Gdyby małpi aparat głosowy znajdował się pod kontrolą mózgu człowieka, być może zwierzęta te byłyby zdolne do wypowiadania słów - ustalili naukowcy na podstawie serii prześwietleń rentgenowskich. Swoje ustalenia opublikowali na łamach "Science Advances".
Zespół naukowców pracujący pod kierunkiem ekspertów z Uniwersytetu Wiedeńskiego w Austrii wykorzystał filmy rentgenowskie, przedstawiające anatomię wewnętrzną żywych makaków. Prześwietlali oni jamę ustną i gardła zwierząt w różnych sytuacjach, m.in. podczas wydawania dźwięków i spożywania pokarmów. Następnie na tej podstawie stworzyli komputerowy model górnej części układu oddechowego, niezbędnej do używania mowy.
W ramach swoich badań naukowcy opracowali też modele komputerowe, pozwalające naśladować zdolności wokalne makaków. Przygotowali też przykłady syntetyzowanej mowy małp. I wnioskują, jak mogłaby brzmieć mowa małp, gdyby zwierzęta te posiadały mózg gotowy do "zarządzania" taką czynnością.
Ich zdaniem zwierzęta te mogłyby z łatwością wydobyć z siebie wiele różnych dźwięków - w ilości wystarczającej, aby wypowiedzieć tysiące słów. Kluczowe przy wyciągnięciu tego wniosku było ustalenie, że makaki byłyby w stanie wymówić pięć rodzajów samogłosek. Taka liczba jest normą w językach świata, chociaż w niektórych z nich wykorzystuje się zaledwie trzy.
Jak sugerują autorzy badania, ewolucja ludzkiej zdolności do mowy wymagała więc raczej zmian w układzie nerwowym, niż szczególnego przystosowania budowy górnej części układu oddechowego.
Od przeszło pięćdziesięciu lat wśród naukowców dominuje pogląd, że naczelne - poza człowiekiem - nie byłyby w stanie używać mowy ze względu na nieodpowiednio przystosowaną górną część układu oddechowego. Związane z tym badania prowadzono jednak w oparciu o wyniki analiz budowy małp po ich śmierci (wykonując np. gipsowe odlewy krtani). Badania na takich modelach nie pozwalają jednak uwzględnić elastyczności górnego odcinka układu oddechowego - tym samym nie pozwalają w pełni docenić ich zdolności wokalnych.
Badania Austriaków idą w parze z wcześniejszymi ustaleniami na temat, które wyciągnięto na podstawie analizy innych naczelnych. Wynika z nich, że anatomia narządu mowy nie jest u człowieka aż tak wyjątkowa, jak do tej pory sądzono.
Z najnowszych badań wynika, że prosta forma języka mogła wyewoluować w każdym momencie ewolucji, bez konieczności zmian w anatomii traktu wokalnego. Ewolucja ludzkiej mowy wymagałaby jednak w przypadku makaków większych zmian w mózgu - konkludują naukowcy. Co ciekawe, podobnego zdania był Karol Darwin - twórca teorii ewolucji. (PAP)
szz/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.