Biolog środowiskowa z UW: naturalne pożary w rejonie śródziemnomorskim stanowią nie więcej niż 1-5 proc.

Fot. EPA/PANAGIOTIS KOUROS  4.08.2021
Fot. EPA/PANAGIOTIS KOUROS 4.08.2021

Pożary w Turcji wpisują się w cykliczny scenariusz, powtarzający się w całym basenie Morza Śródziemnego. Ocenia się jednak, że naturalne pożary w rejonie śródziemnomorskim stanowią nie więcej niż 1-5 proc. wszystkich pożarów - powiedziała PAP dr hab. Małgorzata Suska-Malawska z UW.

Ostatnie dane wskazują, że średnia roczna liczba pożarów lasów w całym basenie Morza Śródziemnego wynosi ok. 50 tys. i jest to ok. dwa razy więcej, niż w latach 70. XX wieku. Dokładna ocena jest utrudniona ze względu na różną metodologię rejestrowania pożarów w różnych krajach. Niektóre źródła podają ok. trzykrotny wzrost liczby pożarów w Hiszpanii czy Włoszech od końca lat 50. ubiegłego wieku (w Hiszpanii rejestrowany był wzrost z 1,9 tys. do 8 tys.), we Włoszech z 3,4 tys. - aż do 10,5 tys.). Najmniej pożarów rejestrowano w Grecji (z 700 do 1,1 tys.) i właśnie Turcji, gdzie zdarzały się one głównie w rejonach południowych (wzrost z 600 - do 1,4 tys.).

"To człowiek, zawłaszczając i przekształcając krajobraz - również w celach turystycznych - jest obecnie największym czynnikiem zwiększającym ryzyko pożarów. W ostatnich dziesięcioleciach pożary występują częściej i są bardziej intensywne" – tłumaczy dr hab. Małgorzata Suska-Malawska, dyrektor Instytutu Biologii Środowiskowej na Wydziale Biologii UW.

Naukowiec z UW dodaje, że liczba pożarów wzrasta, ale dzięki nowoczesnym technikom ich gaszenia systematycznie zmniejsza się wielkość spalonych obszarów. Największy pożar notowany od roku 1938 w tym rejonie Antalaya zdarzył się w 2008 r., kiedy spłonęło ok 16 tys. ha.

Dr hab. Małgorzata Suska-Malawska zwraca uwagę, że już od kilku dekad pożary - głównie lasów w regionie w południowego wybrzeża Turcji - występują regularnie co kilka lat. Podobnie, jak w przypadku innych krajów regionu śródziemnomorskiego, jest to wypadkowa wielu czynników. Wśród nich badaczka wymienia zmiany klimatu (upały) i postępującą antropopresję, czyli wpływ człowieka, polegający na drastycznym przekształcaniu naturalnego krajobrazu, aby dopasować go do potrzeb turystyki i wymogów związanych z rosnącym zaludnieniem.

„To wszystko podnosi ryzyko pożarów - zarówno tych naturalnych, których przyczyną może być samozapłon lub uderzenie pioruna, jak i przypadkowego zaprószenia ognia, zwykle przez turystów" - podsumowuje.

Ocenia się jednak, że naturalne pożary w rejonie Morza Śródziemnego stanowią nie więcej, niż 1-5 proc. wszystkich. Pozostałe spowodowane są właśnie działalnością człowieka.

Przesuszona ściółka oraz drzewa błyskawicznie ulegają spaleniu, a suche wiatry przenoszą błyskawicznie ogień z miejsca na miejsce. Scenariusz występowania pożarów w krajach basenu Morza Śródziemnego - i nie tylko, bo generalnie chodzi o rejony suche i półsuche - za każdym razem jest podobny" – tłumaczy badaczka, kierująca m.in. zespołem badającym od kilkunastu lat skutki pożarów w Biebrzańskim Parku Narodowym dla tamtejszej przyrody.

