130 koników polskich przyszło na świat w ciągu 19 lat istnienia hodowli tych zwierząt w Biebrzańskim PN

Łęsko, 15.05.2020. Koniki polskie w "Hodowli Rezerwatowej Konika polskiego" na terenie nadleśnictwa Kliniska, 15 bm. w miejscowości Łęsko (woj. zachodniopomorskie). Konik polski jest jedyną rodzimą rasą konia, która zgodnie z kryteriami hodowlanymi UE jest zagrożona wyginięciem. (kf) PAP/Marcin Bielecki
Łęsko, 15.05.2020. Koniki polskie w "Hodowli Rezerwatowej Konika polskiego" na terenie nadleśnictwa Kliniska, 15 bm. w miejscowości Łęsko (woj. zachodniopomorskie). Konik polski jest jedyną rodzimą rasą konia, która zgodnie z kryteriami hodowlanymi UE jest zagrożona wyginięciem. (kf) PAP/Marcin Bielecki

130 koników polskich przyszło na świat w ciągu 19 lat istnienia hodowli tych zwierząt w Biebrzańskim PN. W lutym ma się urodzić kolejne 11 koników - poinformował PAP Dawid Wójcik, kierownik Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt i Hodowli Zachowawczej Konika Polskiego w tym parku.

Hodowla koników, ich znaczenie dla przyrody, ale także ich inne walory użytkowe oraz podsumowanie 20-letniej działalności ośrodka rehabilitacji zwierząt były tematem spotkań edukacyjnych weekendowej 79. Wszechnicy Biebrzańskiej w siedzibie Biebrzańskiego PN w Osowcu Twierdzy (Podlaskie).

Ośrodek Hodowli Zachowawczej Konika Polskiego w Biebrzańskim PN służy głównie zachowaniu tej rasy. Obecnie jest w nim 13 klaczy, ogier, jedno roczne źrebię. "Już w lutym prawdopodobnie przyjdzie na świat kolejne pokolenie źrebiąt. Spodziewamy się 11 maluchów" - poinformował PAP Dawid Wójcik, kierownik tego ośrodka.

Podkreślił, że biebrzański ośrodek jest wyjątkowy, bo koniki przebywają w dzikich warunkach. "Myślę, że jest wyjątkowy na skalę Polski, ale też Europy" - ocenił Wójcik. Dodał, że koniki od kilku lat żyją wolno korzystając z ok. 800 ha do tysiąca ha. Ich terytorium wyznaczają naturalne bariery czyli bagna i Kanał Woźnawiejski.

"Wyjątkowe jest właśnie to jak one sobie radzą, jak one doskonale potrafią odnaleźć się w tym terenie, w tych warunkach" - powiedział Wójcik.

Dodaje, że koniki mają swoje ulubione miejsca i korzystają z nich. "(...) to wszystko się zmienia w zależności od tego jaka jest pora roku, jaki jest poziom wód gruntowych, czy rok jest suchy czy mokry, czy jest gorąco, czy są owady, czy nie ma owadów. Są pewnego rodzaju zależności stałe, które my widzimy" - wyjaśnił Wójcik.

Dodał, że wiedza ta jest zdobywana dzięki temu, że dwie klacze mają obroże telemetryczne i dane są zbierane przez dr Annę Chodkiewicz ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW), która bada zbiorowiska roślinne. Dane z telemetrii o miejscach przebywania koników i dane o roślinności są analizowane i pokazują różne zależności.

Koniki korzystają z bagiennych, podmokłych łąk (wolą je, gdy jest bardziej sucho), ale preferują tereny wyniesione, wydmy śródlądowe. "Bagno wciąga i one to wiedzą" - zaznaczył Wójcik i dodał, że koniki potrafią się przemieszczać pomiędzy tymi wydmami, znają teren.

"Latem, kiedy jest dużo owadów, wtedy też zmieniają się ich zwyczaje. W ciągu dnia (...) potrafią biegać pod krzakami ciągnąc za sobą chmurę insektów, potrafią się ustawiać, zbijać gromadkami i jeden drugiego wzajemnie ogonem ogania, a wtedy rekompensują sobie (jedzenie) nocnym pasieniem" - wskazał Wójcik.

Dodał, że i park naukowcy chcą dalej badać wszystkie te zachowania, preferencje żywieniowe, bo na większą skalą takich badań nie było.

Koniki polskie mają duże znaczenie dla biebrzańskiej przyrody. Tradycyjny wypas jest konieczny, aby tereny te nie zarastały, bo trzeba zachować tereny otwarte potrzebne np. rzadkim ptakom wodno-błotnym, których dolina Biebrzy jest ostoją. Łąki wymagają też koszenia.

"To fakt, one są użytkowane głównie jako +żywe kosiarki+, czyli po prostu pomagają chronić cenne siedliska roślinne przed zarastaniem" - przyznał Dawid Wójcik. Według niego nie należy jednak zapominać, że są też użyteczne, np. w hipoterapii, rekreacji, lubią kontakt z człowiekiem.

"To nie są do końca dzikie zwierzęta, one mają cechy dzikiego konia, jednak to jest hodowla, więc ona musi być trochę zaplanowana i dlatego my czasami ingerujemy" - wyjaśnił Wójcik.

Dodał przy tym, że w Polsce jest ok. dwóch tysięcy klaczy konika polskiego w programie ochrony zachowania zasobów genetycznych tej rasy. (PAP)

autorka: Izabela Próchnicka

kow/ mmu/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Naukowiec: żubr jest gatunkiem „uchodźcą”, który został zepchnięty do lasów

  • Adobe Stock

    Ekspertka: ciepły grudzień to większe ryzyko przeniesienia kleszcza wraz z choinką

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera