Przyszłość Muzeum Techniki i Przemysłu NOT wciąż jest niepewna. Placówka, której właścicielem jest organizacja pozarządowa FSNT-NOT, nie ma zagwarantowanego stałego finansowania z budżetu państwa. Muzeum stara się o uzyskanie statusu muzeum państwowego.
"Byłoby rzeczą bardzo niefortunną, gdyby państwo polskie zrezygnowało z takiego muzeum" - przyznał w rozmowie z PAP dyrektor muzeum dr hab. Edward Malak. MTiP - którego właścicielem jest pozarządowa Federacja Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych Naczelnej Organizacji Technicznej (FSNT-NOT) - odwiedza co roku 120 tys. osób, w tym 65 tys. młodzieży. Na funkcjonowanie instytucji co roku potrzeba ok. 6,5 mln zł, a muzeum zarabia zaledwie 1,2 mln zł. Tymczasem finansowanie jednostki jest zagrożone. "Brakuje uregulowania prawnego, które w sposób otwarty i jednoznaczny mówiłoby, kto ma utrzymywać muzeum" - przyznał Malak.
Muzeum Techniki działa od 1955 roku. Jak powiedziała prezes FSNT-NOT, Ewa Mańkiewicz-Cudny, od początku jego istnienia do początku XXI w. muzeum otrzymywało stałą dotację państwową, głównie od resortów związanych z gospodarką. Potem zasady przyznawania środków zaczęły się zmieniać. Od prawie 10 lat muzeum jest finansowane z budżetu resortu nauki.
Zasady finansowania jednostki zmieniły się jednak po reformach nauki z 2011 r. Po wejściu w życie nowych przepisów, MNiSW nie ma podstaw prawnych, by zagwarantować muzeum stałe środki na działalność. Instytucja może więc najwyżej ubiegać się w kolejnych konkursach o środki na realizację konkretnych zadań czy projektów upowszechniających naukę. Co prawda, dotychczas muzeum otrzymywało środki z resortu nauki (w 2014 r. było to ponad 4,8 mln zł), ale wsparcie ze strony ministerstwa jest tylko działaniem doraźnym, które nie gwarantuje stabilności finansowania placówki.
Nieco łatwiejszy dostęp do środków MNiSW muzeum mogłoby uzyskać dzięki nowelizacji ustawy o finansowaniu nauki, nad której projektem pracuje teraz Sejm (zmienić się ma definicja działalności upowszechniającej naukę). To jednak byłyby tylko drobne zmiany przepisów. Tymczasem muzeum potrzebuje środków nie tylko na bieżące funkcjonowanie, ale i na modernizację.
MNiSW deklaruje, że próbowało zainteresować problemami muzeum m.in. resort gospodarki czy kultury. One jednak "stwierdzały, że nie posiadają środków finansowych w swoich budżetach z przeznaczeniem na taki cel" - czytamy w odpowiedzi biura prasowego MNiSW przesłanej PAP. Muzeum ubiegało się też o dofinansowanie ze środków samorządowych.
Zarówno MNiSW, jak i FSNT-NOT są zdania, że powinno dojść do przekształceń własnościowych. "Konieczne byłoby wyłączenie muzeum ze struktur FSNT-NOT oraz przekazanie do finansowania innemu podmiotowi np. Ministerstwu Gospodarki" - zakłada resort nauki. Na taki pomysł zgadza się FSNT-NOT. "Od trzech lat staramy się, by muzeum stało się muzeum państwowym. Tylko to gwarantuje mu stałe finansowanie" - uważa Mańkiewicz-Cudny.
Prezes FSNT-NOT chciałaby, aby organem założycielskim takiego państwowego muzeum było Ministerstwo Gospodarki, które potem nadzorowałoby muzeum i zapewniało środki na jego finansowanie. "Po powołaniu muzeum, ministerstwo na drodze przetargu może powierzyć jego prowadzenie organizacji pozarządowej" - zaznacza prezes. Innym z możliwych wyjść, zdaniem prezes FSNT-NOT, byłoby wpisanie muzeum do ustawy, która reguluje finansowanie kopalni w Wieliczce, Bochni, zabytkowej kopalni węgla "Guido" oraz Centralnej Pompowni "Bolko" w Bytomiu. Trzecim z rozwiązań, jakie widzi FSNT-NOT jest finansowanie muzeum na podobnych zasadach jak Centrum Nauki Kopernik, a więc jako instytucji kultury.
Biuro Prasowe Ministerstwa Gospodarki zapytane o stanowisko w sprawie muzeum przesłało odpowiedź z sierpnia ub.r. na interpelację poselską Grzegorza Sztolcmana (PO). Wynika z niej, że MG nie planuje nowelizacji ustawy dotyczącej m.in. Wieliczki i Bochni. Według MG "po analizie możliwości finansowania muzeum, najlepszym rozwiązaniem jest przygotowanie poselskiej inicjatywy zmian w już uchwalonej lub projektu nowej ustawy".
Resort nauki podkreślił jednak, że zwracano uwagę FSNT-NOT "na potrzebę większego dofinansowania podmiotu (zgodnie z ustawą o stowarzyszeniach) oraz konieczność wprowadzenia w życie programu naprawczego w samym muzeum (obniżenie kosztów funkcjonowania, zwiększanie własnych przychodów)".
Edward Malak stwierdził, że na razie muzeum stara się zmniejszyć koszty funkcjonowania. "Zlikwidowaliśmy nasz oddział motoryzacji, który mieścił się w Warszawie na ulicy Filtrowej" - powiedział. Zaznaczył, że oszczędności z tego tytułu wyniosą co najmniej 200 tys. zł. Na razie część tamtejszej kolekcji zabytkowych samochodów i motocykli trafiła do oddziału muzeum w Chlewiskach, a część trafiła do muzeum w Pałacu Kultury i Nauki. Muzeum stara się o możliwość wykorzystania terenu i hal po warszawskiej zajezdni autobusów (na ul. Włościańskiej). Tam przy współpracy władz Warszawy i NOT można byłoby utworzyć najnowocześniejsze w Polsce muzeum motoryzacji, w którym obejrzeć można byłoby ponad 100 samochodów i ponad 100 motocykli. Spotkanie z władzami stolicy ma się odbyć w najbliższym czasie.
PAP - Nauka w Polsce
lt/ ula/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.