Dr hab. Suska-Malawska zaznacza, że pożary są nieodłącznym elementem przyrody i wiele ekosystemów (np. trawiastych rejonów suchych, takich jak sawanny) jest do pewnego stopnia przez nie kształtowanych. Podkreśla jednak drastyczne ich skutki: śmierć ludzi, zwierząt oraz straty ekonomiczne.

„Choć kraje usprawniają i wprowadzają coraz to nowocześniejsze systemy zarządzania pożarami, prewencji itd., to w obliczu suszy, braku opadów, kiedy już dojdzie do pożaru - obserwujemy niestety to, co dzieje się obecnie w Turcji, a przedtem w Grecji, Hiszpanii, czy dwa lata temu - w Australii" – konstatuje badaczka.

W Polsce niezwykle trudne do ugaszenia są pożary torfowisk, które niszczą m.in. cenne przyrodniczo tereny nad Biebrzą; ostatni z takich pożarów miał miejsce w kwietniu 2020 r. W związku z suszą i chyba przypadkowym zaprószeniem ognia przez człowieka w Biebrzańskim Parku Narodowym spłonęło około 5500 ha mokradeł. Pożar wystąpił w stosunkowo dobrze zachowanym i wilgotnym rejonie BPN (rezerwat Czerwone Bagno), więc miał charakter powierzchniowy i dość szybko został ugaszony. Dużo groźniejsze w skutkach są podpowierzchniowe pożary torfowisk, zwane też wgłębnymi.

„Torfowiska są bardzo trudne do ugaszenia z dwóch powodów. Po pierwsze, nie może tam wjechać gaśniczy sprzęt kołowy, ponieważ samochody zapadną się w grząskim, bagnistym podłożu. Jedyna możliwość to gaszenie z powietrza, utrudnione przez unoszące się kłęby dymu. Druga grupa przyczyn jest związana z naturą torfowiska. Torf, podobnie jak węgiel brunatny czy kamienny, jest paliwem kopalnym, choć mniej wydajnym i obecnie praktycznie nie wykorzystywanym w tym celu. Jednak gdy dojdzie do pożaru torfowiska z torfem, zalegającym często do kilku metrów głębokości pod powierzchnią, pożar wgłębny może trwać bardzo długo, kilka miesięcy, a nawet lat - na przemian tląc się pod powierzchnią, przygasając i wybuchając na nowo" – tłumaczy ekspertka.

„Zdecydowana większość torfowisk niskich w Europie została odwodniona, co spowodowało nieodwracalne zniszczenia w tych ekosystemach. Na odwodnionych torfowiskach dochodzi nie tylko do zaniku rzadkich gatunków roślin. Rośnie także ryzyko pożaru, podczas którego dochodzi do zapalenia się torfu, jest to tzw. pożar podpowierzchniowy" – tłumaczyli naukowcy analizujący skutki pożaru z 2002 r.

W Turcji od środy 28 lipca wybuchło 119 pożarów w 32 prowincjach. Trwają akcje gaśnicze w położonych nad Morzem Śródziemnym Antalyi i Mugli oraz w Tunceli we wschodniej części kraju. W Grecji pożary lasów dotarły do przedmieść Aten i okolic miasta Patras. W 2018 r. w wyniku pożarów zginęło ponad 100 osób. Lasy płoną również we włoskim regionie Abruzja, w Pescarze, na Sycylii i Apulii.

Pożary w Portugalii co roku stanowią duży problem. Rekordowy obszar terenów leśnych i uprawnych spłonął tam w 2017 roku. Łącznie pożary strawiły pomiędzy styczniem a październikiem ponad 442,4 tys. hektarów. 

PAP - Nauka w Polsce, Karolina Duszczyk

kol/ zan/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Prof. Paweł Rowiński (nlat) PAP/Marcin Obara

    Hydrolog o powodzi w Hiszpanii: sytuacja podobna do tej w Polsce; ekstremalne zdarzenia coraz częstsze

  • 19.09.2024 PAP/Andrzej Rudiak

    Ekspert: wrześniowa powódź była nie do zatrzymania przez żaden las

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera