Najkorzystniejsze jest zachowanie naturalnych zębów, a nie ich usunięcie. Implanty stomatologiczne oraz leczenie kanałowe i protetyczne powinny być stosowane w ostateczności – przekonuje dr Saul M. Pressner, prezes Academy of Biomedic Dentistry w Nowym Jorku.
Tego rodzaju zachowawcze leczenie przed wieloma laty zapoczątkował Raymond L. Bertolotti, twórca stomatologii bionaśladowczej, czyli takiej, która dąży do odbudowy struktury zęba odpowiednimi sztucznymi materiałami. Jej stosowanie umożliwiają nowe technologie stomatologiczne.
W stomatologii dąży się przede wszystkim do tego, żeby nie dopuścić do rozwoju próchnicy, a jeśli do niej jednak dojdzie, trzeba jak najszybciej ją usunąć, a w miejsce ubytku wstawić plombę. Stosowane są różnego typu wypełnienia, takie jak starszej generacji amalgamowe czy te najczęściej stosowane z kompozytów, które można dobrać do koloru zęba.
Dr Pressner twierdzi, że w nowej metodzie stomatologicznej borowanie zęba ograniczone jest do minimum, wykorzystuje się do tego np. abrazję powietrzną z drobinami piasku, wykonywaną bez znieczulenia miejscowego. „Chodzi o to, żeby ograniczyć osłabienie struktury zęba do minimum” – podkreśla.
W metodzie tej wykorzystuje się innego typu materiały, oprócz kompozytów stosowane są opatentowane włókna podobne do tych, jakich używa się do produkcji kamizelek kuloodpornych. Zastosowanie dwóch różnych materiałów ma zapewnić wypełnienie, które jest zbliżone do naturalnego zęba i dzięki temu powinno być bardziej trwałe.
Stomatolog Paweł Wiśniewski z Warszawy, który stosuje tę metodę, wyjaśnia w rozmowie z PAP, że zawieszenie zęba naturalnego jest elastyczne, co amortyzuje działające na niego siły. Na zewnątrz zęba jest twarde szkliwo, ale pod nim znajduje się elastyczna zębina.
„Taka struktura znacznie zwiększa wytrzymałość zęba” - podkreśla specjalista. Tych właściwości nie mają tradycyjne wypełnienia zębów ani korony, a tym bardziej coraz częściej stosowane implanty stomatologiczne. Porcelana koron jest nawet twardsza od szkliwa naturalnego, co jednak może doprowadzić do starcia szkliwa zęba przeciwstawnego.
Paweł Wiśniewski przekonuje, że tradycyjne wypełnienie zęba zwykle wytrzymuje 5-7 lat, natomiast to nowego typu, określane mianem bionaśladowczego – nawet 15-20 lat. „Leczenie z użyciem nowego typu materiałów jest w naszym kraju prawie dwa razy droższe, jednak biorąc pod uwagę większą ich trwałość, w sumie jest tańsze” – dodaje.
Dr Pressner twierdzi, że nowa metoda zapewnia również lepszą ochronę przed próchnicą. Po usunięciu tkanki z próchnicą użyte w niej materiały szczelniej przylegają, co powinno chronić przed dalszym rozwojem infekcji.
„Stomatologia bionaśladowcza może wydłużyć zachowanie własnych zębów, przyczyniając się do zmniejszenia potrzeby leczenia kanałowego, protetycznego i implantologicznego” – przekonuje dr Pressner.
Najważniejsza jest jednak codzienna higiena zębów, w tych szczególnie ich szczotkowanie. Dzięki niej można uniknąć wielu chorób przyzębia i jamy ustnej oraz innych schorzeń takich jak cukrzyca, choroby układu oddechowego oraz choroby sercowo-naczyniowe. Choroby przyzębia wpływają na stan całego organizmu.
Zbigniew Wojtasiński (PAP)
zbw/ ekr/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.