Na terenie dawnego rektoratu Uniwersytetu Gdańskiego stanęła miejska pasieka. W biało-niebieskich drewnianych ulach zamieszkało sześć młodych rodzin pszczelich. Wyprodukowany miód będzie wykorzystywany m.in. do promocji uczelni.
O założeniu pasieki poinformowało w czwartek biuro prasowe uczelni. Przedsięwzięcie ma się przyczynić do popularyzowania wiedzy o pszczołach i pszczelarstwie wśród społeczności akademickiej i mieszkańców Gdańska. Dla zainteresowanych pracowników i studentów uniwersytetu planowane są warsztaty z pszczelarzem, dzięki któremu uczestnicy będą mogli lepiej poznać te pożyteczne owady i więcej się o nich dowiedzieć. Inicjatorką akcji jest Monika Zdroik, kierownik Zespołu Promocji UG.
Dodała, że miód, który uczelnia pozyska z hodowli, zostanie wykorzystany do celów promocyjnych.
Opiekę nad owadami zapewnia profesjonalna firma pszczelarska, która prowadzi pasieki w kilkunastu miastach w Polsce, w tym m.in. w Warszawie, Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu, Lublinie, a także w Trójmieście.
"Miód miejski jest jednym z najczystszych możliwych do pozyskania miodów. Miasto jest wolne od wielkoskalowych rolniczych pestycydów, a problem ewentualnego smogu występuje zimą, kiedy pszczoły nie zbierają nektaru. Pszczoły miodne w mieście znajdują korzystne warunki do życia i skutecznie zapylają okoliczne rośliny" – wyjaśnił Kamil Baj z firmy Pszczelarium.
Statystycznie od jednej rodziny pszczelej uzyskuje się 15-20 kg miodu. Aby wytworzyć 1 kg miodu, pszczoły muszą odwiedzić kilka milionów kwiatów.
Owady oddalają się od uli zwykle na odległość ok. 2-3 km, ale jeśli znajdą interesujące je rośliny, to dolecą dużo dalej – nawet na 8-10 kilometrów. Uniwersyteckie pszczoły będą zapewne korzystać z bliskości Ekoparku UG, gdzie znajdą nie tylko wiele ciekawych roślin, ale także ważną dla nich wodę.
Cytowana w informacji prasowej dr Paulina Kozina z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Parazytologii Wydziału Biologii UG zwróciła uwagę, że rolę pszczoły miodnej Apis mellifera człowiek dostrzegł już w starożytności. Wtedy też nastąpiło jej udomowienie.
"Cel był oczywisty – produkty pszczele. Miód, wosk, propolis, pyłek, mleczko i jad pszczeli z powodzeniem wykorzystywane były i są w rolnictwie, farmaceutyce czy kosmetyce. Jednak najważniejszą funkcją pszczół w ekosystemie jest ich udział w zapylaniu"– dodała.
Gdyby owady zapylające zniknęły, oznaczałoby to dla świata nie tylko katastrofę ekologiczną, ale również ekonomiczną – załamałaby się produkcja żywności. Jak podkreśliła dr Kozina, bez ogromnego wkładu dzikich zapylaczy w proces powstawania owoców z półek sklepowych zniknęłoby blisko 76 proc. żywności: jabłka, maliny, truskawki i dziesiątki innych owoców oraz warzyw, zabrakłoby kasz czy olejów. (PAP)
Autorka: Anna Machińska
anm/ joz/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.