Naukowcy umieją już coraz dłużej utrzymywać in vitro ludzkie zarodki. Andrzej Zoll zgadza się z opinią Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, że zarodek ludzki obdarzony jest cechą godności ludzkiej. Jacek Hołówka z kolei przyznaje, że nie ma łatwego rozwiązania dylematu granic badań nad ludzkimi zarodkami.
O utrzymaniu przy życiu 12- i 13-dniowych zarodków ludzkich w warunkach in vitro poinformowali na początku maja naukowcy na łamach "Nature" i "Nature Cell Biology" (http://www.nature.com/articles/doi:10.1038/533169a). Badania na zarodkach - jak sugerują komentatorzy w "Nature" - mogą pozwolić naukowcom na badanie wszelkich aspektów wczesnego okresu rozwojowego człowieka z bezprecedensową precyzją, co może mieć szczególne znaczenie w przypadku zapobiegania wczesnym poronieniom lub wadom rozwojowym, a także medycznych zastosowań komórek macierzystych. Badania na zarodkach po 12-13 dniach jednak są przerywane, aby nie łamać przepisów.
W Polsce oficjalnie badania na ludzkich zarodkach nie są prowadzone. Jednak w wielu krajach przyjmuje się, że badania na ludzkich zarodkach można prowadzić do 14. dnia po zapłodnieniu. Ten umowny termin ma pewne uzasadnienie: w trzecim tygodniu rozwoju powstaje struna grzbietowa, zaś pomiędzy 4. a 8. tygodniem – narządy wewnętrzne. Do tej pory 14 dni zupełnie wystarczały naukowcom - zarodków w warunkach in vitro nie udawało się bowiem utrzymywać przy życiu dłużej niż przez dziewięć dni. Teraz pojawiły się realne możliwości prowadzenia badań przez dłuższy czas od zapłodnienia, a wraz z nimi - powraca bioetyczna dyskusja o dopuszczalności badań na ludzkich zarodkach.
ARBITRALNE 14 DNI
"Uważam, że tu mamy do czynienia z bardzo poważnym etycznym problemem" - skomentował w rozmowie z PAP przewodniczący Komisji ds. Etyki w Nauce PAN, prof. Andrzej Zoll. Według niego 14-dniowa granica jest bardzo arbitralna. "Nie widzę merytorycznego uzasadnienia. Dlaczego 14 dni, a nie 7 dni albo wcale?" - zapytał Zoll. Powołał się i na inne orzeczenia, np. niemieckiego trybunału konstytucyjnego, w których mowa, że zarodek od samego początku nie jest "przyszłym człowiekiem", tylko "rozwijającym się człowiekiem".
Bioetyk prof. Jacek Hołówka z Komitetu Nauk Filozoficznych PAN i Pedagogium - Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie jest odmiennego zdania - uważa, że badania na ludzkich zarodkach powinny być dopuszczalne. Zgodził się jednak ze stwierdzeniem Zolla, że przyjęty w tej chwili w niektórych krajach kompromis i ustalenie 14-dniowej granicy badań to coś arbitralnego, to konwencja. Jak jednak zauważył Hołówka, podobnych konwencji jest w społeczeństwie wiele - to np. wysokość kary za gwałt czy określenie wieku, w którym człowiek osiąga dojrzałość.
"Wiara w to, że znajdziemy istotne kryteria rozdzielające stany >>przedludzkie<< od stanów >>ludzkich<<, jest czymś kompletnie naiwnym. Nie ma wyznacznika, który byłby powszechnie przekonujący i miałby poparcie naukowe" - powiedział prof. Hołówka. Jak przyznał, można przyjąć stanowisko religijne. Jest ono jednak jego zdaniem "obciążone wieloma niekonsekwencjami". "Można powiedzieć, że w momencie powstania zygoty - połączenia się dwóch komórek - mamy już do czynienia z człowiekiem. Ale wydaje mi się, że nikt tak realnie nie myśli. Kobiety, które podlegają menstruacji, często naturalnie tracą zapłodnione zarodki. Nikt wtedy nie mówi, że umiera człowiek. Nikt nie próbuje wtedy zarodków ratować, każdy rozumie, że to zjawisko biologiczne, które religii nie powinno w zasadzie interesować" - powiedział.
Według Hołówki znalezienie granicy rozdzielającej różne stany może czasem wzbudzać kontrowersje. "Nie cenię stanowisk osób, które mówią, że problem jest nierozwiązywalny, wobec tego musimy mówić, że najwcześniejsza faza protozarodkowa to już faza istnienia ludzkiego" - powiedział. Jego zdaniem osoby, które chcą zaproponować nowe podejście, muszą jednak dobrze je uzasadnić. Etyk uznał za nieodpowiedzialne prowadzenie na własne wyczucie badań in vitro przez czas dłuższy, niż jest to przyjęte.
Według niego wyznaczone dotąd dwa tygodnie są czymś niepotrzebnie ograniczającym swobodę badań naukowych. Jego zdaniem dobrze przygotowane instytuty badawcze, które mają już osiągnięcia i wiedzą, co chcą badać, powinny mieć możliwość prowadzenia takich badań in vitro w znacznie dłuższym okresie. Jak przyznał etyk, często mówi się, że dopiero od 17. tygodnia po zapłodnieniu można przypisać płodowi zdolność oddzielenia tego, co zewnętrzne od tego, co wewnętrzne. "Wtedy pojawiają się symptomy tego, że płód reaguje w sposób, któremu towarzyszy stan emocjonalny - np. niepokój, lęk" - zaznaczył etyk.
"Jednak nowe badania naukowe powinny mieć uzasadnienie. To nie jest tak, że moglibyśmy w dowolnym miejscu i w dowolnej ilości eksperymentować na ludzkich zarodkach, w nadziei, że coś zostanie odkryte" - powiedział.
GODNOŚĆ LUDZKA
Prof. Andrzej Zoll zwrócił uwagę na kwestię pozyskiwania zarodków ludzkich. Jak zaznaczył, Konwencja Bioetyczna (Polska jej jeszcze nie ratyfikowała) zakłada m.in., że zarodki ludzkie nie mogą być tworzone dla celów badawczych. "To jest zakazane w prawie międzynarodowym" - powiedział. Prawnik przypomniał też wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z listopada 2011 r., który stanowi, że zarodek ludzki obdarzony jest cechą godności ludzkiej. "Z tego wynikają wnioski" - skomentował.
Prof. Jacek Hołówka zwrócił uwagę, że dyskusja nad obroną godności ludzkiej zmienia się w czasie. Jak powiedział, dawniej - posługując się hasłem godności ludzkiej - protestowano przeciw wykorzystaniu ludzkich zwłok w naukach medycznych. A to przecież - jak przypomniał etyk - dzięki temu można było poznać anatomię człowieka i mechanizmy wielu chorób. Podobnie - posługując się argumentem godności ludzkiej - występowano też przeciw temu, by lekarz eksperymentował na sobie samym, np. testując nowe szczepionki. Teraz z kolei uważa się, że - ze względu na obronę ludzkiej godności - niedopuszczalne jest np. publiczne wykonanie wyroku śmierci, wystawianie przestępców na publiczne pośmiewisko, a także stosowanie kar cielesnych - np. bicie dzieci. "Mamy poczcie, że istnieje coś takiego jak godność człowieka. Czym jednak ona jest? Tego nie wiemy. Nie określa tego ani psychologia, ani socjologia, ani religia. Istnieją natomiast praktyki mniej lub bardziej utrwalone przez prawo. Na tle sporu, jak należy człowieka opisywać, powstaje problem, jak długo wolno hodować zarodki in vitro" - powiedział Hołówka.
Według niego w dyskusji za mało mówi się o sprawach zasadniczych: kiedy zarodek może doznać uszczerbku, kiedy działanie wobec zarodka jest krzywdą, którą mu się wyrządza. "Używa się zwrotów symbolicznych, dość górnolotnych, ale nieprecyzyjnych i mętnych, że badania >>podważają godność<<. Moim zdaniem to obawy, które muszą być przezwyciężone. To obawy biorące się z niezrozumienia świata i strachu przed jakąkolwiek nowością, strachu przed poznaniem świata bardziej dogłębnie" - skomentował prof. Hołówka. Tymczasem jego zdaniem dla medycyny i embriologii jest sprawą niesłychanie ważną, by dobrze poznać mechanizmy rozwijania się zarodków.
"Problem jest trudny. Łatwego rozwiązania nie ma. Poszukiwanie łatwego rozwiązania ma wszystkie cechy myślenia magicznego" - powiedział Hołówka. W jego ocenie dyskusje o tym, od kiedy mamy do czynienia ze zbiorem komórek, a od jakiego czasu - z człowiekiem "są prowadzone w sposób powierzchowny, krzykliwy, niepogłębiony".
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
lt/ mrt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.