Rewolucja cyfrowa nie omija muzeów, które ze statycznych zaczynają się zmieniać w interaktywne. Badania naukowców z UŁ i KUL wykazały jednak, że polscy muzealnicy obawiają się wprowadzania nowych technologii m.in. robotów społecznych.
Zespół naukowców z Uniwersytetu Łódzkiego i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w składzie: dr Artur Modliński, dr Paweł Fortuna i dr hab. Bohdan Rożnowski, przeprowadził badania ankietowe na grupie 220 muzealników z całej Polski. Wyniki opublikowano w „Museum Management and Curatorship” – czasopiśmie z obszaru zarządzania w kulturze.
Jak mówił dr Artur Modliński, zarządzający muzeami zdają sobie sprawę, że współcześni odbiorcy kultury poszukują interakcji i zaangażowania.
„Z tego względu coraz liczniejsze grono stara się przebudowywać przestrzeń muzealną zgodnie z koncepcją edutainment, czyli nauki przez zabawę (połączenie angielskich słów: education – edukacja i entertainment – rozrywka – red.). Już nie tylko oglądamy eksponaty, ale możemy poczuć ich zapach, czegoś dotknąć, wysłuchać, być może nawet „porozmawiać” z hologramem. Nowe technologie mają zachęcać do odwiedzenia muzeum, ale też sprawiają, że poprzez zaangażowanie różnych zmysłów odwiedzający szybciej się uczą i lepiej zapamiętują treści” – podkreślił naukowiec z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego, kierownik Centrum Badań nad Sztuczną Inteligencją i Cyberkomunikacją.
Wśród nowych rozwiązań, które pojawiają się w dużych i cenionych muzeach, można wymienić roboty społeczne, czyli maszyny, które potrafią się porozumieć z człowiekiem i mogą na przykład pełnić rolę informatora albo przewodnika po placówce.
Jak wynika z badań naukowców z UŁ i KUL, polscy muzealnicy obawiają się wprowadzenia robotów społecznych do ich placówek i negatywnie reagują na tę kwestię na trzech poziomach: poznawczym, behawioralnym i emocjonalnym.
"Po pierwsze, uczestnicy badania mają negatywne postawy wobec interakcji z robotami z powodu negatywnych postaw nabytych wcześniej m.in. za sprawą filmów zazwyczaj ukazujących roboty jako zagrożenie dla ludzkości" – wskazał Modliński. Po drugie, muzealnicy podejrzewają, że nie będą w stanie skutecznie pracować z taką technologią z powodu braku przygotowania technicznego, a także że roboty mogą ich w przyszłości zastąpić w pracy.
"Ponadto pracownicy muzeów obawiają się, że wdrożenie robota będzie wiązało się z dodatkowymi obowiązkami. Rewolucja cyfrowa już sprawiła, że muzealnicy, których pasją było tworzenie wystaw i edukacja społeczna, spędzają mnóstwo czasu na obowiązkach związanych np. z prowadzeniem mediów społecznościowych, co nie zawsze im się podoba. Robot byłby ich kolejnym dodatkowym obciążeniem, jeszcze bardziej odciągającym ich od pracy twórczej" – powiedział badacz.
Modliński dodał, że w nastawieniu do robotów społecznych nie ma znaczenia wiek muzealników. "Średni wiek naszych badanych to 40 lat. Nie wykazaliśmy jednak korelacji między wiekiem a postawą wobec robota – zarówno osoby młodsze, jak i starsze miały podobne obawy" – podał.
Pytany o jakiś aspekt wyników, który go zaskoczył, Modliński przyznał, że nie spodziewał się skali tego, jak muzealnicy są przytłoczeni obowiązkami związanymi z obsługą i wdrażaniem nowych technologii. "W największych światowych muzeach pracownicy muzealni są albo muzealnikami sensu stricto, albo ekspertami np. od mediów społecznościowych. W Polsce rzadko jest to rozróżniane, choć oczywiście jesteśmy świadomi, że zależy to głównie od sytuacji finansowej instytucji" – ocenił.
Autorzy badania w swoim tekście sugerują więc, że jeśli zarządzający muzeami chcieliby wprowadzać roboty społeczne do przestrzeni muzealnej, powinni uwzględniać nie tylko możliwości finansowe czy potencjał zwiększenia atrakcyjności placówki, ale również potrzeby i postawy muzealników.
"Bez aprobaty muzealników nawet technologia mile widziana przez odwiedzających nie pozostanie na długo w przestrzeni organizacyjnej. Z drugiej strony, jeśli polskie muzea chcą przyciągać zwiedzających i zarabiać na swoje utrzymanie, muszą zacząć się zmieniać w tym zakresie" – podsumował Artur Modliński.
Nauka w Polsce, Agnieszka Kliks-Pudlik
akp/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.