Naukowcy: częste infekcje uszu, gardła i nosa u przedszkolaków mogą zwiększać ryzyko autyzmu

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Małe dzieci, które często zapadają na infekcje nosa, gardła oraz uszu mogą być bardziej narażone na rozwój zaburzeń ze spektrum autyzmu - sugeruje badanie opublikowane w czasopiśmie „BMJ Open”.

Wczesna identyfikacja i leczenie schorzeń laryngologicznych może więc znacząco poprawić przyszłą jakość życia tych dzieci - twierdzą naukowcy.

Przypominają oni, że przyczyny zaburzeń ze spektrum autyzmu prawdopodobnie obejmują wzajemne oddziaływanie czynników genetycznych, środowiskowych i biologicznych, a pochodzenie każdej cechy autystycznej może się różnić.

Wcześniejsze badania sugerowały, że choroby laryngologiczne, takie jak infekcje uszu, szczególnie wysiękowe zapalenie ucha środkowego, oraz zaburzenia oddychania podczas snu także mogą odgrywać jakąś rolę w rozwoju autyzmu. Aby to zweryfikować, naukowcy z Bristol Medical School wykorzystali dane uczestników długoterminowego badania „Children of the 90s”, które umożliwiły im ścisłe monitorowanie stanu zdrowia ponad 10 tys. małych dzieci już od chwili narodzin.

Dodatkowo matki badanych dzieci trzyktrotnie wypełniały kwestionariusze (kiedy ich pociechy miały 18, 30 i 42 miesiące), w których pytano je m.in. o częstotliwość 9 różnych objawów związanych z uszami, nosem i gardłem dzieci, a także o wszelkie problemy ze słuchem.

Następnie, kiedy dzieci miały nieco ponad 3, prawie 6 i 9 lat, rodziców poproszono o wypełnienie kolejnych ankiet. Zostały one zaprojektowane tak, aby można było na ich podstawie określić spójność mowy, istnienie problemów społecznych i komunikacyjnych oraz występowanie powtarzalnych oraz nieprawidłowych zachowań, czyli cech charakterystycznych dla autyzmu. Sama autyzm stwierdzano zaś na podstawie dokumentacji medycznej, edukacyjnej i raportów rodziców.

Uzyskane wyniki naukowcy skorygowali o 10 czynników środowiskowych, które potencjalnie mogą wpływać na wystąpienie cech autystycznych: przedwczesne lub opóźnione porody, płeć, liczbę poprzednich ciąż matki, które zakończyły się urodzeniem żywym lub martwym, karmienie piersią, obecność depresji poporodowej, osiągnięcia edukacyjne matki, palenie papierosów przez matkę w 18 tygodniu ciąży, wiara matki we własną podmiotowość, narażenie dziecka na dym tytoniowy w wieku 15 miesięcy, uczęszczanie dziecka do żłobka/innej placówki opiekuńczej przed 30 miesiącem życia.

W sumie u 177 dzieci z dużym prawdopodobieństwem stwierdzono autyzm; było to 139 chłopców i 38 dziewcząt.

Okazało się, że takie zjawiska jak oddychanie przez usta, chrapanie, ciągnięcie lub szarpanie własnych uszu, zaczerwienienie w okolicy uszu, pogorszenie słuchu podczas przeziębienia i nie tylko, były związane z częstszym występowaniem cech autystycznych. Także pojawianie się ropnych lub lepkich wycieków z ucha korelowało z autyzmem i mniej spójną mową. Szczególnie silne powiązania zaobserwowano, gdy dziecko doświadczało wymienionych objawów w wieku 30 i 42 miesięcy.

Jeśli chodzi o konkrety, to dzieci z wydzieliną z uszu były ponad 3 razy bardziej narażone na autyzm, dzieci z zaburzeniami słuchu towarzyszącymi przeziębieniom - ponad dwukrotnie, a maluchy, które nie reagowały na hałas, okazały się przeszło 6 razy bardziej narażone na rozwój zaburzeń ze spektrum.

Autorzy pracy podkreślają jednak, że „objawy laryngologiczne są bardzo częste w dzieciństwie i u zdecydowanej większości dzieci, które ich doświadczają, nie diagnozuje się autyzmu. Np. z grupy około 1700 dzieci, które chrapały w wieku 30 miesięcy, u większości (1660) nie zdiagnozowano później autyzmu”.

Mimo pewnych ograniczeń metodologicznych, jakie miało omawiane badanie, naukowcy uważają, że znalezione korelacje mogą być istotne. Tłumaczą, że objawy ze strony ucha i układu oddechowego mogą być wczesnymi markerami zwiększonego ryzyka autyzmu; mogą też informować o pochodzeniu autyzmu albo podkreślać współwystępujące stany, których leczenie może prowadzić do polepszenia jakości życia dzieci z autyzmem.

„Nasze badanie stanowi kolejny dowód na to, że wczesne objawy laryngologiczne są częstsze u osób, u których później zdiagnozowano autyzm lub skrajne poziomy cech autystycznych” - dodają.

„Nie jest jednak możliwe ustalenie, czy te objawy są przyczyną rozwoju cech autystycznych, czy też odkryty związek zachodzi na innej płaszczyźnie - zaznaczają. - Możliwe bowiem, że symptomy laryngologiczne są np. konsekwencją drobnych anomalii anatomicznych u osób z autyzmem, w tym różnic w budowie ucha. A wiadomo, że nawet małe różnice w morfologii tego organu zwiększają ryzyko chorób laryngologicznych”.

Z pracą źródłową można zapoznać się tutaj: https://bmjopen.bmj.com/lookup/doi/10.1136/bmjopen-2022-067682. (PAP)

Katarzyna Czechowicz

kap/ bar/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Rosja/ Naukowcy odkryli tygryska szablozębnego sprzed 32 tys. lat

  • Fot. Adobe Stock

    "Hormon miłości" jako doustny lek na ból brzucha

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera