Wiele zwierząt ginie na drogach; problem ten dotyczy m.in. małp. Informacje na temat niemal 370 przypadków kolizji, dotyczących 46 gatunków naczelnych z 4 kontynentów, przedstawili w najnowszym "Mammal Review" naukowcy z UP w Poznaniu. Po dane sięgnęli do internetu.
Naczelne to nasi najbliżsi ewolucyjni krewni. Wiele z gatunków małp i małpiatek jest zagrożonych, a badacze starają się zrozumieć źródła problemów wpływających na ich populacje. Nie jest to jednak proste, bowiem większość naczelnych żyje w tropikach, z dala od znanych ośrodków akademickich.
Analizy dotyczące śmiertelności tych zwierząt na drogach przeprowadzili ostatnio naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu: student weterynarii Mateusz Hetman, a także Anna Kubicka, prof. Tim Sparks oraz prof. Piotr Tryjanowski. W przekazanej mediom informacji podkreślili oni, że coraz więcej obszarów Ziemi dotyka bezpośrednia działalność człowieka, m.in. rozbudowa infrastruktury drogowej i jej konsekwencje. Z drugiej strony wciąż mało wiadomo jest o wpływie dróg (poprzez fragmentaryzację siedlisk) na populacje małp, np. to, czy problem jest znikomy - czy nie, choćby za sprawą kolizji tych zwierząt z pojazdami.
Naukowcy zwracają też uwagę, że małpy - jako niezwykle inteligentne zwierzęta - powinny przewidywać, a w konsekwencji unikać śmierci pod kołami aut. A jednak takie wypadki się zdarzają, zaś informacje na ich temat są bardzo ubogie, rozproszone jako drobne opisy zaledwie w kilkudziesięciu publikacjach.
Naukowcy z UPP chcieli sprawdzić, czy kolizje małp z pojazdami są faktycznie rzadkością - i skąd czerpać więcej wartościowych informacji na ich temat.
Tej niewiedzy może zaradzić rozwój technologii, w tym – powszechny dostęp do telefonów komórkowych i internetu. Naukowcy wpadli na pomysł, by informacji nt. śmiertelności drogowej różnych gatunków małp szukać na portalu YouTube (który już wcześniej okazał się dobrym źródłem informacji o zachowaniu ptaków). Czego tam szukali? Np. filmików z YT, na których zarejestrowano sceny wypadków aut, motocykli czy autobusów z udziałem naczelnych. Autorami takich filmów są często turyści, kierowcy czy mieszkańcy różnych miejsc na świecie.
Danych można też szukać w blogach i serwisach prasowych. "Wszystko to trzeba tylko dokładnie przejrzeć, sprawdzić poprawność opisów i sensownie przeanalizować" - zauważają autorzy analiz, których wyniki publikuje prestiżowe "Mammal Review" (doi: 10.1111/mam.12158).
Przedstawili tam oni informacje na temat 368 przypadków kolizji, dotyczących 46. gatunków naczelnych z czterech kontynentów – Afryki, Azji, Ameryki Południowej i Europy. Byli tam m.in. przedstawiciele makaków, pawianów, kapucynek i koczkodanów.
Pod kołami (aut, autokarów i motorów) najczęściej giną osobniki młode. Zaskoczeniem dla badaczy był fakt, iż w mediach społecznościowych częściej raportowano śmiertelność gatunków bardzo rzadkich i zagrożonych, jak np. makak orientalny (Macaca fascicularis). Być może informacje na jego temat łatwiej trafiają do internetu dlatego, że żyje on w rejonach turystycznych, np. Angkor w Kambodży.
Makak orientalny. Fot. Fotolia
Internetowe źródła pozwoliły też na dodanie dwóch gatunków niewystępujących wcześniej w publikacjach naukowych. "Pierwszy z nich, pawian niedźwiedzi (Papio ursinus), w Afryce jest uznawany za szkodnika; nikt za bardzo się nim nie przejmuje, a fakt śmierci pod kołami samochodu jest zwyczajnie ignorowany. Troszkę jak potrącenie dzika w Polsce. Drugi, to bytujący na terenie Gibraltaru makak berberyjski (Macaca sylvanus). To atrakcja turystyczna regionu; znajduje się pod czynną ochroną i ruch samochodowy w bezpośredniej bliskości jego siedlisk został ograniczony, zatem kolizje należą do rzadkości" - wyjaśniają.
Pawian niedźwiedzi. Fot. Fotolia
Z analiz wynika, że śmiertelność naczelnych w wypadkach drogowych "jest stosunkowo niska, jednak ze względu na emocjonalną bliskość tych zwierząt z człowiekiem - podobieństwo gestów czy mimiki twarzy stanowią przedmiot zainteresowania zarówno naukowców, jak i szeroko pojętej opinii publicznej" - piszą naukowcy.
Według Czerwonej Listy IUCN większość (63 proc.) zabitych na drogach małp klasyfikowana jest jako "gatunki najmniejszej troski", co oznacza gatunki pospolite i szeroko rozpowszechnione. Niespełna jedna piąta (17 proc.) to gatunki z kategorii "zagrożone".
Makak berberyjski. Fot. Fotolia
Niemal na całym świecie ssaki znajdują się pod presją człowieka, m.in. wskutek wylesiania, rozwoju obszarów rolniczych i urbanizacji, rozbudowy sieci dróg czy polowań. Mając informacje na temat kolizji z dzikimi zwierzętami władze lokalne mogą lepiej organizować bezpieczeństwo na drogach. "Metody takie, jak poziome ograniczniki prędkości, wzmianki na temat kolizji w mediach publicznych, a także ostrzegawcze znaki drogowe stawiane w pobliżu siedlisk małp, mogą przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa zwierząt, a w konsekwencji także i człowieka" - napisali autorzy badania.
Jest jedno "ale". Nim politycy wyłożą pieniądze na nowe rozwiązania na rzecz bezpieczeństwa, muszą być do tego przekonani, co w praktyce oznacza, że muszą mieć konkretne dane. Internet jest ich pełen. Trzeba tylko wiedzieć, czego się szuka.
PAP - Nauka w Polsce
zan/ ekr/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.