Białko i tłuszcz w mięsie karpia to cenny budulec, źródło energii, witamin i potrzebnych kwasów tłuszczowych. Dietetycy podkreślają te wartości, ale obrońcy zwierząt przestrzegają przed kupowaniem na święta „żywej ryby”. Amatorzy karpia mogą go kupić uśmierconego w sposób humanitarny i przechowywanego w lodzie.
NA TALERZU
„Karp jest rybą średnio tłustą, 100 g mięsa z karpia dostarcza organizmowi ok 100 kcal, jest to o połowę mniej niż przy spożyciu takiej samej ilości mięsa wołowego, a nawet 4 do 5 razy mniej od średnio tłustej wieprzowiny. Dlatego ta ryba jest szczególnie polecana osobom na diecie niskokalorycznej. Tym bardziej, że zawiera wiele makro- i mikroelementów. W porównaniu np. z łososiem czy pstrągiem zawiera znacznie więcej manganu, cynku, żelaza czy wapnia” - wymienia dr hab. Joanna Tkaczewska z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Dietetycy zalecają włączenie ryb na stałe do jadłospisu. Należy je spożywać co najmniej 2 razy w tygodniu. Ryby słodkowodne, do których zalicza się karp, zawierają przeciętnie znacznie mniej kwasów tłuszczowych omega 3 niż tłuste ryby morskie, jednak wprowadzane umiejętnie do naszej diety mogą być ich dodatkowym źródłem. Porcja karpia dostarczająca 500 mg kwasu EPA i DHA to 233g. Dla porównania porcja dorsza dostarczająca taką samą ilość tych związków to 110 g, a pangi aż 2010 g.
Jak podkreśla krakowska technolog żywienia z UR, białko karpia może zastępować białko wołowe czy wieprzowe, jest też lżej strawne. Dlatego spożywanie mięsa tej ryby zalecane jest w chorobach przewodu pokarmowego, w których stosowana jest dieta łatwostrawna. Jednocześnie mięso karpia zawiera całkiem sporo kolagenu, czyli śródmięśniowej tkanki łącznej. I choć zawartość tego związku w mięsie karpia jest znacznie mniejsza niż w mięsie ssaków, to karp przoduje pod tym względem w porównaniu z innymi rybami. Kolagen w diecie jest ważny dla prawidłowego funkcjonowania stawów i chrząstek.
Wielonienasycone kwasy tłuszczowe lipidów rybich to unikat. Kwasów tych nie posiadają żadne inne zwierzęta, a produkty rybne są ich jedynym źródłem. Dlatego warto jeść ryby, ponieważ składniki te mają pozytywny wpływ na zdrowie człowieka – chronią serce i układ krążenia, obniżają poziom cholesterolu i trójglicerydów, mają działanie przeciwnowotworowe, warunkują prawidłowy rozwój i funkcjonowanie układu nerwowego, zwłaszcza mózgu i narządu wzroku, zmniejszają podatność na depresję oraz łagodzą objawy reumatoidalnego zapalenia stawów, astmy czy tocznia rumieniowatego.
RYBA W WODZIE
Ryby słodkowodne są cennym elementem diety człowieka... ale. W obliczu bezspornych ustaleń naukowych – dotyczących tego, że ryby odczuwają ból i doznają stresu – podstawą jest etyczne traktowanie karpi. Fundacja WWF Polska jest przeciwna sprzedaży i kupowaniu żywych karpi i przysparzaniu im w ten sposób dodatkowego cierpienia przed śmiercią.
Fundacja ta przypomina, że karp to nie tylko potrawa, ale również czująca ból i podatna na stres żywa istota. Karp pochodzi z Azji i został sprowadzony do Europy przez Rzymian. Karpie żyją w słodkiej wodzie o niskiej zawartości tlenu. Mogą być hodowane w płytkich, mulistych stawach, gęsto porośniętych roślinnością wodną. Żywią się głównie pokarmem zwierzęcym – jedzą wodne bezkręgowce, larwy, robaki, mięczaki i zooplankton, ale również rośliny i algi.
Hodowla karpi prowadzona w specjalnie przygotowanych do tego zbiornikach podlega lepszej kontroli, niż hodowle w obiegu otwartym. Zminimalizowane są problemy z chorobami, pasożytami i ich leczeniem, a także wypływem skażonych wód. Karpie wymagają niewielkich ilości paszy dodatkowej, lub wcale, tak, więc hodowla karpia nie przyczynia się do uszczuplania dzikich zasobów ryb. Natomiast hodowla karpia w stawach otwartych stwarza dodatkowe nisze ekologiczne dla słodkowodnych gatunków m.in. dla ptaków wodnych, zatem pozytywnie wpływa na zachowanie różnorodności biologicznej.
W Poradniku Rybnym WWF „Jaka ryba na obiad?” karp pochodzący z europejskich hodowli ma tzw. “zielone światło”, co oznacza, że hodowcy są odpowiedzialni, a stawy mają ograniczony wpływ na środowisko naturalne. WWF apeluje jednak o humanitarne traktowanie karpi podczas ich sprzedaży, a komentując jedną z „tradycji” mówi: są to „tortury”.
„Przetrzymywanie stłoczonych ze sobą ryb, w małej ilości wody, a tym bardziej transport ich bez wody oraz uśmiercanie w warunkach sklepowych czy targowych jest celowym zadawaniem tym zwierzętom cierpienia, postępowaniem niehumanitarnym i łamaniem ustawy o ochronie zwierząt” - czytamy na stronie fundacji. - „Transportowanie zwierząt bezwzględnie wodnych bez wody jest celowym ich torturowaniem. Ponadto niemożliwym jest, by konsument kupujący żywego karpia, który nie jest specjalnie przeszkolony i brak mu odpowiednich narzędzi, był w stanie uśmiercić rybę tak, by nie powodować jej dodatkowego stresu i cierpienia”.
W warunkach przemysłowych ryby uśmierca się prądem. Odpowiednie warunki w czasie transportu wymagają zapewnienia każdej rybie 2 litrów wody na kilogram masy ciała.
Eksperci fundacji zauważają, że brak popytu na żywe karpie może się przyczynić do ograniczenia podaży. Podkreślają, że proceder znęcania się nad karpiami jest przestępstwem – grozi za nie grzywna i do dwóch lat pozbawienia wolności. Podejrzenie popełnienia przestępstwa można zgłaszać policji lub Powiatowemu Inspektoratowi Weterynaryjnemu. W sytuacjach, gdy żywe karpie są przetrzymywane bez wody, pakowane w torebki foliowe, ranione, trzymane w akwariach i basenach w nadmiernym stłoczeniu, należy postępować według poradnika.
PAP – Nauka w Polsce, Karolina Duszczyk
kol/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.