Nauka dla Społeczeństwa

27.04.2024
PL EN
21.11.2023 aktualizacja 21.11.2023

Naukowcy o 14 potencjalnych ewolucyjnych pułapkach dla ludzkości

Fot. Adobe Stock Fot. Adobe Stock

Gatunek ludzki ryzykuje utknięciem w 14 ewolucyjnych ślepych zaułkach, do których należą m.in. globalne ocieplenie, źle kontrolowana sztuczna inteligencja, zanieczyszczenie środowiska i choroby zakaźne - ustalił wielodyscyplinarny zespół naukowców.

„Tylko świadomość tych zagrożeń pozwoli przełamać szkodliwe trendy” - uważają autorzy raportu, który ukazał się w czasopiśmie „Philosophical Transactions of the Royal Society B: Biological Sciences” (http://dx.doi.org/10.1098/rstb.2022.0261).

Ich zdaniem ewolucja naszego gatunku jest historią niezwykłego sukcesu. Jednak antropocen, czyli proponowana epoka geologiczna charakteryzująca się znacznym wpływem człowieka na ekosystem i geologię Ziemi, wykazuje „coraz więcej pęknięć”. Liczne ogólnoświatowe kryzysy, takie jak pandemia Covid-19, zmiany klimatyczne, brak bezpieczeństwa żywnościowego, kryzysy finansowe i konflikty zbrojne, które zaczęły pojawiać się jednocześnie wielu miejscach globu, składają się na niepokojące zjawisko, które na potrzeby publikacji nazwano „polikryzysem”.

„Ludzie jako gatunek są niezwykle kreatywni. Potrafimy wprowadzać innowacje i dostosowywać się do wielu okoliczności; możemy też współpracować na zaskakująco dużą skalę. Jednak te zdolności mają, jak się okazuje, niezamierzone konsekwencje. Mówiąc najprościej: ogromny sukces naszego gatunku oraz nasza wielka inteligencja paradoksalnie powodują, że nie jesteśmy byliśmy w stanie zapewnić sobie przyszłego bezpieczeństwa” - mówi dr Peter Søgaard Jørgensen z Uniwersytetu Sztokholmskiego i Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk.

Wraz z kilkunastoma innymi badaczami, reprezentującymi różne dyscypliny nauki, Jørgensen przeprowadził szeroką analizę tego, jak może wyglądać dalsza ewolucja Homo sapiens. Naukowcy doszli do wniosku, że ludzkość może utknąć w 14 różnych „pułapkach ewolucyjnych”, a wszystkie one są efektem początkowo obiecujących i udanych innowacji.

Są to m.in.: niekontrolowany wzrost gospodarczy, szkodzący ludziom i środowisku; ujednolicanie upraw i hodowli, skutkujące powstaniem uproszczonych ekosystemów podatnych na różnego rodzaju wstrząsy; niestabilność globalnej współpracy; przekroczenie klimatycznych punktów krytycznych; choroby zakaźne, szerzące się bez ograniczeń dzięki sieci globalnej łączności; zablokowanie infrastruktury z powodu tzw. kosztów utopionych oraz wyczerpania paliw kopalnych; zanieczyszczenie środowiska; broń nuklearna; całkowite poleganie na automatyzacji i sztucznej inteligencji; dezinformacja destabilizująca demokracje; faworyzowanie korzyści krótkoterminowych ponad długoterminowe; nadkonsumpcja; utrata lokalnego kapitału społecznego; separacja osiedli ludzkich i ekosystemów.

„Pułapki ewolucyjne to koncepcja dobrze znana w świecie zwierząt. Podobnie jak wiele owadów ciągnie do światła, co jest ich przystosowaniem ewolucyjnym, ale we współczesnym świecie doprowadza je do śmierci, tak ludzkość jest narażona na ryzyko, że nowe zjawiska z czasem zadziałają na nią w szkodliwy sposób” - wyjaśnia dr Jørgensen.

Naukowiec wyjaśnia to na przykładzie nowoczesnego rolnictwa, którego celem jest potęgowanie plonów. Jednak cel ten osiągany jest poprzez skrajne upraszczanie systemów. Stawia się na kilka wysoce produktywnych upraw, takich jak pszenica, ryż, kukurydza czy soja, co sprawia, że nie tylko dany ekosystem, ale i cały system żywnościowy, staje się bardzo podatny na zmiany klimatu, ekstremalne warunki pogodowe czy nowe choroby.

Zdaniem autorów publikacji 12 spośród wymienionych przez nich 14 pułapek ewolucyjnych znajduje się już na etapie zaawansowanym, co oznacza, że ludzkość jest na skraju utknięcia w nich; blisko przekroczenia progu, z którego bardzo trudno się wydostać. Co więcej, w przypadku 10 pułapek nadal - mimo ostrzeżeń - podążamy w złym kierunku.

Dwie ślepe uliczki, które są obecnie na najmniej zaawansowanym etapie to: autonomia technologii (sztucznej inteligencji i robotyki) oraz utrata kapitału społecznego w wyniku cyfryzacji.

Niepokojące jest też, że poszczególne pułapki ewolucyjne mają tendencję do wzajemnego wzmacniania się. „Jeśli społeczeństwa utkną w jednym ślepym zaułku, rośnie prawdopodobieństwo, że utkną także w innych” - mówią autorzy artykułu.

Autorzy zauważają na koniec, że naturalne siły, które ukształtowały nasz świat, nie radzą sobie dobrze z globalnymi problemami. Dzisiejsze trudności społeczne i środowiskowe rozwijają się w miejscach odległych od społeczeństw, które mogłyby im zapobiec. Ponadto rozwiązanie tych problemów często wymaga współpracy na światową skalę, co nie zawsze jest zgodne z naturalnymi mechanizmami ewolucji.

Nie oznacza to jednak, że ludzkość jest skazana na porażkę - podkreślają badacze. Musimy jednak zacząć aktywnie i świadomie przekształcać nasze społeczeństwa, bo dotąd antropocen był w dużej mierze nieświadomym wytworem innych procesów ewolucyjnych. „Teraz nadszedł czas, aby ludzie wspólnie zaplanowali przyszłość, w jakiej chcą żyć, i zaczęli działać. Mamy ku temu możliwości i już gdzieniegdzie widać przejawy takich działań. Nasza kreatywność, innowacyjność i umiejętność współpracy wyposażają nas w doskonałe narzędzia do aktywnego projektowania przyszłości. Możemy wyjść ze ślepych zaułków, ale w tym celu należy podjąć zbiorowy wysiłek i zaprojektować środowisko, w którym moglibyśmy się dalej rozwijać” - mówi Peter Søgaard Jørgensen.

„Bardzo prostą rzeczą, którą na początku może zrobić każdy z nas, jest większe zaangażowanie w sprawy przyrody i społeczeństwa. Edukujmy się na temat pozytywnych i negatywnych konsekwencji naszych własnych, lokalnych działań. Poznajmy to, co jest zagrożone. Nie ma nic lepszego niż kontakt z tym, co wymaga ochrony” - podsumowuje.(PAP)

Katarzyna Czechowicz

kap/ bar/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024