Dawki promieniowania na terenach wokół elektrowni jądrowej w Fukushimie są znacznie poniżej tych, które mogą powodować negatywne skutki zdrowotne - powiedział PAP specjalista w zakresie dozymetrii z NCBJ dr Jakub Ośko, który ostatnio był w strefie wokół uszkodzonej elektrowni.
Tuż po awarii, której druga rocznica mija w poniedziałek, z terenów wokół elektrowni ewakuowano mieszkańców. Jak mówił ekspert z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, strefa, którą można nazwać terenem ograniczonego przebywania, została ostatnio zmniejszona i zaczyna się obecnie w odległości ok. 10 km od siłowni. „Byłem ok. 5 km od elektrowni i w tym miejscu moc dawki była ok. 6-krotnie większa niż moc dawki promieniowania naturalnego w Japonii, która jest porównywalna do polskiej” – podkreślił Ośko.
Powiedział, że strefa nie jest zamieszkana, ale nie jest też całkowicie zamknięta. Mogą w niej m.in. przebywać pracownicy elektrowni Fukushima Daini (Fukushima II), leżącej ok. 10 km od elektrowni Fukushima Daiichi (Fukushima I), w której doszło do awarii. „Z tego, co nam mówiono, mieszkańcy też mają możliwość, żeby na chwilę dostać się do swoich domów” – dodał.
Jak wyjaśnił, przebywając obecnie przez rok w tej strefie człowiek otrzymałby dawkę rzędu kilkunastu milisiwertów, czyli przekraczającą międzynarodową normę dla osób nienarażonych zawodowo na promieniowanie, która wynosi 1 milisiwert rocznie, ale mniejszą od dawki przewidzianej dla osób zawodowo narażonych, czyli 20 milisiwertów rocznie.
„Jest to też zdecydowanie mniej niż limit 100 milisiwertów, który uważa się za granicę dawki, po otrzymaniu której pojawia się ryzyko zmian chorobowych” – dodał Ośko, zaznaczając, że limit ten dotyczy jednorazowego otrzymania tej dawki. Jak wyjaśnił, otrzymywanie np. przez pięć lat dawki 20 milisiwertów rocznie nie jest równoważne otrzymaniu 100 milisiwertów jednorazowo. „Dużo bezpieczniejszą sytuacją jest otrzymywanie danej dawki w długim okresie” - podkreślił.
Specjalista z NCBJ dodał, że na sympozjum w Japonii, w którym uczestniczył, prezentowano wyniki pomiarów prowadzonych po awarii, które objęły mieszkańców i pracowników. „Zdecydowana większość badanych otrzymała dawki poniżej 1 milisiwerta, czyli poniżej tego, co – zgodnie z przepisami – może dostać człowiek nienarażony zawodowo. Większe dawki otrzymało 2-3 proc. przebadanych, przy czym najwyższe były rzędu 3 milisiwertów” – podkreślił Ośko.
Zwrócił też uwagę, że spora grupa ekspertów uważa, że obowiązujące normy są zbyt rygorystyczne i mogłyby być wyższe. „Zgodnie z raportem UNSCEAR (Komitet ONZ ds. Skutków Promieniowania Atomowego – PAP) dawka, po której pojawia się ryzyko zmian chorobowych, to 100 milisiwertów” – podkreślił.
Szef Komisji Bezpieczeństwa Jądrowego NCBJ prof. Andrzej Strupczewski przypomniał, że UNSCEAR prowadził badania skutków małych dawek promieniowania od 1994 r., a w styczniu 2013 r. przedstawił Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ raport, w którym stwierdza, że dawki poniżej 100 milisiwertów nie powodują złych skutków zdrowotnych. „Z jednej strony przepisy mówią, żeby utrzymywać dawki na najniższym możliwym poziomie, i to się stosuje. Ale z drugiej strony UNSCEAR jasno mówi, że dawka rzędu 10-15 milisiwertów nie jest zagrożeniem dla zdrowia” – powiedział PAP Strupczewski.
Przypomniał, że średnia naturalna dawka w Polsce i na świecie to 2,5 milisiwerta rocznie, w Finlandii jest to 7 milisiwertów rocznie, a w niektórych rejonach, np. w Iranie, dawki naturalne przekraczają 100 milisiwertów na rok. „Ludzie tam żyją i nie chorują” – podkreślił prof. Strupczewski.
11 marca 2011 r. doszło do najsilniejszego od 140 lat trzęsienia ziemi w Japonii. Elektrownie jądrowe wyłączyły się automatycznie, ale fala tsunami zniszczyła systemy awaryjnego zasilania w elektrowni Fukushima Daiichi, która za kilkanaście dni miała być ostatecznie wyłączona po 40 latach eksploatacji. Problemy z chłodzeniem były przyczyną poważnej awarii jednego z reaktorów, która m.in. spowodowała uwolnienie do atmosfery i morza radioaktywnych substancji.
PAP - Nauka w Polsce
wkr/ mc/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.