Na desce do krojenie może być 200 razy więcej bakterii niż na desce sedesowej. Co nie znaczy, że kroić należy na tej ostatniej - informuje serwis "BBC News".
Dr Chuck Gerba, profesor mikrobiologii z University of Arizona bada przenoszenie chorób w środowisku. Między innymi pobiera wymazy z przedmiotów codziennego użytku i sprawdza, ile i jakich bakterii można na nich znaleźć. Chodzi zwłaszcza o bakterie kałowe - jak Escherichia coli czy Staphylococcus aureus.
W tej dziedzinie punktem odniesienia jest toaleta. Jak wykazały badania Gerby, na calu kwadratowym (6,54 centymetra kwadratowego) przeciętnej deski sedesowej jest około 50 bakterii. Paradoksalnie, czyni to deskę sedesową jedną z najczystszych rzeczy w naszym otoczeniu.
Jak informował New York Post, przeciętny telefon komórkowy jest równie brudny. Według Daily Mail klawiatury w londyńskich biurach okazały się pięciokrotnie brudniejsze. Co i tak nie jest rekordem - USA Today poinformował o klawiaturach 200 razy brudniejszych od sedesów.
Także na przeciętnej desce do krojenie jest około 200 razy więcej bakterii kałowych niż na desce sedesowej. Jak wyjaśnia Gerba, zwykle nie pochodzą one z naszych odchodów, ale z surowego mięsa albo zwierzęcych wnętrzności. Naukowiec przyznaje, że krojenie na sedesie mogłoby się wydawać bardziej higieniczne, ale zaleca raczej czyścić deskę do krojenia z podobnym zaangażowaniem, jak robimy to w przypadku deski sedesowej.
Jednak najbrudniejszym przedmiotem w naszych domach jest ścierka( lub gąbka) do mycia naczyń. Cal kwadratowy gąbki zasiedla aż 10 milionów bakterii, natomiast cal ściereczki - milion zarazków. Innymi słowy, kuchenny zmywak z gąbki jest 200 000 razy brudniejszy od deski sedesowej, zaś ścierka - 20 000 razy bardziej brudna.
Takie proporcje potwierdziły badania przeprowadzone w dziewięciu krajach przez prof. Johna Oxforda z University of London - kuchenny zmywak jest zawsze najbrudniejszym przedmiotem w domu. Badania objęły 180 domów w Australii, Kanadzie, Niemczech, Indiach, Malezji, Arabii Saudyjskiej, Afryce Południowej, Wielkiej Brytanii i USA. W badanych krajach różne miejsca mają rozmaity poziom bakterii. I tak najbrudniejsze lodówki znajdziemy w Arabii Saudyjskiej (95 proc. ma niedopuszczalnie wysoki poziom E.coli). W Afryce Południowej szczególnie brudne są uszczelnienia w łazience - na 2/3 jest za dużo E. coli, a 40 proc. - za dużo pleśni.
Przeciętnie 36 proc. kuchennych ręczników okazało się zbyt brudnych. Natomiast najczystsze były dziecięce wózeczki - tylko w 6 proc. przypadków stopień ich zabrudzenia przekraczał normę. Z badań wynikało, że najczystszymi krajami były Australia i Kanada, natomiast nagorzej wypadły Indie i Malezja.
Nie tylko w domach jest brudno. Na przykład przeciętne biurko jest 400 razy brudniejsze niż deska klozetowa. Słuchawek telefonicznych także z reguły się nie czyści. Bardzo brudne są sklepowe wózki, a na połowie wielorazowych toreb na zakupy dają się znaleźć bakterie kałowe. Bywają osoby, których torba na zakupy jest brudniejsza od bielizny (w końcu bieliznę zmienia się i pierze).
Kałowe bakterie można także znaleźć na naszych rękach - w niektórych przypadkach jest ich tyle, co na misce klozetowej. Mycie rąk wciąż nie jest wystarczająco rozpowszechnione - wynika z brytyjskich badań.(PAP)
pmw/ krf/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.