodowce odbudowywałyby się przez setki lat, a polarne – przez tysiąclecia. Tak duże ocieplenie jest tymczasem prawdopodobne – twierdzą naukowcy.
Włosko-amerykański zespół opracował pierwszy model sztucznej inteligencji przeznaczony do oceny objętości wszystkich lodowców Ziemi. To podstawowa wiedza potrzebna m.in. do oceny przyszłego wzrostu poziomu mórz.
Naukowcy donieśli o rekordowym wzroście masy antarktycznej pokrywy lodowej w latach 2021-23. Eksperci mówią jednak o silnej niestabilności głównych obszarów lodowych.
Szybkie zmniejszanie zasięgu lodowców na półkuli północnej uwalnia spod lodu nowe odcinki wybrzeży. Tylko w latach 2000-2020 proces ten doprowadził do powstania tam niemal 2500 km linii brzegowej. Większość nowej linii brzegowej "dostaje" Grenlandia - poinformował międzynarodowy zespół naukowców, m.in. z Polski.
Na konieczność globalnej ochrony gór i lodowców, czyli kluczowych rezerwuarów wody pitnej na świecie, które negatywnie reagują na zakłócenia klimatyczne – wskazuje doroczny raport UNESCO z okazji przypadającego 22 marca Światowego Dnia Wody.
Uniwersytet w Innsbrucku uruchomił międzynarodowy projekt ochrony lodowców. Jego celem jest ochrona istniejących zlodowaceń. W programie bierze udział ponad 20 uniwersytetów i placówek badawczych z całego świata.
Naukowcy z Uniwersytetu w Melbourne w Australii opublikowali w poniedziałek wyniki badań, z których wynika, że dalsze topnienie lodowców może znacząco zmniejszyć prędkość prądów oceanicznych. Agencja AFP poinformowała, że w konsekwencji może to doprowadzić do dalszych zmian klimatu na świecie.
Międzynarodowa grupa naukowców doniosła, że w ciągu ostatniej dekady tempo topnienia lodowców dramatycznie wzrosło. Efektem jest nie tylko wzrost poziomu mórz, ale także ubytek zasobów słodkiej wody.
Topniejące lodowce Arktyki uwalniają znaczne ilości metanu, który jest z jednym z najsilniej działających gazów cieplarnianych – informuje pismo „Biogeosciences”.